Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 16 marca 2014, 13:20

Uwaga: audycja zawiera lokowanie produktu. Jakim cudem ta broń strzela? Grzechy twórców Battlefielda, Call of Duty oraz innych popularnych FPS-ów

Spis treści

Uwaga: audycja zawiera lokowanie produktu

Logotypy EOTech i Leupold w Call of Duty: Modern Warfare 3.

To nie tyle błąd czy wpadka, ale ciekawostka. Z wyjątkiem paru gier prezentujących futurystyczne konflikty, zwykle nie mamy problemów z rozpoznaniem konkretnego modelu broni. M-16, AK-47 czy G36 wyglądają dokładnie tak, jak w rzeczywistości, identycznie się też nazywają. Nie zawsze jednak oznaczenia producenta odpowiadają tym oryginalnym. W grach studia DICE, zamiast logotypu Colta na M4, M16 widnieje wąż, w Call of Duty: Modern Warfare 3 - znak Heckler & Koch HK jest zmieniony na PK, a producentem jest Pooder & Chernoosky. Prawdopodobnie ma to związek z umowami licencyjnymi, jednak w przypadku wspomnianego Modern Warfare 3 mamy do czynienia z ewidentną reklamą. Gracz przez całą rozgrywkę, chcąc nie chcąc, wpatruje się w dość statyczny i ciągle obecny na ekranie model karabinu, jego najbardziej wyeksponowaną część wybrano więc jako powierzchnię reklamową. Najbardziej zauważalne jest to przy karabinach RSASS, MSR czy ACR, na których widzimy przeogromny napis Remington. W rzeczywistości jest on obecny na komorze magazynka - miejscu, które podczas rozgrywki widać pod zbyt dużym kątem, by rozpoznać umieszczony tam tekst.

Ogromne i wyeksponowane logotypy producentów broni – Call of Duty: Modern Warfare 3.

Sama animacja przeładowania np. MSR również wydaje się wręcz demonstrować przed nami nazwę firmy. Ogromne i dodatkowe logo widać też na paru celownikach optycznych, przy których nie ma wątpliwości, że producentem jest Leupold, a karabin CM901 posiada olbrzymi znak Colt na rączce przeładowania. W prawdziwym egzemplarzu go tam nie ma, ale dzięki temu gracz widzi nazwę częściej i wyraźniej, niż liczbę pozostałych nabojów w magazynku. Gra bombarduje nas też symbolem producenta celowników EOTech, choć w tym przypadku rozmieszczenie napisów zgadza się z oryginalnym produktem.

Dariusz Matusiak

Dariusz Matusiak

Absolwent Wydziału Nauk Społecznych i Dziennikarstwa. Pisanie o grach rozpoczął w 2013 roku od swojego bloga na gameplay.pl, skąd szybko trafił do działu Recenzji i Publicystki GRYOnline.pl. Czasem pisze też o filmach i technologii. Gracz od czasów świetności Amigi. Od zawsze fan wyścigów, realistycznych symulatorów i strzelanin militarnych oraz gier z wciągającą fabułą lub wyjątkowym stylem artystycznym. W wolnych chwilach uczy latać w symulatorach nowoczesnych myśliwców bojowych na prowadzonej przez siebie stronie Szkoła Latania. Poza tym wielki miłośnik urządzania swojego stanowiska w stylu „minimal desk setup”, sprzętowych nowinek i kotów.

więcej

Uważasz, że Far Cry 6 zaszalał z arsenałem? 7 improwizowanych broni, które istniały naprawdę
Uważasz, że Far Cry 6 zaszalał z arsenałem? 7 improwizowanych broni, które istniały naprawdę

Macarena gun czy plecakowa wyrzutnia Supremo w Far Cryu 6 to barwne przykłady tworzenia zabójczej broni wręcz „z niczego”. W świecie wojny partyzanckiej taka kreatywność to jednak nic niezwykłego, a historia zna niejeden dziwny wynalazek.

Kiedyś to były bronie - 10 odjechanych pukawek ze starych strzelanek
Kiedyś to były bronie - 10 odjechanych pukawek ze starych strzelanek

„Kiedyś to były gry” jest jednym z ulubionych sposobów narzekania graczy. Gdy zawęzimy to specyficznych przykładów broni ze strzelanek FPP, powodów do nostalgicznych wspomnień i marudzenia na dzisiejsze oklepane pomysły może być jeszcze więcej!

Czy Call of Duty: WW2 jest wierne historii? Analizujemy nowego CoD-a
Czy Call of Duty: WW2 jest wierne historii? Analizujemy nowego CoD-a

Jaka bitwa pod koniec wojny była równie ważna co inwazja w D-Day i skąd wzięły się pepesze na normandzkiej plaży? Na te i inne pytania odpowiadamy, sprawdzając, jak bardzo nowe Call of Duty: WW2 jest wierne historii.