7. Cold Waters. 15 gier, które przegapiliście w I połowie roku

7. Cold Waters

Symulatory okretów podwodnych lata świetności mają dawno za sobą, ale gatunek ten nadal jeszcze nie wydał ostatniego tchnienia. Dowodem na to jest chociażby wypuszczone na rynek na początku czerwca Cold Waters autorstwa powoli wyrastającego na prawdziwego specjalistę od gier o marynarce wojennej studia Killerfish Games, które na morze skutecznie przyzywa T_bone’a oraz g40.

Twórcy tytułów Pacific Fleet oraz Atlantic Fleet tym razem pozwalają nam przejąć dowodzenie nad doskonale wyposażonym okrętem podwodnym, na pokładzie której próbujemy przechylić na naszą stronę szalę zwycięstwa w trakcie III wojny światowej. Podczas większości misji niczym prawdziwe wilki morskie toczymy samotne boje z przeważającymi siłami wroga. W ich wygrywaniu pomaga bogate wyposażenie, na które oprócz torped czy rakiet składają się też m.in. wabiki i zakłócacze. Nadrzędne znaczenie ma przy tym nie maksymalny realizm kontroli dowodzonej jednostki, tylko aspekty taktyczne i strategiczne, dzięki czemu tytuł nie odstrasza wysokim progiem wejścia.

Przez większość czasu w Cold Waters działamy zupełnie sami, a jedyne towarzystwo, na jakie możemy liczyć, to jednostki wroga.