Pro Cycling Manager 2013 Recenzja gry
autor: Adam Kaczmarek
Recenzja gry Pro Cycling Manager 2013 - Tour de France bez dopingu
Największy wyścig kolarski roku – Tour de France - już trwa. Tymczasem zachęcamy Was do przeczytania recenzji Pro Cycling Managera 2013, czyli kolejnej odsłony sportowej serii doświadczonego studia Cyanide.
Recenzja powstała na bazie wersji PC.
- znacznie poprawione zachowanie przeciwników na trasie – odważniejsze ataki, współpraca;
- przyjemna dla oka grafika;
- kilka usprawnień w trybie Armada oraz w karierze;
- w dalszym ciągu zabawa potrafi wciągnąć na kilka tygodni.
- spore problemy z niestabilnością;
- kiepska oprawa audio;
- wykastrowane opcje ekonomiczne, słaba interakcja z mediami;
- dla weteranów serii - brak większych zmian w stosunku do poprzedniej edycji.
Aż trudno w to uwierzyć, ale etapowe zwycięstwo Zenona Jaskuły w Tour de France 20 lat temu było ostatnim wielkim sukcesem polskiego kolarza w tym prestiżowym wyścigu. Aktualny narybek musi zacząć przekuwać pracę na dobre efekty, bo inaczej w narodowym kolarstwie znowu nastąpi posucha. Do Sylwestra Szmyda przylgnęła łatka „solidnego pomocnika”, który od czasu do czasu potrafi mile zaskoczyć, z kolei Przemysław Niemiec stale zahacza o pierwszą dziesiątkę imprez niższych kategorii i dopiero ostatni wyczyn w Giro obudził w sercach kibiców nadzieję na lepsze wyniki. Czy nowym Jaskułą stanie się Rafał Majka? Rzadko się zdarza, aby tak mało doświadczony zawodnik z powodzeniem mierzył się z weteranami. Ale Tour de France to nie tylko obserwacja jadących w peletonie kolarzy, to również podziwianie francuskiej kultury, krajobrazów. Pro Cycling Manager 2013 pozwala poczuć namiastkę tej atmosfery.
Seria francuskiego studia Cyanide jest jednym z weteranów w gatunku gier sportowych. Pierwsza odsłon cyklu została wydana w 2001 roku (jeszcze bez przedrostka „pro”) i co 12 miesięcy, z okazji zbliżającego się Tour de France, twórcy dają o sobie znać odświeżoną wersją z nowymi opcjami. Nie inaczej dzieje się tym razem. Pro Cycling Manager 2013 stanowi wyraźną ewolucję względem poprzednika, aczkolwiek o żadnej rewolucji nie ma mowy. Fani z pewnością będą kręcić nosem nad pozostawionym bez zmian modułem ekonomicznym czy jeszcze bardziej uproszczonym systemem sponsorów. Oba elementy odchudzono do niezbędnego minimum (czyt. sponsorów nie szukamy, sami się do nas pchają). Generalnie, spoglądając na historię zmian serii, nie sposób nie zauważyć, że Cyanide szlifuje tylko konkretne obszary rozgrywki, kastrując jednocześnie te opcje, które generowały błędy techniczne lub były z punktu widzenia wirtualnego menadżera mało znaczące.
Najnowsza odsłona może pochwalić się sporymi poprawkami w zakresie budowania relacji z zawodnikami. Jedną z nich jest przedsezonowe wyznaczanie celów osobno dla każdego z kolarzy (tzw. Season Planner dostępny był już rok temu tylko w formie zewnętrznej aplikacji). Narzędzie okazuje się bardzo proste, ale jednocześnie powoduje niemały ból głowy. Najlepsi chcą zaspokoić swe ambicje i będą żądać startu w prestiżowych zawodach. Słabsi natomiast odwrotnie – położą nacisk na podrzędne wyścigi lub klasykę, ale w sporej ilości. Menadżer musi więc zadbać, aby każdy z nich poczuł się wartościowym członkiem zespołu. Układanie kalendarza ma również wielkie znaczenie dla treningu. Liderów ekipy nie można wystawiać w każdym wyścigu przez okrągły rok, gdyż zwyczajnie zabraknie im sił. Gwiazdy powinny trenować z myślą o konkretnych imprezach, aby uzyskać możliwie najlepszą formę fizyczną. Jeżeli zaniedbamy ten obowiązek – zawodnik może odmówić podpisania nowego kontraktu i tym samym odejść do konkurencji.
