Spotkanie Yennefer z Triss. Wiedźmin powinien rozbudować te wątki z książek
Spis treści
Spotkanie Yennefer z Triss
W książkach Sapkowski, chociaż wielokrotnie podkreślał wzajemną niechęć obu czarodziejek, nie uczynił z ich spotkania wielkiego wydarzenia. W serialu może się stać inaczej. Każda konfrontacja obu obiektów miłosnej fascynacji Geralta może być okazją do popisu aktorskiego odgrywających je artystek. To może być coś więcej niż kilka złośliwych tekścików rodem z MCU. Jako że twórcy nie trzymają się aż tak wiernie książek, mogliby dodać wątek, w którym obie czarodziejki rywalizowałyby ze sobą w bezpośredniej walce chociażby przy okazji lokalnych konfliktów. Albo na przykład, stając po tej samej stronie, musiałyby wybrać – osłonić rywalkę czy pójść dalej i mieć problem z głowy.
Rywalizacja Yennefer i Triss dodałaby kolorytu serialowi. Oczywiście nie w stylu znanym z teen comedy, ale znacznie doroślejszym. Co nie znaczy, że czasem nie dramatycznym i w pewnym sensie przewrotnie zabawnym. Geralt też miałby tutaj co robić. W końcu zyskałby powód zarówno do wstydu, złości, jak i podjęcia decyzji, którą ze swoich kochanek chciałby w tym konflikcie poprzeć. W książkach obie czarodziejki były bardzo temperamentne. Yennefer może wydawała się trochę chłodniejsza, a Triss bardziej spontaniczna, ale w gruncie rzeczy obie potrafiły działać impulsywnie. W serialu jak na razie mamy do czynienia z odwrotną sytuacją. Triss wydaje się spokojna, wręcz nieco flegmatyczna, Yennefer zaś aż kipi emocjami. Ale może taka odmiana zrobi serialowi dobrze? O tym pewnie przekonamy się w najbliższym sezonie.