Wyzwolenie Paryża. Czy Call of Duty: WWII jest wierne historii?
Spis treści
Wyzwolenie Paryża
W przeciwieństwie do operacji Cobra tutaj już mamy pełną fantazję twórców gry. 16 Pułk oraz 1 Dywizja Piechoty nie brały udziału w wyzwalaniu Paryża. Tam walki toczył głównie francuski ruch oporu, ostatecznie wsparty przez amerykańską 3 Armię generała Pattona, w skład której wchodziła 4 Dywizja Piechoty i to głównie jej żołnierze asystowali powstańcom pod koniec sierpnia 1944. W tym samym czasie „Wielka Czerwona Jedynka” przesuwała się na wschód, mijając Paryż od południowej strony aż do Belgii, gdzie od końca sierpnia do początku września walczyła z niemieckimi dywizjami niedaleko miasta Mons. Stamtąd droga do Niemiec stała już otworem, a pierwszym przystankiem był Akwizgran – tak jak w kolejnej, szóstej misji w Call of Duty: WWII.
Bitwa o Akwizgran
Hotel Quellenhof w Akwizgranie jest znacznie większy od tego w grze, choć wejścia do budynku są bardzo podobne.
Gra przenosi nas na sam koniec wydarzeń – 18 października 1944 roku, choć walki wokół miasta zaczęły się już w połowie września. Niewielki Akwizgran nie miał żadnej wartości strategicznej, ale miał bardzo ważne znaczenie symboliczne dla Niemców i ruchu nazistowskiego – jako pierwsze niemieckie miasto stawiające opór aliantom oraz historyczna siedziba króla i cesarza Karola Wielkiego. Z tych powodów obrona miasta była bardzo zaciekła, a 1 Dywizja odpierała niezliczoną ilość kontrataków przez cały wrzesień i kolejne tygodnie. 10 października alianci wystosowali ultimatum, grożąc zrównaniem miasta z ziemią. Następnego dnia na Akwizgran wystrzelono 5 tysięcy pocisków artyleryjskich oraz zrzucono wiele bomb, niszcząc około 65% zabudowy. W grze możemy zobaczyć wrak bombowca B-17 (chyba trochę w zbyt małej skali) wśród ruin budynków, akcentujący to wydarzenie.
Kiedy ofensywa przeniosła się do centrum miasta, wróg używał labiryntów wąskich uliczek starego miasta (co w pewnym stopniu widać w grze), a także sieci kanałów pod ziemią, uderzając dzięki nim na tyłach aliantów (tego w grze nie pokazano). 18 października rzeczywiście doszło do szturmu na hotel Quellenhof, gdzie znajdował się jeden z ostatnich punktów obrony. W tym ataku brał jednak udział 26 Pułk 1 Dywizji Piechoty, a nasz 16 stawiał opór Niemcom w wioskach od południowej strony.
Walki trwały trochę dłużej – do 21 października, wszyscy cywile dawno opuścili teren, a sam hotel Quellenhof w grze prezentuje się znacznie skromniej od tego prawdziwego. Ma bardzo podobne wejście, ale jest kilkakrotnie mniejszy – brakuje mu aż dwóch pięter. Misja nie oddaje też skali bitwy o Akwizgran, w której wzięło udział aż 100 tysięcy alianckich żołnierzy. Niedługo później „Wielka Czerwona Jedynka” utkwiła na wiele miesięcy z złowrogim lesie Hürtgen.
Bitwa o las Hürtgen
Misje w grze podczas bitwy o las Hurtgen oraz ofensywy w Ardenach nie są oparte na prawdziwych zadaniach, ale odtwarzają ogólny klimat i warunki, w jakich toczono walki.
„Fabryka śmierci” – czyli nazwa misji z gry – to nic innego jak nazwa nadana przez samych żołnierzy w tamtym czasie. Inne określenia to „krwawy las” lub „zielone piekło”, a weterani lądowania na plaży Omaha wspominali później, że to, co działo się 6 czerwca, było niczym w porównaniu z tym, czego doświadczyli w tej niemieckiej puszczy. Bitwa o las Hürtgen to seria zaciekłych starć od września do grudnia 1944 roku, podczas których aliancka ofensywa została skutecznie przyblokowana przez dużo mniejsze siły wroga, odpowiednio wykorzystujące niezwykle trudny teren. Była to też najdłuższa bitwa w historii, w jakiej brała udział armia Stanów Zjednoczonych.
Misja w grze polegająca na zdobyciu wzgórza 493 jest całkowicie fikcyjna, choć na mapach rzeczywiście było tam wzniesienie o takiej wysokości. Autorom chodziło bardziej o oddanie ogólnego klimatu walk na tym terenie, co szczególnie dobrze widać w sekwencji ucieczki w trakcie ostrzału artyleryjskiego. Niemcy zaczęli wtedy stosować nowy rodzaj ataków, podczas których pociski eksplodowały kilkadziesiąt metrów nad ziemią, powodując śmiertelny deszcz odłamków oraz ostrych gałęzi. Amerykanie szybko nauczyli się, że jedynym sposobem, by to przeżyć, jest nie biec, tylko kurczowo obejmować pień drzewa. Dla zachowania dynamiki rozgrywki w grze komputerowej pędzimy jednak przed siebie wśród padających z jękiem konarów. Walki w lesie Hürtgen pochłonęły życie dziesiątek tysięcy żołnierzy i skończyły się 16 grudnia – wraz z początkiem niemieckiej ofensywy w Ardenach.
Bitwa o Ardeny
Podobnie jak w przypadku lasu Hürtgen ostatnia wielka ofensywa niemieckiej armii na froncie zachodnim, czyli bitwa o Ardeny, w Call of Duty: WWII to zaledwie kilka chwil z trwających wiele tygodni starć, mających jedynie oddać klimat potyczek podczas jednej z najmroźniejszych zim w Europie – warto tu jednak zwrócić uwagę na pewien szczegół. W grze zaczynamy walkę 25 grudnia, stawiając czoła wrogowi najpierw na lądzie, a później zapewniając wsparcie z powietrza w myśliwcu P-47.
W rzeczywistości alianci przypuścili 23 grudnia zmasowane naloty na niemieckie punkty zaopatrzenia, a siły lądowe wroga były wtedy ustawicznie atakowane właśnie przez pękate „thunderbolty” (jak zwano P-47). Walki w Ardenach były pod względem użytego sprzętu i liczby żołnierzy największą i najkrwawszą bitwą, w jakiej brała udział armia amerykańska. Kolejne wydarzenia z gry ostatecznie prowadzą nas w okolice mostu Ludendorff w mieście Remagen.