Inne ważne czynniki wprowadzone w edycji 2013 to rytm oraz świeżość. Parametry te wpływają na osiągi kolarza na początku, a także w trakcie dłuższych zawodów (zwłaszcza na największych pętlach). Rytm w dużej mierze decyduje o szybkości przystosowywania się do wymagających etapów. Zawodnik wystawiany regularnie co kilka/kilkanaście dni nie będzie mieć problemu z wykorzystaniem swoich atutów już od początku zmagań, natomiast dopiero rozpoczynający starty może uzyskiwać na początku gorsze wyniki, niż wskazywałyby na to jego umiejętności. Świeżość z kolei zastąpiła nie do końca sprawdzoną regenerację. Wysoki współczynnik pozwala na utrzymanie bardzo dobrej kondycji przez cały wyścig, ale niezwykle ciężko go zachować, jeśli chce się posiadać jednocześnie dobry rytm. Jak widać – gracza czeka trochę kombinowania, bo choć cele określa się przed sezonem, w trakcie niego należy wziąć wiele poprawek na zdarzenia losowe (np. kontuzje).
Pierwszy wyścig dookoła Francji odbył się 1903 roku. Zwyciężył w nim Maurice Garin, z zawodu kominiarz. Uzyskał on wówczas rekordową do dzisiaj przewagę (2 godziny i 59 minut!) nad kolejnym zawodnikiem. Rok później Garin został zdyskwalifikowany za oszustwa (m.in. skracanie sobie trasy poprzez korzystanie z... kolei). Największa liczba sukcesów w klasyfikacji generalnej TdF należy do czterech zawodników: Jacquesa Anquetila, Eddy'ego Merckxa, Bernarda Hinault i Miguela Induraina. Wszyscy triumfowali pięciokrotnie.
Cyanide cały czas boryka się z problemami bazy danych o kolarzach. Tradycją stały się mało precyzyjne aktualizacje umiejętności. W PCM 2013 jest tego od groma, większość zawodników ma nieruszane wartości już od paru lat i dopiero fanowskie łatki pozwalają cieszyć się w miarę realistycznym odwzorowaniem sił. Dzięki pracy społeczności gracz nie będzie narzekać na wieczną dominację Toma Boonena, Fabiana Cancellary czy Alberto Contadora. To samo zresztą dotyczy Polaków – aż ciężko uwierzyć, że Francuzi wyżej cenią umiejętności Marka Kwiatkowskiego niż Sylwestra Szmyda. Szkoda, że twórcy przykładają do tego aspektu tak małą wagę. Z kolei mocnym elementem jest licencja. Większość zespołów i zawodów opatrzono prawdziwymi nazwami, trochę gorzej wygląda sprawa z kolarzami, ale od czego mamy wspomnianych fanów?
Patrząc na rozwój serii, nie sposób nie docenić wkładu studia w dopracowanie mechanizmów symulacyjnych. Sztuczna inteligencja została poddana licznym zmianom i zachowuje się teraz zauważalnie lepiej niż w zeszłym roku. Kolarze górscy z łatwością zostawiają w tyle słabszych kolegów, natomiast specjaliści od klasyki na bruku potrafią już od samego początku etapu zaatakować i samotnie podążać w kierunku finiszu. Działania botów są o wiele mniej przewidywalne, ale też bardziej logiczne, niż to bywało wcześniej.
Podoba mi się zwłaszcza nieco większa odwaga zawodników średniej klasy, którzy potrafią wyrwać się z peletonu w połowie trasy i próbować swoich sił w samotności, na kilka wzniesień przed metą. Warto także odnotować fakt płynniejszego poruszania się peletonu na górskich etapach – postacie nie blokują się, nie przenikają przez siebie tak często jak kiedyś. Sam model sterowania sportowcami nie zmienił się ani trochę. Wszystkie ikony do wydawania rozkazów pozostały na swoim miejscu.
Nowa odsłona to zdecydowanie najładniejszy sportowy manager na rynku. Oprócz szeregu tabel, przycisków i ekranów ze statystykami otrzymujemy naprawdę porządnie odzwierciedlony wyścig kolarski z całą gamą wizualnych bajerów, jak trójwymiarowe chmury, ostre tekstury, bogata roślinność, szczegółowe modele zawodników i efekt rozmycia ekranu. Czasem trudno oderwać się od podziwiania widoków. Oczywiście mamy tu do czynienia z pewnego rodzaju złudzeniem (trasy zbudowane są z powtarzalnych klocków), ale i tak całość prezentuje się bardzo estetycznie i atrakcyjnie. Dla przeciwwagi tytuł cechuje jednak kiepskiej jakości komentarz (ten sam od wielu lat), słabiutka muzyka oraz ogólne niedopracowanie techniczne. Gra potrafi zawiesić się oraz wyjść do pulpitu w najmniej spodziewanych momentach. Zdarzyło mi się również wielokrotnie natrafić na znikające komunikaty, co uniemożliwia wydawanie rozkazów w trybie szybkiej symulacji. Bez kilku poprawek zabawa będzie przypominać stąpanie po polu minowym.
Jeszcze do niedawna był wielkim bohaterem i symbolem zwycięstwa nad rakiem. Dzisiaj wszyscy uważają go za oszusta, który faszerował się dopingiem. Lance Armstrong siedmiokrotnie pokonywał Wielką Pętlę na pierwszym miejscu. W latach 1999-2005 nie miał sobie równych, a w szranki z nim stawali tak znakomici zawodnicy jak Ivan Basso, Aleksander Winokurow czy Jan Ulrich (dwaj ostatni również przyznali się do stosowania niedozwolonych środków). Amerykanin wygrywał, jak chciał, jeździł we własnej lidze. Po krótkiej przerwie wrócił w 2009 roku do zespołu Astana, gdzie natrafił na Alberto Contadora. W starciu z Hiszpanem poległ i zajął w ówczesnej edycji 3 miejsce. W styczniu w rozmowie z Oprah Winfrey przyznał się, że był częścią wielkiego programu dopingowego. W wyniku działań komisji sportowych zostały mu odebrane wszystkie zwycięstwa.
Natomiast po stronie plusów należy zapisać jeszcze konfigurowanie zestawu zawodników w wieloosobowym trybie Armada. Fani prosili o taką opcję od dawna (dotychczasowe rozwiązanie z wklejaniem od nowa talii kart było na dłuższą metę męczące) i najnowszy PCM spełnia ich oczekiwania. O rzeczywistej sile multiplayera nie mogłem się jednak przekonać, gdyż po premierze gry chętnych do zabawy w sieci było tylu co kot napłakał. Ponadto pojawiające się co chwilę błędy ze stabilnością aplikacji nie pozwoliły na rozegranie więcej niż zaledwie kilku etapów. Twórcy obiecują pełne wsparcie w tym zakresie, dlatego niewykluczone, że faktyczną moc tego dzieła poznamy dopiero za kilka tygodni.
Pro Cycling Manager 2013 nie stanie się kamieniem milowym serii, ale to porządny i przede wszystkim bardzo grywalny menadżer sportowy. Największe problemy, z którymi musi zmierzyć się Cyanide, to stabilność oraz rozbudowa warstwy ekonomicznej. Produkt jest niedopracowany technicznie i nieraz doprowadzał mnie do wściekłości, gdy dobrze obmyślona taktyka przegrywała z pulpitem Windowsa. Zabrakło mi również ciekawszej interakcji ze światem, kibicami oraz sponsorami. Poza wydawaniem poleceń kolarzom roboty mamy tu naprawdę niewiele. Grunt, że wyścigi oferują masę frajdy, ale to zawsze było mocną stroną tej pozycji.