Path of Exile Recenzja gry
autor: Tomasz Chmielik
Recenzja gry Path of Exile - darmowy konkurent najlepszych gier hack'n'slash
Studio Grinding Gear Games dokonało rzeczy nieprawdopodobnej. Za darmo otrzymujemy jedną z najlepszych gier hack’n’slash wszech czasów.
Recenzja powstała na bazie wersji PC.
- rozbudowany schemat rozwoju postaci;
- ciekawie rozwiązana ekonomia;
- wymagająca rozgrywka;
- trudni bossowie;
- świetny tryb multiplayer;
- za darmo.
- drobne problemy ze stabilnością serwerów.
Stało się. 23 października Path of Exile opuściło fazę testów i zyskało miano pełnoprawnego produktu. Niewielkie studio Grinding Gear Games dokonało rzeczy nieprawdopodobnej – stworzyło tytuł, który bez kompleksów może konkurować z Diablo III o palmę pierwszeństwa wśród gier znanych u nas pod nazwą „hack’n’slash”. A wszystko za sprawą świeżego pomysłu na rozgrywkę, który jest odważny i zrywa z tradycją ciągłego kopiowania najlepszych rozwiązań z serii stworzonej przez Blizzard Entertainment. W ten sposób programiści z Nowej Zelandii rozpoczęli nowy rozdział w gatunku action RPG. Dodajmy, że dostępny zupełnie za darmo.
Rozgrywka została osadzona na mrocznym i brutalnym kontynencie Wraeclast. Zabawę rozpoczynamy jako skazaniec wyrzucony na brzeg nieprzyjaznej krainy, który musi wywalczyć sobie drogę do najbliższej osady ludzkiej. Zniszczone przez tajemnicze katastrofy Wraeclast zamieszkują oczywiście niebezpieczne istoty. W starciu z nimi nie jesteśmy jednak bez szans, możemy bowiem wybierać spośród siedmiu klas postaci – wiedźmy, templariusza, łowcy, cienia, marudera, mistrza fechtunku oraz potomkini rodu szlacheckiego – każda z nich zapewnia różnego rodzaju przewagi w walce o przetrwanie.
Path of Exile posiada najbardziej rozbudowany system rozwoju postaci, jaki widziałem dotychczas wśród diabloklonów. Autorzy bardzo dosłownie potraktowali określenie „drzewko umiejętności” i oddali graczom do dyspozycji system złożony z 1350 pozycji. Co ciekawe, drzewko to jest wspólne dla wszystkich klas postaci, różniących się między sobą wyłącznie miejscem, od którego rozpoczyna się ich rozwój. Bohater, awansując na kolejne poziomy doświadczenia, otrzymuje do wydania na umiejętności po jednym punkcie. Czasami dostaje również dodatkowe punkty rozwoju jako nagrodę za wykonanie różnych zadań. Wyobraźcie sobie teraz, że osiągając maksymalny, setny poziom postaci – co jako takie już jest nie lada wyzwaniem – nie uda się Wam zapełnić nawet 10% całego drzewka. Dodajmy, że w Path of Exile praktycznie nie istnieją ustalone z góry schematy doskonalenia bohatera, a wybór kolejnych rozwinięć niejednokrotnie wymusza dynamicznie zmieniająca się sytuacja w trakcie gry.
Bardzo ciekawie rozwiązano kwestię umiejętności, które nie są częścią drzewka rozwoju – to ostatnie zwiększa jedynie ich potencjał. Skille dosłownie znajduje się w Path of Exile podczas zabawy, bowiem są one kamieniami, które można umieścić w slotach posiadanych przedmiotów. Dopiero wtedy otrzymujemy możliwość aktywowania danej umiejętności i zaczyna ona zbierać punkty doświadczenia a w konsekwencji kolejne poziomy. Aby sprawę jeszcze bardziej urozmaicić, niektóre z owych klejnotów mają charakter pasywny, tzn. dorzucają bonusy wyłącznie innym gemom. Wykorzystuje się je zaś, „podpinając” pod właściwą umiejętność. Służą do tego połączone ze sobą sloty w przedmiocie.
