Battlefield: Bad Company i Bad Company 2. W jakiego Battlefielda zagramy jesienią?
Spis treści
Battlefield: Bad Company i Bad Company 2
Prawdopodobieństwo powrotu: całkiem możliwe
- Data premiery: 26 czerwca 2008
- Platformy: PlayStation 3, Xbox 360
Battlefield: Bad Company był wyjątkowy pod każdym względem. Zamiast gry nastawionej jak dotychczas wyłącznie na potyczki wieloosobowe pojawiła się produkcja ze świetną opowieścią dla jednego gracza, na dodatek wyłącznie na konsole, ignorując dominującego wcześniej peceta. Wprowadzony po raz pierwszy do serii silnik Frostbite zadziwiał możliwościami destrukcji otoczenia, podczas której rozpadały się całe ściany domów. Pierwsza gra nie była zbyt bogata w tryby sieciowe, gdyż tym razem sporo wysiłku włożono w wątek fabularny.
Osadzenie fikcyjnego konfliktu między Stanami Zjednoczonymi a Rosją w równie zmyślonych miastach i państwach nie przeszkadzało w chłonięciu świetnego klimatu opowieści. Historia Prestona Marlowa i jego trzech kompanów wciągała jak bagno i bawiła niezłym humorem. Kontynuacja ich przygód w Bad Company 2 (wydanym już także na pecetach), która zabierała nas do m.in. do Rosji, Boliwii, Ekwadoru i Chile, miała bardziej poważny wydźwięk.
George Clooney i Battlefield
Fabuła Bad Company opowiadająca o grupie żołnierzy, którzy podczas wojny szukają na boku okazji do wzbogacenia się nie swoim złotem, luźno nawiązuje do filmu z 1999 roku Złoto pustyni (Three Kings), w którym zagrali George Clooney, Mark Wahlberg oraz Ice Cube.
- Data premiery: 5 marca 2010
- Platformy: PC Windows, PlayStation 3, Xbox 360
Wyprawę po złoto z czystej chciwości zastąpiono tam standardowym wątkiem o ratowaniu własnego kraju przed atakiem bronią masowego rażenia. Rewelacyjny polski dubbing z udziałem Cezarego Pazury i Mirosława Baki sprawił jednak, że bawiliśmy się równie wspaniale jak poprzednio, i do dziś uchodzi on za wzór tworzenia rodzimej wersji językowej w grach komputerowych. Druga część oferowała też znacznie bogatsze doświadczenia w trybie wieloosobowym, łącząc akcję, współpracę w drużynie, istotną rolę pojazdów i destrukcję otoczenia. Bad Company 2 zaserwowało po prostu pakiet pełen frajdy, zostawiając w tyle wszelką konkurencję.
I chyba tego właśnie seria bardzo potrzebuje dzisiaj. Kompletnego doświadczenia z zapadającą w pamięć wesołą kampanią fabularną i możliwości wkroczenia później w bogaty tryb wieloosobowy z przemyślanym systemem progresji. Połączenie tego z klimatem konfliktów z okresu zimnej wojny mogłoby dać naprawdę interesujący efekt – o ile oczywiście studio DICE jest w stanie powtórzyć sukces poprzednich scenariuszy Bad Company, co po ostatnich doświadczeniach z Battlefieldem 4 i Battlefrontem 2 nie jest takie oczywiste. Najbezpieczniejsza nowa odsłona wydaje się więc być tylko jedna!