Wiedźmin – cierń w boku ojca wiedźmina. Najlepsze cytaty Sapkowskiego, mistrza gier wideo
Spis treści
Wiedźmin – cierń w boku ojca wiedźmina
Wróćmy do związku AS-a z grami wideo. Że nie zwykł w nie grać, już wiemy. Słyszeliśmy też, że nie odmawia im jakości. Trochę szerzej na temat tej jakości wypowiedział się na spotkaniu autorskim podczas Dni Fantastyki w 2014 roku:
Z punktu widzenia samego tego motoru, czyli jak tam te przygody wyglądają, ja nie umiem nic powiedzieć, bo nie wiem na ten temat nic. Co do strony graficznej gry – bywa, że dech zapiera. Wygląda to naprawdę ładnie.
Tak w ogóle pewnie już zauważyliście, że Sapkowski zawsze – niezależnie od tego, z którego roku wypowiedź się przytacza – używa liczby pojedynczej: „gra”. Najwyraźniej pisarzowi umyka fakt, że Wiedźmin, Wiedźmin 2 i Wiedźmin 3 to trzy osobne byty. Albo zwyczajnie ma ten fakt w nosie. Rozwoju grafiki w branży elektronicznej rozrywki też chyba nie dostrzega, bo mniej więcej od 2007 roku wyraża pogląd, że „dech zapiera” – i jak widać, upływ lat nie zmienia tego poglądu.
Brak zainteresowania ze strony pisarza tym, co dzieje się na naszym podwórku, najlepiej chyba oddaje jeszcze jeden cytat z Polconu 2016, dotyczący – dla odmiany – Wiedźmina, którego studio Metropolis próbowało stworzyć pod okiem Adriana Chmielarza pod koniec lat 90.:
Nic nie mogę powiedzieć [o tej grze – przyp. red.], bo nie mam pojęcia, jak to tam wyglądało. Tak jak CD Projekt zaszczycił mnie ofiarowaniem wszystkich egzemplarzy kolejnych gier, tak od Chmielarza nie dostałem nic, nawet „pocałuj mnie w dupę” nie usłyszałem... już nie mówiąc o pieniądzach.
Chmielarz oczywiście niezwłocznie odparł zarzuty – słowami niewiele tylko mniej barwnymi, ale to nie miejsce, by je przytaczać – zaręczając, że Sapkowski otrzymał ustaloną kwotę (też wypłaconą z góry). A że nie dostał egzemplarza gry... Być może coś do rzeczy miał fakt, że projekt został skasowany.
Nie myślcie sobie jednak, że pomijając adaptacje jego książek, AS zupełnie ignoruje istnienie gier wideo. Na Dniach Fantastyki 2014 przyznał nawet, że zdarzyło mu się mieć z nimi styczność... przez chwilkę.
Nie grałem w żadną [grę – przyp. red.] w życiu od czasów, kiedy jeszcze na Atari były takie te [kartridże – przyp. red.] wielkości tabliczki czekolady. Wtedy wszyscy się tym pasjonowali, ale ja się tym pasjonowałem jakiś tydzień. Potem mi przeszło i jakoś nie wróciłem.
Zdarzało mu się powoływać na gry również przy innych okazjach:
Po śmierci dziadka na grzyby chodziłem z ojcem. To zawsze była dla mnie świetna rozrywka. Nie wiem, może dlatego, że nie miałem innych. Gry komputerowe jeszcze wtedy nie istniały.
2005, wywiad-rzeka z książki Historia i fantastyka
Katowicki fan [przytoczony w pytaniu dziennikarza – przyp. red.] – jak rzesza mu podobnych – spragniony był kolejnego tomu „sagi”. Wychował się na grach komputerowych i w głowie mu się nie mieści, że opowieść może mieć swoje zakończenie, swój definitywny koniec – wieńczący i definitywnie zamykający dzieło. Nie rozumie, że wiedźmin to nie Lara Croft.
2002, wywiad dla „Załogi G”
Jak widać, Sapkowski niekoniecznie wypowiada się o grach w superlatywach ani nie ma o nich rozległej wiedzy – ale przynajmniej jest świadom, że istnieją, i nie ignoruje ich roli w dzisiejszym świecie. Nie tak źle jak na faceta, który urodził się w 1948 roku, nie sądzicie?