Uwaga: audycja zawiera lokowanie produktu. Jakim cudem ta broń strzela? Grzechy twórców Battlefielda, Call of Duty oraz innych popularnych FPS-ów
Spis treści
Uwaga: audycja zawiera lokowanie produktu
To nie tyle błąd czy wpadka, ale ciekawostka. Z wyjątkiem paru gier prezentujących futurystyczne konflikty, zwykle nie mamy problemów z rozpoznaniem konkretnego modelu broni. M-16, AK-47 czy G36 wyglądają dokładnie tak, jak w rzeczywistości, identycznie się też nazywają. Nie zawsze jednak oznaczenia producenta odpowiadają tym oryginalnym. W grach studia DICE, zamiast logotypu Colta na M4, M16 widnieje wąż, w Call of Duty: Modern Warfare 3 - znak Heckler & Koch HK jest zmieniony na PK, a producentem jest Pooder & Chernoosky. Prawdopodobnie ma to związek z umowami licencyjnymi, jednak w przypadku wspomnianego Modern Warfare 3 mamy do czynienia z ewidentną reklamą. Gracz przez całą rozgrywkę, chcąc nie chcąc, wpatruje się w dość statyczny i ciągle obecny na ekranie model karabinu, jego najbardziej wyeksponowaną część wybrano więc jako powierzchnię reklamową. Najbardziej zauważalne jest to przy karabinach RSASS, MSR czy ACR, na których widzimy przeogromny napis Remington. W rzeczywistości jest on obecny na komorze magazynka - miejscu, które podczas rozgrywki widać pod zbyt dużym kątem, by rozpoznać umieszczony tam tekst.
Sama animacja przeładowania np. MSR również wydaje się wręcz demonstrować przed nami nazwę firmy. Ogromne i dodatkowe logo widać też na paru celownikach optycznych, przy których nie ma wątpliwości, że producentem jest Leupold, a karabin CM901 posiada olbrzymi znak Colt na rączce przeładowania. W prawdziwym egzemplarzu go tam nie ma, ale dzięki temu gracz widzi nazwę częściej i wyraźniej, niż liczbę pozostałych nabojów w magazynku. Gra bombarduje nas też symbolem producenta celowników EOTech, choć w tym przypadku rozmieszczenie napisów zgadza się z oryginalnym produktem.