Do Mordoru można wejść tak samo łatwo jak do Shire. 8 rzeczy, które psuły odbiór Władcy Pierścieni
Spis treści
Do Mordoru można wejść tak samo łatwo jak do Shire
- Czy u Tolkiena też był z tym problem: Po części
- Jak można było to naprawić: Zmienić sceny, w których Frodo i Sam poruszają się po Mordorze tak swobodnie
Peter Jackson miał do zgryzienia twardy orzech. Postawić na realizm i wydłużyć i tak już baaardzo długi film do granic przyzwoitości czy może dokonać pewnych uproszczeń. Zdecydował się na drugie. I chociaż można mu tylko współczuć dylematu, ciężko ukryć, że wyglądało to źle. No bo niby dlaczego po Mordorze można sobie chodzić prawie tak samo łatwo jak po Shire?
Tolkien trochę pominął ten wątek, koncentrując się na uwięzieniu Froda i Sama. W literackim oryginale bardzo wyraźnie da się odczuć poczucie beznadziei i zwątpienia. W pewnym momencie komuś, kto nie wie, jak powieść (bo w przeciwieństwie to filmu to nie trylogia, a jedno dzieło literackie, które ze względu na objętość podzielone zostało na trzy części) się kończy, może być ciężko uwierzyć, że ostatecznie hobbici osiągną swój cel. W Powrocie króla od początku jasne jest powodzenie misji. Mało tego, Mordor wcale nie wydaje się tak straszny. A przynajmniej sprawia wrażenie wyjątkowo… pustego.
Zostało jeszcze 42% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie