Arabia Saudyjska – Unearthed: Trail of Ibn-Battuta. Gry z egzotycznych krajów
Spis treści
Arabia Saudyjska – Unearthed: Trail of Ibn-Battuta
Unearthed: Trail of Ibn-Battuta trafiło na rynek, zanim w Arabii Saudyjskiej skończono z procesami o czary. W państwie tym istnieje długa tradycja rozpraw sądowych, związanych z oskarżeniami o uprawianie magii; to także jedyny współczesny kraj, który za to przewinienie przewiduje nawet karę śmierci poprzez ścięcie. Istnieje specjalna gorąca linia, za pośrednictwem której obywatele mogą zgłaszać osoby podejrzane o czarowanie.
Stwierdzenie, że Uncharted jest jedną z najlepszych serii gier ostatniej dekady, zapewne nie wzbudziłoby specjalnych kontrowersji. Trudno się więc dziwić, że własną wersję przygód Nathana Drake’a postanowili stworzyć Saudyjczycy. Unearthed: Trail of Ibn-Battuta, wydana w 2014 roku produkcja studia Semaphore, co prawda zmienia protagonistę oraz fabułę, jednak pod względem rozgrywki widać bardzo wyraźne inspiracje cyklem Naughty Dog. To silący się na maksymalną kinowość miks zręcznościówki, gry akcji oraz platformówki, w którym wcielamy się w awanturnika poszukującego zapomnianych skarbów legendarnego podróżnika. Słowem, Uncharted w arabskich klimatach.
O ile tylko przymknie się oko na jakość, bo pod tym względem gra ustępuje przygodom Nathana Drake’a w każdym aspekcie. Naughty Dog mogłoby zapewne oskarżyć studio Semaphore o plagiat, jednak byłaby to strata czasu – dzieło Saudyjczyków nie ma najmniejszych szans zagrozić serii, którą próbuje imitować. Walka nie stanowi żadnego wyzwania ze względu na nieistniejącą sztuczną inteligencję przeciwników, praca kamery jest tragiczna, zagadki – mało pomysłowe, zaś segmenty zręcznościowe to zwyczajna kopia wszystkiego, co widzieliśmy już w podobnych produkcjach. Sporo do życzenia pozostawia także jakość przedstawianej w przerywnikach filmowych historii.
To ostatnie można jednak zrzucić po części na karb technologicznych ograniczeń Unearthed – trudno oczekiwać, że nieznane szerzej saudyjskie studio będzie mieć budżet porównywalny z zasobnym portfelem jednego z najpopularniejszych amerykańskich deweloperów. Ale to nie wyjaśnia zatrważającej liczby problemów, jakie nękają Trail of Ibn-Battuta. Osobom, które lubują się w wynajdywaniu najróżniejszych zabawnych błędów, dzieło studia Semaphore dostarczy ich bez liku: zewsząd atakują nas doczytujące się animacje, irytują zablokowani w miejscu wrogowie, działająca na chybił trafił detekcja kolizji oraz okazyjne wywalanie do pulpitu. Miała być konkurencja dla Uncharted, wyszła parodia. A szkoda, bo przygody Nathana Drake’a w arabskich realiach z pewnością byłyby ciekawym przeżyciem.