Umiejętności występują w trzech różnych kolorach, musimy się więc niekiedy nieźle napocić, aby znaleźć dla nich odpowiednie miejsce. To zaś sprawia, że zawsze mamy jakiś nowy cel do osiągnięcia, a standardowe rozróżnienie na przedmioty zwykłe (białe), magiczne (niebieskie), rzadkie (żółte) i unikatowe (pomarańczowe) nie przesądza całkowicie o ich większej lub mniejszej przydatności. Oczywiście im rzadszy, tym więcej ma różnego rodzaju bonusów pasywnych, ale niekiedy to nie one tak naprawdę się liczą, tylko sloty oraz sposoby ich połączenia ze sobą. Path of Exile stawia przede wszystkim na jak najskuteczniejsze kombinacje różnego rodzaju umiejętności, a nie na przysłowiowy łut szczęścia przy otrzymywaniu losowych dropów. Bardzo często fakt posiadania przeciętnych przedmiotów można zrównoważyć wysokimi poziomami aktywowanych zdolności lub szerokim spektrum wynikających z nich opcji.
Jeśli chodzi o atrybuty bohaterów, jest dość standardowo – mamy tu bowiem inteligencję, siłę oraz zręczność. Ta pierwsza odpowiada za punkty many oraz zwiększa liczbę punktów tarczy energetycznej, druga zapewnia więcej punktów życia oraz solidniejsze obrażenia, trzecia zaś decyduje o celności postaci i szansie unikania ataków. Tarcza energetyczna to kolejny fajny mechanizm. Jej działanie jest banalne – absorbuje obrażenia i wraz z upływem czasu odnawia się do swojej maksymalnej wartości. Jest to opcja szczególnie przydatna dla wszelkiego rodzaju magów, a dzięki wydawaniu punktów umiejętności na określone pozycje drzewka rozwoju można posiąść naprawdę ogromny potencjał przyjmowania obrażeń.
Atrybuty pełnią jeszcze inną ważną rolę, określają bowiem, jakich przedmiotów może w ogóle używać kierowana przez nas postać. Większość z nich, w szczególności tych lepszych, cechują pewne wymagania minimalne, co jest dość typowym rozwiązaniem w tego rodzaju grach. W Path of Exile nie istnieją jednak punkty wolne, za które podnosimy atrybuty na każdym poziomie doświadczenia, a każdorazowe zwiększenie ich wartości wymaga wydania cennego punktu na drzewku. Jako że pola umożliwiające doskonalenie atrybutów pełnią rolę swoistych „łączników” pomiędzy kolejnymi grupami bardziej wyspecjalizowanych opcji rozwoju, inwestowanie w nie określa sposób kształtowania naszego herosa. Z tego powodu za każdym razem należy się bardzo poważnie zastanowić, co wybieramy. Każda, nawet z pozoru najbardziej błaha decyzja, pociąga bowiem za sobą długofalowe konsekwencje.
Sytuacyjność rozwoju postaci, o której wspominałem wcześniej, zależy w dużym stopniu od tego, co uda nam się zdobyć podczas rozgrywki. Klejnoty umiejętności wypadają z wrogów losowo i rzadko, otrzymujemy je również po zakończeniu wielu zadań. Sprawia to, że w Path of Exile nie da się grać, korzystając z najbardziej efektywnych buildów ściągniętych z sieci, ponieważ każda rozgrywka wygląda inaczej niż pozostałe. W tej grze kolejne wybory na drzewku umiejętności zależą tak naprawdę od tego, czym w danej chwili dysponujemy. Oczywiście w późniejszych fazach rozgrywki można pohandlować z innymi graczami i uzyskać dokładnie to, czego nam potrzeba, ale początkowo należy kombinować z tym, co akurat znajduje się pod ręką. Jest to zdecydowaną zaletą, ponieważ zmusza graczy do korzystania z szarych komórek, a nie do prostego pakowania punktów w jedną umiejętność, monotonnego parcia do przodu i liczenia na wymarzony drop, który zapewni ogromną przewagę w walce.
