True Crime i Sleeping Dogs. Jak skończyli konkurenci GTA?
Spis treści
True Crime i Sleeping Dogs
Jednym z pierwszych tytułów, jakie rzuciły rękawicę trzeciej odsłonie Grand Theft Auto, było wyprodukowane w 2003 roku przez studio Luxoflux True Crime: Streets of L.A. Podstawową różnicę między obiema grami stanowiło to, że w True Crime stawaliśmy po drugiej stronie barykady, wcielając się w funkcjonariusza policji. Gra w ciekawy sposób podchodziła też do opowiadania historii, oferując różnorodne ścieżki fabularne i kilka odmiennych zakończeń, zależnych od naszych działań w trakcie zabawy. Wyróżniała się także dokładnym odwzorowaniem Los Angeles na podstawie zdjęć satelitarnych. Jednocześnie oberwało się jej za kiepską oprawę wizualną, niedopracowaną rozgrywkę i liczne błędy. Oceny prasy były niezłe, ale do czołówki gatunku brakowało sporo. Powodów do narzekań nie miało natomiast Activision, które pełniło funkcję wydawcy – gra rozeszła się w sumie w przeszło trzech milionach egzemplarzy.
Druga część cyklu, True Crime: New York City, ukazała się dwa lata później. Niestety, roiło się w niej od błędów graficznych i technicznych, sugerujących, że wydawca za bardzo naciskał na deweloperów, którzy nie mieli dość czasu na dopracowanie produkcji. A szkoda, bowiem sequel ponownie oferował różne zakończenia (tym razem oparte na systemie reputacji) i znacząco rozbudowywał sandboksową formułę pierwowzoru, pozwalając między innymi na zwiedzanie wnętrz wielu budynków i dodając nowe aktywności poboczne. Oceny True Crime: New York City oscylowały wokół 60%, nie była to więc spektakularna porażka artystyczna, jednak wyniki finansowe okazały się znacznie gorsze – przez pierwsze dwa tygodnie sprzedano zaledwie siedemdziesiąt dwa tysiące kopii.
Chcąc dać serii jeszcze jedną szansę, Activision przekazało markę studiu United Front Games, twórcom ModNation Racers. True Crime: Hong Kong miało godnie przenieść ją na kolejną generację konsol, dodatkowo wabiąc bardziej egzotyczną od regularnie występujących w tego typu grach miast USA lokacją. Finansiści z amerykańskiej korporacji nie do końca jednak wierzyli w ten projekt i w 2011 roku ostatecznie stwierdzili, że dalsze inwestowanie w trzecią odsłonę cyklu nie ma sensu, przerywając sponsorowanie będącego w bardzo zaawansowanym stadium projektu. Czas pokazał, że się mylili – produkcją zainteresowało się Square Enix i odkupiło prawa do niej, a rok później gra ukazała się na rynku jako Sleeping Dogs, zbierając wysokie oceny i sprzedając się w liczbie przeszło półtora miliona egzemplarzy. I tak, chociaż marka True Crime najprawdopodobniej pozostanie martwa, powstałe z niej Sleeping Dogs ma się całkiem nieźle – aktualnie trwają prace nad spin-offem nazwanym Triad Wars, nastawioną na rozgrywkę sieciową grą akcji wykorzystującą model płatności free-to-play.