Najbardziej przerażające horrory, w których nic się nie dzieje
Niektóre z filmów grozy przerażają przemocą – krew leje się strumieniami, a scenarzyści dwoją się i troją, by przywrócić do życia głównego złola serii. Są też jednak horrory, w których nie dzieje się prawie nic.
Spis treści
Poza slasherami czy rape&revenge’ami „zwykłe” horrory, takie jak Klątwa czy Obecność, też nie należą do takich, w których dzieje się mało. Fanom przesiąkniętego niepokojem i zaszczuciem klimatu nadal pozostaje jednak duży wybór. Na popularnych platformach streamingowych wciąż możemy obejrzeć przynajmniej kilkanaście takich właśnie filmów.
Dziecko Rosemary
Rosemary’s Baby, 1968, Roman Polański
- Reżyseria: Roman Polański
- Scenariusz: Roman Polański
- Rok: 1968
- Co tu najbardziej straszy: obawy młodej ciężarnej kobiety
- Gdzie to obejrzeć: Canal+ Online, Chili, iTunes Store, Player.pl, Rakuten
Polański w kultowym już dziś horrorze z 1968 roku odwołał się do lęków wrodzonych, jednocześnie wzbogacając je o cały sztafaż religijności. I zupełnie nieważne jest w tym wszystkim, czy Rosemary cierpiała z powodu opętania wyimaginowanego, czy też prawdziwego; jej strach z pewnością był prawdziwy. Podobnie jak realne pozostaje przerażenie kolejnych pokoleń widzów, straumatyzowanych upiorną kołysanką.
Naprawdę nie potrafię odpowiedzieć na pytanie, co dokładnie w tej kompozycji jest takiego strasznego. Czy wydawałaby się ona tak samo przerażająca w oderwaniu od filmu? Może to tylko samo skojarzenie z finałem obrazu Polańskiego sprawia, że wywołuje ona uczucie dyskomfortu? Szczerze mówiąc – nie mam pojęcia. Wiem za to na pewno, że zarówno kołysanka, jak i sam film straszą tak samo dobrze dziś, jak ponad 50 lat temu.
Najbardziej horror przerażać musi przyszłych rodziców, bojących się chorób czy powikłań nowonarodzonej/nowonarodzonego. W filmie widzimy też najprawdopodobniej objawy depresji poporodowej, być może także niezwiązaną z nią paranoję. Zakładając oczywiście, że trzymamy się wyjaśnień racjonalnych. W takim wypadku film straszy zresztą na kolejnym poziomie, pokazując, że zaburzenia psychiczne mogą dotknąć każdego z nas.
Choć to dzieło Polańskiego stało się prawdopodobnie najpopularniejszym filmem o opętaniu młodej kobiety, równie dobrze ukazał ten temat Andrzej Żuławski w swoim Possesion. Główna aktorka dała tutaj niezwykły popis swoich zdolności. Na tyle udany, że nawet dziś można się zastanawiać, czy to jeszcze fikcja, czy już rzeczywistość.
Pamiętam, że kiedy w dzieciństwie oglądałem w telewizji fragmenty (bo na całość rodzice na pewno by nie pozwolili!) Omenu, wywarły one na mnie ogromne wrażenie. Muzyka i sama postać chłopca, takiego jak ja, który mógł dopuścić się niewyobrażalnego zła, przerażała mnie do szpiku kości. I nie wiem, czy odważę się sprawdzić, jakie wrażenie film zrobiłby na mnie dziś.