Fringilla Vigo jako liderka lub przyjaciółka elfów. 10 zmian w Wiedźminie Netflixa względem książek
Spis treści
Fringilla Vigo jako liderka lub przyjaciółka elfów
- Czy zmiana wyszła serialowi na dobre: tak
- Czy może mieć wpływ na losy bohaterów w trzecim sezonie: tak
Fringilla Vigo została w drugim sezonie przedstawiona jako czarodziejka zdecydowanie bardziej łagodna i mogąca z czasem zmieniać zdanie. Owszem, nie zrezygnowała ze służby Emhyrowi, nilfgaardzkiemu imperatorowi, ale przekonała się do współpracy z elfami. I naprawdę przejęła ich losem. Pozwoliła też ostatecznie odejść wolno Yennefer, którą wcześniej planowała zaprowadzić na szafot.
Jej przemiana wydaje się wiarygodna. Fringilla to w drugim sezonie postać wielowymiarowa, zmagająca się z wątpliwościami i potrafiąca podejmować trudne decyzje. Udało się jej zaprzyjaźnić z Francescą, przywódczynią elfów. Przekonała też zarówno ją, jak i Nilfgaard, że ten sojusz to jedyny sposób na zatrzymanie wojsk królestw Północy.
Przymierze elfów i ludzi oraz postawa samej Fringilli mogą sprawić, że dalsze losy bohaterów Wiedźmina potoczą się zupełnie inaczej niż w książkach Andrzeja Sapkowskiego. Niemniej – jak pokazała Gra o tron, zanim twórcy postanowili popsuć ją ósmym sezonem – żeby dobrze przełożyć na język serialu słowo pisane, czasem trzeba po prostu to i owo pozmieniać. Wątek Fringilli Vigo to coś, co zdecydowanie mogłoby się w świecie Wiedźmina wydarzyć. Co nie zmienia faktu, że trudno przewidzieć, jak potoczy się on w kolejnych sezonach. Dla mnie to jedno z większych zaskoczeń na plus w nowych odcinkach serialu Netflixa. A co Wy o tym sądzicie?
Osadzenie elfów w Cintrze to kolejny z oryginalnych pomysłów twórców serialu. Na razie w całej historii brakuje trochę krasnoludów, bo przecież te były w książkach podobnie prześladowane jak ich długousi towarzysze niedoli. Ale może w trzecim sezonie pojawią się i one. Kto wie, czy również nie w Cintrze.
OD AUTORA
Na premierę drugiego sezonu Wiedźmina czekałem w napięciu prawie dwa lata. I choć domyślałem się, że twórcom nie uda się nie zaliczyć kilku potknięć, mocno wierzyłem w sukces serialu. Mając już jego seans za sobą, nie jestem rozczarowany. Ale też nie do końca kontent. Bo zgrzytów było więcej niż kilka. Parę innych świeżych pomysłów naprawdę mnie jednak zainteresowało. No cóż, oby na trzeci sezon nie trzeba było czekać aż tak długo!