Nekropolia – Heroes 3. 11 naszych ukochanych frakcji z gier wideo
Spis treści
Nekropolia – Heroes 3
Mająca w moim sercu szczególne miejsce trzecia odsłona serii Heroes of Might & Magic oddawała do naszej dyspozycji osiem (dziewięć wraz z dodatkiem Ostrze Armageddonu) różniących się od siebie frakcji/miast. Mimo że w moim sercu najmocniej zapisała się Forteca, nie sposób odmówić Nekropolii statusu najbardziej wyrazistego miasta dostępnego w grze.
Poświęcone nieumarłym Nekropolia skąpane jest w mroku i wszechobecnej beznadziei. Wrażenie to pogłębia przygrywający w tle podczas przebywania w owym mieście utwór. Budynki, takie jak Mauzoleum, Całun Ciemności czy Więzienie Dusz, nadają całości imponujący, choć przygnębiający klimat. Jednak nie to sprawia, że o Nekropolii pamięta się najbardziej. Chodzi o popularną taktykę rozgrywki polegającą na tworzeniu armii szkieletów dzięki umiejętności bohaterów (nekromancja) oraz o miejską Szkieletornię, gdzie gracze dokonują masowych mordów, byleby tylko wcielić przemienione w nieumarłych jednostki. Wyznam, że nie wiem, czy wymieniona frakcja zapisałaby się w mojej pamięci aż tak mocno, gdyby nie wspomniana taktyka. Jednostki najwyższego poziomu nie są aż tak silne (choć wizualnie „dowożą”).
GŁOS REDAKCJI
„Kosztowanie wesołego życia żołnierza jest dla zarządu, dla pana jest Szkieletornia” – usłyszy zapewne każda nimfa i każdy chłop przekraczający prób Nekropolii. Ale czy bycie szkieletem jest takie złe? Zawsze to lepsze niż bycie powolnym i apatycznym ożywieńcem, zakałą wspaniałej nekrotycznej rodziny. Poza tym – nie ma dowodów, że Sandro wiedział o Szkieletorni. Mógłby co prawda wysnuć pewne przypuszczenia, chociażby całun ciemności pracujący pełną parą. Jeszcze te rozkopane groby… Ale że szkieletów Ci u nas dostatek, a ich liczba ciągle rośnie, nie ma się co nad nimi rozwodzić. Nekropolią rządzą siły o wiele potężniejsze. Choć zdawałoby się, że wszystkim trzęsą kościane smoki, największą potęgę zapewniają skryci w Salach Ciemności czarni rycerze i popijający krew w zaciszu swoich dworów wampirzy lordowie. Ci to dopiero wiedzą jak się ustawić. Po co przywoływać umarłych skoro można po prostu nie umierać i katować wrogie armie ciągłą regeneracją i zyskiwać siły na nowo? Taaak. Nekropolia to potęga trzęsąca Erathią. Od lat z niesłabnącym entuzjazmem przywdziewam więc Kaptur Wampira, Buty Trupa oraz Amulet Grabarza i wśród zastępów nieumarłych armii czuję się jak król. Nieumarły Król.
Rafał Sankowski
Zawsze, gdy na rynku pojawiała się nowa odsłona gier z serii Heroes of Might & Magic, wybór pierwszej frakcji padał na Nekropolis. Trudno mi było traktować umarlaków jako tych złych, być może przez zbyt łagodną oprawę graficzną gier z serii. A może po prostu zawsze patrzyłem na nieumarłych przez pryzmat ulubionej frakcji, którą niemal w każdej części grało mi się najlepiej, zamiast rozmyślać o fabularnych niuansach i pobudkach postaci. Motyw muzyczny z „trójki” i strzeliste wieże na ekranie miasta w HoM&M V sprawiały, że klimat Nekropolis zawsze był niesamowity. Tworzenie potężnej armii szkieletów za pomocą nekromancji nigdy się nie nudziło. Nawet powolne i pozornie bezużyteczne zombie traktowałem jako pełnoprawny oddział w armii. Osobiście uważam, że obecność frakcji w serii to jeden z filarów kultowych Heroesów.
Krzysztof „Kris” Lewandowski