Godzilla (1998). Filmowe porażki, które wyszły wszystkim na dobre
Spis treści
Godzilla (1998)
- Co to: Przerośnięta krzyżówka legwana i tyranozaura rodzi dziecko, niszczy wielkie miasto oraz zwiedza kanały; niekoniecznie w tej kolejności
- Kto jest za to odpowiedzialny: Roland Emmerich
- Budżet: 140 mln dol.
- Oceny RT/MC: 15% / 32
- Gdzie obejrzeć: Ipla, Chili, iTunes, Rakuten
Bardzo ciężko mi krytykować ten film, bo jako małe dziecko widziałem go w kinie i byłem absolutnie zachwycony. Efektami specjalnymi, scenariuszem i oczywiście samą wielką gadziną. Po latach jednak patrzę na niego bardzo krytycznie. I wcale nie chodzi mi o to, jakim cudem na salę kinową na film o katastroficznej rozwałce wpuszczono dzieci w tym wieku. Dobra, o to też. Przede wszystkim jednak mowa o tym, że Godzilla dzieli z japońskim oryginałem chyba tylko nazwę. Amerykański jaszczur to trochę bardziej zmutowany dinozaur. A tego fani cyklu Rolandowi Emmerichowi wybaczyć nie mogli.
W oczy rzucają się słabo napisane role. Ludzie w filmie zachowują się kompletnie irracjonalnie, a ich losy niespecjalnie widza obchodzą. To akurat również grzech nowszej wersji, ale tam przynajmniej Godzilla jest Godzillą, więc uchybienie to można twórcom wybaczyć. W 1998 do kin trafiła natomiast produkcja, w której nie było niemal nic, co przyciągałoby widza do ekranu. Nawet ryk gadziny był jakiś mało efektowny.
Zostało jeszcze 62% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie