Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 29 kwietnia 2020, 15:57

autor: Michał Pajda

Rozwój postaci. Assassin’s Creed: Valhalla – jaki będzie?

Spis treści

Rozwój postaci

Ważny dla gry może być system klasowości i kastowości społeczeństwa, który dla wikingów był niezwykle istotną sprawą – dzielił bowiem ludność skandynawską na thrallów (niewolnicy), karlów (wolni) oraz jarlów (możni i władający). W tej hierarchii możliwe były jednak awanse i degradacje, co stanowi ciekawy punkt wyjścia dla poprowadzenia fabuły drogą „od zera do bohatera”. Intrygująca mogłaby być historia nieznanego nikomu niewolnika – pojmanego w trakcie normańskich najazdów – który pnie się po szczeblach kariery w społeczeństwie wikingów, by finalnie zjednoczyć ich królestwo i poprowadzić potężną armię barbarzyńców do walki z królestwami chrześcijan. Brzmi jak materiał na epicką historię, nieprawdaż?

Ubisoft ma pewne doświadczenie w tworzeniu cyfrowych postaci wikingów. W For Honor wyszło mu to naprawdę nieźle. - Ragnarok czy może Valhalla? Jak może wyglądać nowe Assassin’s Creed - dokument - 2020-04-29
Ubisoft ma pewne doświadczenie w tworzeniu cyfrowych postaci wikingów. W For Honor wyszło mu to naprawdę nieźle.

Nie sposób w związku z rozwojem postaci pominąć broń i zbroję, którymi mógłby posługiwać się protagonista. Najważniejsze w serii – przynajmniej dla mnie – jest ukryte ostrze, którego brak w podstawowej wersji Odyssey niezwykle mi doskwierał (włócznia Leonidasa była fajnym substytutem, ale jednak tylko substytutem). Na szczęście jego obecność w Valhalli jest raczej pewna, bo w czasach wikingów według historii uniwersum istniało ono już wieleset lat.

To jednak nie jedyna broń, którą posłużyć mógłby się bohater gry. Gdy mowa o wikingach, nasuwa się błyskawiczne skojarzenie nie tylko z rogatą czapką (co jest mitem), ale i z dzierżonym w ręku toporem. Jest to jednak wymysł romantycznych legend, które na przestrzeni lat przykleiły się do barbarzyńców z Północy – oczywiście używali oni w walce toporów (dzielących się na małe jednoręczne oraz potężne trzymane oburącz), ale raczej niechętnie – były one mniej praktyczne od mieczy (nie można było nimi zadawać obrażeń kłutych) i w dużej mierze służyły do ozdoby (jak chociażby bogato zdobiony topór z Mammen).

Oczywistym wyborem w ich zastępstwie były raczej włócznie – przydatne szczególnie przy odpowiednio ustawionej formacji w bitwie lądowej – oraz, przez wzgląd na ich praktyczne zastosowanie, miecze. Te ostatnie również nie były wyłącznie atrybutem bitewnym – dzięki swej ornamentyce oraz materiałom niezbędnym do ich wytworzenia świadczyły, podobnie jak topory, o statusie społecznym oraz poziomie zamożności ich posiadacza. Były jednak wygodniejsze w użytkowaniu, a przez to częściej wybierane na wojnę.

Równie ważny element ekwipunku wikingów stanowiły tarcze – okrągłe, o średnicy około metra, zrobione ze zbitych desek, lub ich masywniejszy wariant od kształtu nazwany „migdałem”. Ich użycie nie byłoby zresztą czymś nowym w serii Assassin’s Creed. Potrafię wyobrazić sobie ich zastosowanie podczas lądowych napadów na obce mocarstwa – gdy w trakcie zdobywania wybrzeża, w sposób oskryptowany i przypominający wykorzystanie „żywej tarczy” w trzeciej odsłonie Assassin’s Creed, protagonista wespół z innymi wojownikami tworzy na komendę formację, dzięki której osłania się przed gradem wystrzelonych przez nieprzyjaciela strzał.

Warto również w tym miejscu zaznaczyć, że ciekawie prezentować może się sam ubiór bohatera – o ile oczywiście twórcy planują, podobnie jak w poprzednich odsłonach, umożliwić nam zmianę fatałaszków z uwzględnieniem preferowanego przez nas stylu gry. Protagonista jednak, o ile rzecz jasna nie będzie tego wymagać fabuła, nie powinien przywdziewać metalowej zbroi – ta bowiem była rzadko spotykana i raczej (przez wzgląd na koszty) zarezerwowana dla najznamienitszych i najbogatszych osobistości w armii (chociażby królów i jarlów). Dla większości wojowników wykonywano skórzane elementy opancerzenia i to one powinny stanowić główny element odzienia kierowanego przez gracza herosa.

TATUAŻE I WARKOCZE

Wbrew pozorom i temu, co sądzili o nich ówcześni chrześcijanie, wikingowie nie byli barbarzyńcami w potocznym znaczeniu tego słowa. Ich kultura była bardzo rozwinięta – już sam fakt, że niezwykle dbali o własne włosy i stosunkowo często zażywali kąpieli, dowodzi, że byli ludźmi nie tylko zdrowymi, ale i zadbanymi – potencjalnie jest więc szansa na wprowadzenie customizacji bohatera, przynajmniej jeśli chodzi o jego fryzurę oraz tatuaże.

TWOIM ZDANIEM

Gdzie powinna rozgrywać się akcja kolejnej gry z serii Assassin's Creed?

W feudalnej Japonii.
40,3%
W starożytnym Egipcie.
6,2%
W Europie podczas II wojny światowej.
8,1%
We Francji, w czasach rewolucji.
6,9%
Na Dzikim Zachodzie.
6,8%
Ponownie w Ziemii Świętej podczas Krucjat.
3,7%
W Polsce, nieważne kiedy.
28%
Zobacz inne ankiety
Ateny czy Rzym? Porównujemy wielkość miast w serii Assassin's Creed
Ateny czy Rzym? Porównujemy wielkość miast w serii Assassin's Creed

W dobie nieustającego rozwoju gier wideo coraz większym uznaniem cieszy się nowa forma spędzania czasu podczas zabawy w wirtualnych światach. Mowa o e-globtroterstwie, czyli... zwiedzaniu i poznawaniu cyfrowych krain.

Rzym czy Tokio – gdzie udamy się w Assassin's Creed 2020?
Rzym czy Tokio – gdzie udamy się w Assassin's Creed 2020?

W tym roku nie będzie nowego asasyna. Dla jednych informacja ta jest skrytobójczym ciosem, gdy drudzy wzruszają jedynie ramionami. Jeszcze inni próbują zająć sobie czas spekulacjami na temat miejsca akcji kolejnej odsłony i my dołączymy do tych ostatnich.

Gdzie zabierze nas Assassin's Creed 2019? Typujemy settingi
Gdzie zabierze nas Assassin's Creed 2019? Typujemy settingi

Seria Assassin's Creed zwiedziła już pół świata, ale wciąż nie doczekaliśmy się wykorzystania wielu mocno wyczekiwanych okresów historycznych i miejsc. Analizujemy, gdzie być może Animus przeniesie nas w najbliższej przyszłości.