Sio muchy!. Jakim cudem ta broń strzela? Grzechy twórców Battlefielda, Call of Duty oraz innych popularnych FPS-ów
Spis treści
Sio muchy!
Zdecydowanie większość wpadek w modelowaniu broni wynika z lenistwa grafików, lecz istnieje jeden wyjątek – będący wynikiem nadgorliwości i niewielkiej, ale zawsze – dodatkowej pracy. Chodzi o magiczne usuwanie muszki karabinu w modelach, gdzie jest ona charakterystyczna i dość wysoka, jak M-16 czy MP5. Jeśli nasz karabin posiada zamontowany celownik optyczny lub kolimator, to w takich grach jak Battefield: Bad Company 2 czy serii Call of Duty: Modern Warfare, w widoku pierwszoosobowym zobaczymy go bez muszki. Choć oko laika zauważa, że przecież tak wysoki przyrząd celowniczy nachodzi na obiektyw i rozmazuje obraz, to w rzeczywistości nic takiego nie ma miejsca. Luneta prezentuje nam klarowny obraz bez żadnej muchy, a kropka kolimatora zawsze będzie nad nią, nie wspominając o fakcie, że z „koli” lub celownika holograficznego mierzy się obydwoma oczami i można to bez problemu robić, zakrywając nawet całkowicie obiektyw przyrządu!
W żadnej grze chyba dotąd nie zasymulowano tego prawidłowo, a efekt można porównać do krzyża na środku ekranu. Nadprogramowe usuwanie muszki nie ma więc żadnego sensu ani uzasadnienia. Szkoda, że graficy pracując tyle czasu nad jednym tytułem - nie potrafią zebrać wystarczających informacji, by wykonać swoje zadanie dokładnie i prawidłowo.