Generał Talbot – Agenci T.A.R.C.Z.y. Serialowe postaci, które naprawdę WKURZYŁY widzów
Spis treści
Generał Talbot – Agenci T.A.R.C.Z.y
- Skąd znamy tę postać: Agenci T.A.R.C.Z.Y.
- Czy wcześniej była lubiana: tak
- W którym momencie przekroczyła ostateczną granicę (sezon/odcinek): s05e22
- Czy udało się jej zrehabilitować: nie
Talbot przez kilka sezonów był postacią trzecioplanową. Przewijał się gdzieś w tle, groził Coulsonowi, ale ostatecznie niewiele z tego wynikało. Po paru odcinkach dąsów najczęściej zaś agentom pomagał. Wszystko zmieniło się jednak w sezonie piątym, kiedy to zyskał supermoce i... oszalał. Oczywiście jego niegodny pozazdroszczenia stan psychiczny miał swoją przyczynę, ale cóż, szalony Talbot okazał się dla Ziemi większym zagrożeniem niż kosmici. Na początku na jego zachowanie można było jeszcze przymknąć oko, bo udało mu się powstrzymać inwazję obcych, ale niedługo potem sam musiał być powstrzymywany przez Quake.
Muszę przyznać, że uczynienie znanej, ale mało znaczącej postaci arcywrogiem to naprawdę rewelacyjny pomysł. Twórcy Agentów T.A.R.C.Z.Y. od wielu lat udowadniali, że znają się na kreowaniu wiarygodnych superzłoczyńców co najmniej tak dobrze jak bracia Russo (jeden z autorów serialu – Joss Whedon – był zresztą reżyserem pierwszych Avengersów). Tyle że sama postać musiała zostać znienawidzona.
Zniszczenie miasta można było jeszcze Talbotowi wybaczyć. Nawet walkę na śmierć i życie z Quake, bo przecież wszyscy mieli świadomość, że ostateczne zwycięstwo będzie należeć do Daisy. Talbot przegiął tak naprawdę zupełnie nieświadomie. Aby go pokonać, Skye musiała użyć serum, które podrzucił jej Coulson. Wieloletni szef T.A.R.C.Z.Y. zdecydował się poświęcić, by uratować świat. A śmierci agenta Coulsona już się Talbotowi wybaczyć nie dało.
Zostało jeszcze 37% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie