Crackdown 3. Gry lutego – najciekawsze premiery i konkurs
Spis treści
Crackdown 3
Data premiery: 15 lutego
INFORMACJE
- Gatunek: gra akcji
- Platforma: PC, XONE
- Przybliżona cena: ok. 260 zł (XONE)
Crackdown? Coś mi to mówi...
Crackdown to seria dynamicznych tytułów akcji TPP rozgrywających się w otwartym świecie. Dwie pierwsze odsłony cyklu debiutowały lata temu na Xboksie 360 i spotkały się z dość ciepłym przyjęciem, głównie za sprawą swobody, jaką dawały graczom w podejściu do zabawy. Trzecia część serii zapowiedziana została jeszcze w 2014 roku, a jej debiut nastąpić miał dwa lata później, jednak ostatecznie trafi ona na rynek dopiero teraz.
Na czym polega zabawa w Crackdownie 3?
Akcja Crackdowna 3 rozgrywa się w fikcyjnym futurystycznym mieście New Providence, gdzie jako członek Agencji toczymy zażartą walkę z terrorystami niszczącymi zasilanie na całym globie. Bawić się będziemy w otwartym świecie podzielonym na sektory władane przez różne organizacje przestępcze. Czeka nas przejmowanie nad nimi kontroli poprzez eliminację szeregowych przeciwników, niszczenie budynków należących do nieprzyjacielskich sił i w końcu pokonywanie wywabionych przez nasze działania wrogich przywódców. Całość posiada komiksową oprawę wizualną, kojarzącą się z cyklem Saints Row.
O co chodzi z tą chmurą?
Największą atrakcją Crackdowna 3 ma być niezwykle zaawansowany system destrukcji otoczenia dostępny w trybie sieciowym gry. Twórcy obiecują, że będziemy w stanie zrównać z ziemią całe miasto. Tak potężna destrukcja okaże się możliwa dzięki pionierskiemu wykorzystywaniu technologii obliczeń w chmurze, zapewniających nawet dwadzieścia razy więcej mocy niż pojedyncza konsola Xbox One.
NASZE PRZEWIDYWANIA
Crackdown 3 wygląda mi na grę, która bardzo, ale to bardzo chce być cool, tylko nie do końca wie, jak to osiągnąć, kopiuje więc inne tytuły. W materiałach promocyjnych widzę dużo Saints Row i klisz z filmów akcji, ale nie widzę duszy, która by temu wszystkiemu nadawała jakiś unikatowy wyraz i przyciągała. Przeciągający się latami cykl produkcyjny również nie sprzyja nabieraniu zaufania do tej pozycji. Zdziwię się, jeśli wyjdzie z tego coś, co zapamiętamy dłużej niż Agents of Mayhem.
Michał „Czarny Wilk” Grygorcewicz