Saparmurat Nijazow – męcząca parodia dyktatora. 6 dyktatorów bardziej szalonych niż Anton Castillo
Spis treści
Saparmurat Nijazow – męcząca parodia dyktatora
Szaleni dyktatorzy nie są tylko symbolem dawnej historii. Prezydent Turkmenistanu Saparmurat Nijazow sprawował swoje rządy całkiem niedawno, między 1990 a 2006 rokiem. Pomimo że wzorował się na stalinowskim kulcie jednostki, na szczęście nie należał do krwawych i bezwzględnych despotów. Jeden z jego pierwszych dekretów zniósł nawet karę śmierci. Był raczej ekscentrycznym dziwakiem z manią wielkości. Czytając dziś o „dokonaniach” Nijazowa, można mieć wrażenie, że to opis jakieś filmowej komedii, bo człowiek nieraz się zdziwi i uśmiechnie z politowaniem. Z punktu widzenia mieszkańców Turkmenistanu musiało to być jednak mało zabawne.
Przyszło im bowiem żyć w kraju, w którym prezydent wydał książkę ze swoimi przemyśleniami o ojczyźnie. Ta stała się nie tylko obowiązkową lekturą w szkołach. Sprawdzian z wiedzy o jej treści czekał w czasie rozmów o pracę na stanowiska państwowe, a także… podczas egzaminu na prawo jazdy. Wszystkie biblioteki poza stolicą zostały zamknięte, bo jedyną książką wartą czytania była właśnie ta. To samo zresztą stało się ze szpitalami i służbą zdrowia w mniejszych miastach – według prezydenta chorzy powinni się leczyć tylko w stolicy. W stołecznym Aszchabadzie nie można było trzymać psów, ze względu na ich zapach.
Nijazow chciał bardzo podkreślić niepodległość Turkmenistanu, gdy kraj przestał być sowiecką republiką. Ogłosił nowy alfabet różniący się od cyrylicy, nadał nowe nazwy miesiącom i dniom tygodnia – zwykle na cześć swoją, swojej książki lub bliskich, np. kwiecień oraz słowo „chleb” zostały zastąpione imieniem jego matki. Prezydent zdelegalizował operę jako coś w „niezbyt w turkmeńskim stylu”, zakazał palenia w przestrzeni publicznej oraz noszenia brody i długich włosów przez mężczyzn. Nowym świętem państwowym stał się „dzień melona” w sierpniu.
Nie jest żadnym zaskoczeniem, że podczas rządów Nijazowa dostęp do Internetu w Turkmenistanie był bardzo trudny. Po zdelegalizowaniu każdego dostawcy oprócz jednego – państwowego – zamknięto wszystkie kafejki internetowe. W 2005 roku ze światowej sieci korzystało zaledwie 0,7% mieszkańców kraju.
Część dekretów nie była jednak aż tak jednoznacznie zła. Saparmurat zabronił artystom korzystania z playbacku podczas publicznych występów. Na jego rozkaz zbudowano też ogromne zadaszone lodowisko, by ludzie żyjący w pustynnym klimacie mogli nauczyć się jeździć na łyżwach. Zwieńczeniem wszystkiego była złota, 15-metrowa statua prezydenta w centrum miasta, na specjalnym, obrotowym postumencie, by jego twarz była zawsze zwrócona w stronę Słońca. Nijazow zmarł w 2006 roku na atak serca, a na jego pogrzeb udało się wiele zagranicznych delegacji, łącznie z przedstawicielem Stanów Zjednoczonych. Dwa lata później władze oficjalnie przywróciły dawne nazwy miesięcy i dni tygodnia.