autor: Michał Pajda
Darmowe gry ze Steama tak złe, że nikt w nie nie gra
Nie wszystkie darmowe tytuły cieszą się podobną popularnością jak nieodpłatny Fortnite. Przypadek? Istnieją gry tak słabe, że nikt ich nie chce – nawet za darmo.
Spis treści
Według obiegowej opinii mało przystojnym zachowaniem jest zaglądanie darowanemu koniowi w pysk. Co jednak, jeśli ów wierzchowiec – poza niezbyt satysfakcjonującym stanem uzębienia – okazuje się przy okazji ślepy, a na domiar złego kulawy? No właśnie. W świecie gier wideo bywa podobnie – niby nie wypada kręcić nosem na darmowe pozycje, ale jak się czasem na nie patrzy...
Istnieją takie gry, których nikt nie tknie – nawet w przypadku, gdy można w nie bawić się za friko. Chociaż słowo „bawić” powinno zostać ujęte w solidny cudzysłów, bo granie w większość z wymienionych poniżej produkcji ma z zabawą tyle wspólnego, co wizyta u dentysty z wyrywaniem ósemek w pakiecie. Dlaczego jednak te tytuły omijane są szerokim łukiem, a w takiego Fortnite’a zagrywają się każdego dnia miliony osób (tak, to pytanie retoryczne, więc nie odpowiadajcie)? Przedstawiamy dziesięć darmowych gier, w które – z różnych względów, nie zawsze związanych z ich beznadziejnością – nikomu nie chce się grać.
METODOLOGIA
Za artykuł ten otrzymam (mam nadzieję) wynagrodzenie (dostaniesz – przyp. red.) – nie wiem jednak, czy wystarczy ono, aby w pełni zadośćuczynić spustoszeniu, jakie w mojej głowie wywołało testowanie darmówek z poniższej listy (wątpimy – przyp. red.). W większość z nich nie dało się jednak (na szczęście dla pozostałych organów) grać dłużej niż kwadrans – głównie ze względu na to, że duża ich część to produkcje typu online, na serwerach których... nie spotkacie żywej duszy.
Tytułowe „nikt” na potrzeby artykułu zdefiniowaliśmy jako mniej niż 50 osób w grze w dziennym szczycie (w znacznej części przykładów liczba ta oscylowała jednak raczej wokół 20) – co sprawdziliśmy dzięki steamdb.info. Opisane produkcje uruchamiałem w różnych porach dnia, aby uzyskać wrażenia z rozgrywki w najkorzystniejszych dla nich godzinach – wszystkie próby kończyły się jednak podobnie i po serwerach bujałem się najczęściej sam lub w towarzystwie botów.
Przypomnijcie sobie o tym artykule, kiedy będziecie mieć wątpliwości co do skali ocen w recenzjach. Ta dolna jej część często nieużywana jest właśnie dlatego, że na oceny od 1 do 3 zasługują takie produkcje jak te, które prezentujemy dziś.
Drone Wars
ILU LUDZI W TO GRA
- W chwili pisania tekstu: 1
- W najlepszym momencie życia tej produkcji: 53
Kojarzycie wyścigi dronów? Latające maszyny mknące po wyznaczonych w przestrzeni torach przecinają powietrze z przeraźliwą prędkością, często mijając poszczególne przeszkody o milimetry – a ich piloci na ziemi wystawiają w skupieniu języki i śmigają paluchami po konsolach sterujących fruwającymi robotami. Czujecie już klimat? Autorzy Drone Wars (chodzi oczywiście o grę studia Ralien, a nie o film o tym samym tytule) stwierdzili jednak, że tego typu emocje to o wiele za mało – w swojej produkcji doczepili więc do latających maszyn nie kamery, a specjalne działka, dzięki którym eliminować można nie tylko konkurencję, ale i elementy otaczającej gracza przyrody.
Co prawda nie da się zniszczyć bałwanów sterczących na zimowej mapie (a szkoda, nie lubię bałwanów), ale za to wybicie wszystkich okien na planszy skutkuje zdobyciem achievementu – hurra, łowcy aczików powinni być wniebowzięci. No i może przejechać nas pędzący po torach pociąg, więc emocje sięgają zenitu! Szkoda tylko, że w Drone Wars to jedyna możliwość utraty życia, bo w tytuł ten nie gra nikt – poza twórcami, co domniemywać można po fakcie, że produkcja ta „przyciąga” od czterech do sześciu osób naraz, a mnie niestety nie było dane ustrzelić żadnej z nich (ani zostać przez nie ustrzelonym). Peszek.
ILE W TYM ZABAWY?
Polatasz w górę i w dół, a także wyregulujesz czułość myszy oryginalnie ustawioną na minimum (podejrzewam, że to celowe działanie, by wydłużyć czas spędzony w grze o tych kilkanaście sekund przeznaczonych na zmianę tego parametru, co jest raczej konieczne do jakiegokolwiek kontaktu z Drone Wars) i... tyle. Chyba dłużej trwa pobieranie tej produkcji przy wykorzystaniu światłowodu niż faktyczna rozgrywka – zanim tytuł ten z hukiem wyląduje w cyfrowym koszu.