11. Pierwsza Kamehameha. 15 najważniejszych scen z Dragon Balla
Spis treści
11. Pierwsza Kamehameha
- Jaka to seria: Dragon Ball
- Kto gra tu pierwsze skrzypce: Kamesenin
Na początku pierwszej serii Toriyama umiejętnie balansował pomiędzy sekwencjami walki a scenami przygodowymi. Kolejne starcia często przeplatane były humorystycznymi sytuacjami i wcale nie było jeszcze wiadomo, że w przyszłości te ostatnie zaczną coraz częściej ustępować powadze śmiertelnie groźnych przeciwników Goku.
Na początku serii nie mogliśmy być nawet pewni siły i umiejętności takich postaci jak Yamcha, Kuririn czy właśnie Kamesenin (czyli RTL-owy Genialny Żółw). Kiedy w jednym z pierwszych odcinków wychudzony staruszek z trudem wspiął się na mur przed płonącą górą i po chwili o mało co z niego nie spadł, trudno było przypuszczać, że uda mu się wykonać zadanie.
Kamesenin zresztą tak naprawdę nigdy tego nie dokonał. Ugasił wprawdzie pożar, ale co z tego, skoro przy okazji zniszczył również całą górę. Mimo to zarówno jego transformacja w kulturystę, jak i niesamowicie potężna fala uderzeniowa robią ogromne wrażenie nawet dziś. Ręka w górę, kto kiedykolwiek próbował powtórzyć wyczyn Kamesenina! Udało się komuś? Mnie wciąż nie, ale skoro zwykłemu człowiekowi nauka tej techniki zajmuje 50 lat, mam przecież jeszcze dużo czasu!
Wielki comeback Kamesenina
Kamesenin przeszedł na nieformalną emeryturę już po walce z Piccolo Daimao. Nie brał się więc za bary ani z Raditzem, ani z Vegetą i Nappą, ani z Freezą, z Garlikiem, androidami, Cellem czy Buu. Z mentora i jednego z tych nielicznych bohaterów, którzy wygrali z Goku, stał się mało istotną postacią poboczną, 300-letnim zbereźnym gagiem. Natomiast w Dragon Ballu Super wreszcie zaliczył swój comeback. Nie dość, że walczył z armią wskrzeszonego Freezy, to jeszcze niespodziewanie pojawił się na Turnieju Mocy. A tam poradził sobie zaskakująco dobrze, samodzielnie eliminując Derkori i Ganosa, a w wersji mangowej walcząc nawet przez chwilę jak równy z równym z samym Jirenem.