SD Gundam G Generation Cross Rays. Gry, w które graliśmy przynajmniej 100 godzin
Spis treści
SD Gundam G Generation Cross Rays
INFORMACJE
- Gatunek: RPG
- Platformy: PC, PS4, Switch
- Średnia czasu spędzonego w grze przez jednego gracza (dane z HowLongToBeat.com): 109 godzin
Rzadko kiedy udaje mi się spędzić sto lub więcej godzin z jednym tytułem. Nie dlatego, że gry mnie nie wciągają – wynika to bardziej z mojej chęci zagrania i ukończenia tych, które mnie naprawdę interesują. Na szybko z takich pożeraczy czasu mogę wymienić Mount & Blade (to pierwsze oraz Warbanda) czy Dragon’s Dogmę. Ostatnim takim tytułem jest SD Gundam G Generation Cross Rays – turowe RPG łączące cztery różne tzw. Alternate Universes z serii Mobile Suit Gundam: Wing, Seed, 00 oraz Iron-Blooded Orphans. Gra posiada jeden tryb rozgrywki – fabularny, w którym poznajemy skróconą historię każdego anime oraz ich przeróżnych spin-offów.
Tylko jeden tryb to mało, więc jakim cudem spędziłem z tą grą tyle czasu? Scenariusze głównych serii składają się zazwyczaj z 9–13 rozdziałów (spin-offy z 2–6 rozdziałów), które trwają średnio 2–3 godziny. Gra posiada w sumie 13 scenariuszy plus jeden dodatkowy, który odblokowuje się po ukończeniu wszystkich misji.
Kolejnym – i chyba najbardziej czasochłonnym – powodem jest moja chęć odblokowania wszystkich z ponad 600 mechów, kilkudziesięciu statków oraz ponad 100 postaci. Każda maszyna posiada mniej lub bardziej rozbudowane animacje uników czy ataków nawiązujące do scen z anime, ale ich nie kopiujące, postacie mają też swoje pasywne i aktywne umiejętności itd. Do tego wszystkiego należy doliczyć jeszcze czas spędzony na komponowaniu drużyn, którymi kierujemy w misjach. Mentalnie już dawno przygotowałem się na to, że na grę przeznaczę w sumie ponad 200 godzin – i nie będę żałował ani minuty.
Mateusz „Ictius” Sawka
Cieszę się, że Ictius tak dokładnie i przejrzyście wytłumaczył, czym jest SD Gundam G Generation Cross Rays, bo przynajmniej ja nie muszę udawać eksperta w temacie, który – delikatnie mówiąc – nie jest moim konikiem. Nie trzeba jednak być Sherlockiem Holmesem, by wiedzieć, że chodzi grę osadzoną w uniwersum anime Gundam, a więc mowa o ogromnych robotach w japońskich klimatach (z góry przepraszam za tak bezlitosne spłycenie owej serii).
Gatunek jRPG i dzieła garściami z niego czerpiące zwykle wymagają sporego nakładu czasu poświęconego na zabawę – nie inaczej jest i tym razem. Przypadek Mateusza nie wydaje się więc odosobniony. Sama główna fabuła zajmuje bite 90 godzin, z aktywnościami pobocznymi będzie ich ponad 100, a perfekcjoniści dobiją nawet do 140. Prawdziwe bydlę.