autor: Patryk Fijałkowski
South Park: Phone Destroyer. Singlowe gry, które bez kasy nie pozwalały grać
Spis treści
South Park: Phone Destroyer
Znacznie łagodniejszy przykład, ale nie mniej interesujący. Ta gra zmusza, by zadać pytanie, gdzie kończy się autoironia, a zaczyna hipokryzja? South Park swego czasu otwarcie i mocno krytykował „darmowe” gry mobilne. W odcinku Freemium Isn’t Free dowiadywaliśmy się, że za szkodliwym modelem biznesowym takich tytułów stoi kanadyjski diabeł. Twórcy serialu przekonywali także, że producenci gier F2P liczą na to, iż część użytkowników uzależni się od ich dzieł. Cztery lata po emisji wspomnianego odcinka okazało się, że ten sam diabeł musiał coś szepnąć na ucho Mattowi Stone’owi i Treyowi Parkerowi.
South Park: Phone Destroyer to ciekawa, przemyślana karcianka mobilna utrzymana w duchu serialu. Niestety, tym razem twórcy nie byli tak odważni i zamiast zbuntować się przeciwko modelowi freemium, popłynęli z prądem. W efekcie każdy, kto zdecyduje się wydać prawdziwe pieniądze, o wiele szybciej zgromadzi silne karty i materiały potrzebne do ich ulepszania. Alternatywą jest oczywiście żmudny grind. Jest to o tyle szkodliwe, że gra w dużej mierze skupia się na walkach z innymi uczestnikami zabawy. Możemy być zatem w niej dobrzy, ale z portfelem nie wygramy.
Autorzy Phone Destroyer próbują się z tego śmiać. Już na starcie pojawia się komunikat mówiący, że z powodu obecnych w tej produkcji mikrotransakcji nikt nie powinien w nią grać. Niby zabawne, ale samo wskazanie problemu nie sprawi, że ten przestanie istnieć. Warto jeszcze raz podkreślić, iż w przeciwieństwie do innych pozycji z tej listy Phone Destroyer jest świetną grą mobilną. Niestety, ludziom, którzy przedstawili nam kanadyjskiego diabła, nie wypada działać w taki sposób. Takiego dysonansu nie zagłuszy się nawet żartami w southparkowym stylu.
NEED FOR SPEED: WORLD
Wydane w 2010 Need for Speed: World było pierwszą darmową grą z serii, koncentrującą się w całości na multiplayerze. Na przeciętnych opiniach i licznych mikrotransakcjach World dotoczyło się do 2015 roku, kiedy to EA ostatecznie zamknęło serwery. Nie oznacza to, że z porażki wyciągnięto jakieś sensowne wnioski. Zeszłoroczne Need for Speed: Payback wpisało się w niesławny trend loot boxów. Gra oferowała ulepszenia w formie kart, które do pozycji wyścigowej pasowały jak Geralt do Just Dance.