Sunless Skies. 17 dobrych gier, które przegapiliście w tym roku
Spis treści
Sunless Skies
- Producent: Failbetter Games
- Gatunek: strategia / RPG / survival horror
- Platformy: PC
Sunless Sea znalazło swoją niszę wśród miłośników mrocznych opowieści przygodowych, eksploracji, marynistyki i rozbudowanych gier niezależnych. W Sunless Skies Failbetter Games rozwija idee z poprzedniczki i posyła nas pod dieselpunkowe niebiosa na wyprawę, za którą wyobraźnia będzie Wam wdzięczna. Ale raczej nie wróci z niej nieskalana...
W Sunless Skies ponownie trafiamy do dziwacznego świata kreowanego w kolejnych produkcjach londyńczyków. Jako kapitan kosmicznego okrętu buntujemy się przeciwko królowej Wiktorii, która pragnie założyć Nowe Imperium Brytyjskie pośród gwiazd. W historię wpleciono wątki komediowe, przygodowe, horroru i nawiązania do klasyki science fiction. Całość przyjęła odrobinę lżejszy ton niż w Sunless Sea, ale dalej zabiera nas w dziwne i niepokojące rewiry. W którymś momencie przechodzimy nawet do porządku dziennego nad przemycaniem dusz.
To miks, którego nie powstydziłby się C. S. Lewis, H. G. Welles ani nawet Neil Gaiman. Sama gra rozwija zaś elementy eksploracyjne, lepiej prowadzi historię i przykłada większą wagę do partii RPG. Zarządzamy statkiem i załogą złożoną z wyjątkowych indywidualności, musimy dbać o ich wyżywienie i przetrwanie, inaczej nas opuszczą albo zwyczajnie umrą. Czekają na nas też całkiem angażujące powietrzne bitwy – zrealizowane dużo bardziej dynamicznie niż ich odpowiedniki z Sunless Sea.
Sunless Skies stanowi znakomitą ewolucję formuły poprzedniego dzieła Fairbetter Games i gratkę dla miłośników odjechanego dieselpunku.
Ape Out
- Producent: Gabe Cuzillo
- Gatunek: gra akcji / beat’em up
- Platformy: PC, Switch
Taką grę mogli wypuścić tylko radośni szaleńcy z teksańskiego Devolver Digital. Prostą, dziką, trudną, ale szalenie zabawną, opartą na pomyśle rodem z kina klasy Z albo fragmencie oryginalnego King Konga po amputacji reszty fabuły.
Ape Out oferuje możliwość pokierowania losami tytułowego goryla, który wydostał się z klatki i sieje zniszczenie. Cóż – zew wolności nie zawsze wygląda tak romantycznie jak w Easy Riderze czy nawet w Days Gone. Nie. Tutaj liczy się radosny, krwawy eskapizm. Siejemy zniszczenie niczym siły natury, dosłownie miażdżymy wrogów, miotamy nimi jak szmacianymi lalkami, wykorzystujemy ich jako żywe tarcze (podobnie jak niektóre elementy otoczenia). Z jednej strony gra łatwa nie jest, z drugiej zapewnia poczucie zwierzęcej siły, której ciężko nie ustąpić. Często wykorzystujemy też zdolności przeciwników przeciwko nim samym, bo na przykład miotacz ognia może nagle oparzyć tego, który go trzyma.
W grze Ape Out przemierzamy losowo generowane poziomy, dzięki czemu nie uczymy się map na pamięć, tylko reagujemy na bieżąco. Wszystko to podane zostało w pikselowej grafice, całość obserwujemy z góry, a w tle przygrywa nam podkręcający akcję... jazz. Tylko tyle. I aż tyle.