Gry listopada 2019 – najciekawsze premiery i konkurs
To wielki miesiąc. Na pecetach po rocznej obsuwie względem konsol w końcu zadebiutuje jedna z najlepszych gier dekady, Red Dead Redemption 2, a na PS4 pojawi się prawdopodobnie najdziwniejsza gra wysokobudżetowa dekady - Death Stranding.
Spis treści
W listopadzie czeka nas premiera najbardziej tajemniczego projektu wysokobudżetowego ostatnich lat – sygnowanego nazwiskiem Hideo Kojimy Death Stranding. Oprócz tego w przedostatnim miesiącu 2019 roku zagramy w kolejne odsłony Need for Speed, Pokemonów i Football Managera, a fani Gwiezdnych wojen sprawdzą, czy Star Wars Jedi: Fallen Order zdoła przywrócić równowagę Mocy w gamingowej części galaktyki. Pecetowcy natomiast po prawie roku oczekiwania w końcu otrzymają jedną z najlepszych gier ostatniej dekady – Red Dead Redemption 2.
KONKURS! Wygraj najbardziej oczekiwaną przez siebie premierę miesiąca!
Zapraszamy Was do udziału w konkursie, w którym do wygrania jest wskazana w komentarzu pozycja na wybraną platformę. Użytkownik, którego post zostanie nagrodzony, otrzyma najbardziej oczekiwaną przez siebie grę.
Aby wygrać, do 24 listopada 2019 roku trzeba podać najbardziej wypatrywany przez siebie tytuł, który ma premierę w tym właśnie miesiącu, i krótko uzasadnić swój wybór. Opinię tę należy umieścić w komentarzu pod niniejszym artykułem. Dodatkowo, będąc zalogowanym, należy odszukać wybraną produkcję w naszej encyklopedii gier i przyznać jej „łapkę w górę”. Trafi ona wówczas do kolekcji gier użytkownika. Najpierw jednak koniecznie przeczytajcie regulamin konkursu „Gra Miesiąca”, jego akceptacja jest warunkiem niezbędnym do wzięcia udziału w zabawie.
W poprzedniej edycji konkursu wygrał komentarz użytkownika bymarilou.
Nagrody w konkursie sponsoruje SKLEP GRYOnline.pl.
Need for Speed: Heat
Data premiery: 8 listopada
INFORMACJE
- Gatunek: wyścigi
- Platformy: PC, PS4, XONE
- Przybliżona cena: ok. 200 zł (PC), ok. 240 zł (PS4, XONE)
Czym jest Need for Speed: Heat?
Heat to najnowsza część kultowej serii zręcznościowych gier wyścigowych, wydawanej przez koncern Electronic Arts od 1994 roku i liczącej już przeszło dwadzieścia odsłon. Za ostatnią stoi studio Ghost Games, sprawujące pieczę nad cyklem od 2013 roku i odpowiedzialne za jej trzy ostatnie główne części. W Need for Speed: Heat trafimy do sporej wielkości otwartego świata, w którym weźmiemy udział w licznych wyścigach – zarówno oficjalnych, jak i nielegalnych.
Jak będzie wyglądać rozgrywka w NFS: Heat?
Tradycyjnie dla serii nowe Need for Speed zaoferuje mocno zręcznościowy system jazdy, na pierwszym miejscu stawiający przyjemność z zabawy, a nie wiarygodne odwzorowanie prowadzenia samochodów. Rozgrywka będzie toczyć się dwutorowo. Za dnia przyjdzie nam swobodnie zwiedzać fikcyjne miasto Palm City, zbierając znajdźki, uczestnicząc w oficjalnych zawodach i okazyjnie uciekając przed dość niemrawą policją. Nocą natomiast weźmiemy udział w znacznie niebezpieczniejszych nielegalnych wyścigach, podczas których zdobędziemy lepsze nagrody, ale też zmierzymy się z dużo bardziej zajadłymi siłami przedstawicieli prawa.
Jakie samochody znajdziemy w Need for Speed: Heat?
Lista dostępnych w grze pojazdów zawiera 127 modeli takich marek jak Subaru, Porsche, Nissan, McLaren, Lamborghini czy Ferrari. Pojeździmy zarówno klasycznymi wozami, takimi jak Dodge Charger z 1969 roku czy Ferrari Testarossa Coupe z 1984, jak i nowoczesnymi supersamochodami, wśród których reprezentację znajdą Pagani Huayra BC i Lamborghini Huracan. Nie zabraknie również aut, które widujemy na drogach, będą to m.in. BMW M4 GTS czy Chevrolet Corvette.
NASZE OCZEKIWANIA
Trochę obawiałem się o serię Need for Speed. Ostatnią częścią, przy której bawiłem się doskonale i bez zastrzeżeń, było eleganckie i zrafinowane do esencji wyścigów Hot Pursuit z 2010 roku. Ghost Games, które przejęło ten cykl po Criterionie, musiało jednak stawać w szranki z rosnącą w siłę serią Forza, która podebrała mu klientów. Kolejne odsłony – Need for Speed i Need for Speed Payback były całkiem niezłymi ścigałkami, ale tylko tyle. Niemniej wyglądały przy tym jak próby dopracowania formuły i może właśnie wraz z najnowszą grą z cyklu nadchodzi ten moment, kiedy wszyscy miłośnicy zręcznościowych wyścigów znów poczują żądzę szybkości zamiast wgapiać się w horyzont. Heat ma bowiem sporo asów w rękawie – podkreślony neonami, uliczny, przegięty klimat, tuningowane bryki nie zawsze z najwyższej półki i całkiem ciekawie zapowiadający się podział wyścigów na dzienne i nocne. Sprawdzę na pewno.
Hubert Sosnowski
Niby człowiek wiedział, że nie ma czego wypatrywać, a jednak się łudził. Wygląda na to, że dopóki za kierownicą serii Need for Speed zasiada Ghost Games, nie doczekam się zmian w jej wstrętnie „arkadowym” modelu jazdy. Tak, tak, wiem, że NFS-y od zarania dziejów miały taki charakter. Tylko że w Undergroundach czy Most Wanted jeszcze dało się odnieść wrażenie obcowania z prawdziwym samochodem, nad którym można stracić panowanie. Potem jednak do DNA serii zaczęto wtłaczać geny takich tytułów jak Burnout i OutRun – i już straciłem nadzieję, że cokolwiek odwróci ten nieciekawy trend.
Tak oto NFS: Heat pozostaje grą, w której prowadzi się raczej przyklejone do asfaltu kubły na śmieci aniżeli samochody i nie da się ani regulować modelu jazdy na osi realizm-arcade, ani nawet oglądać wnętrza pojazdu. W skrócie – cykl Need for Speed wciąż nie przyswoił sobie rozwiązań, które stały się standardem w gatunku gier wyścigowych już lata temu. Stawiam zatem krzyżyk na jego nowej odsłonie i wracam do Forzy Horizon... Chociaż nie wykluczam, że zdrożna ciekawość jeszcze popchnie mnie do zainstalowania tego tytułu w ramach Origin Access.
Krzysztof „Draug” Mysiak