Przeciwnicy, z którymi przychodzi nam się mierzyć, są zresztą tak pomyślani, aby uzupełniali się nawzajem umiejętnościami i sposobem walki. Zazwyczaj spotykamy grupy wrogów, z których część skraca do nas dystans, wspomagana przez magów lub jednostki strzelające. Ponadto możemy trafić na silniejszych przedstawicieli danego gatunku, którzy wspierają swoich słabszych towarzyszy różnego rodzaju aurami, zwiększającymi ich skuteczność bojową. Z tego powodu do każdego kolejnego starcia należy podejść w sposób taktyczny, ponieważ bezmyślne szarżowanie często kończy się zgonem. Do tego dochodzą jeszcze unikatowe istoty, przypisane do określonych lokacji i minibossowie, których należy pokonać, aby zrealizować różnego rodzaju zadania. Dysponują oni zazwyczaj szerokim wachlarzem możliwości i są trudni do ubicia.
Path of Exile obecnie składa się z trzech aktów, których przejście zabiera ponad 20 godzin. Autorzy zapowiadają jednak, że akt czwarty pojawi się już w następnym roku. Kolejne epizody kończą się oczywiście niełatwą walką z bossem i muszę przyznać, że aby się z każdym z nich rozprawić, trzeba się nieźle napocić. A już poziom trudności starcia finałowego jest naprawdę wysoki. Zapomnijcie o staniu w miejscu i odpalaniu najsilniejszych ataków. Path of Exile promuje mobilnoś oraz spryt. Każdy łotr posiada słabe strony i dopiero maksymalne skupienie się na nich zapewnia jakiekolwiek szanse na odniesienie zwycięstwa. Wysoki stopień trudności to zresztą ogromna zaleta tej gry.
Kolejną rzeczą, która wyróżnia Path of Exile spośród innych tytułów, jest zastosowany system ekonomiczny. Zapomnijcie o zbieraniu kasy z ciał poległych wrogów – nie uświadczycie tutaj żadnych złotych monet. Środkiem wymiany są różnego rodzaju sfety, dysponujące odmiennymi mocami. Uzyskuje się je głównie poprzez sprzedaż przedmiotów w sklepach, czasami wypadają też z pokonanych przeciwników. Za najsłabsze znajdźki otrzymujemy najbardziej powszechne sfery, a zdobycie tych najlepszych jest procesem dość skomplikowanym. W ogromnym skrócie: przedmioty muszą posiadać różnego rodzaju bonusy, takie jak na przykład ochrona przed żywiołami, aby można było wymienić je na określone kule. Obecnie występuje w grze ponad 20 różnego rodzaju sfer, a najrzadsze z nich wymagają zbywania łupu o różnych kombinacjach specjalnych zdolności.
Pomysł na walutę, której można używać do ulepszania przedmiotów, np. do zmiany kolorów slotów lub dodawania połączeń pomiędzy nimi, jest fenomenalny. Sprawia, że w Path of Exile praktycznie każda rzecz ma swoją wartość. Oczywiście zbieranie najgorszego śmiecia nadal mija się z celem, ale każdy magiczny grat jest potencjalnie wiele wart. Naturalnie, by się o tym przekonać, należy go najpierw zidentyfikować, jednak rzadko kiedy jest to zwój wyrzucony w błoto.
Jak większość szanujących się obecnie produkcji Path of Exile stawia przede wszystkim na rozgrywkę sieciową. Oczywiście możemy bawić się sami, ale dopiero gra z paczką przyjaciół gwarantuje naprawdę świetną rozrywkę. Jeśli chodzi o tryb wieloosobowy, PoE to prawdziwy narkotyk – można się w nim zatracić na długie tygodnie. Dodajmy do tego jeszcze arenę PvP, możliwość zrzeszania się w gildiach, a otrzymamy pozycję, która zaspokoi gusta nawet najbardziej wybrednych maniaków wspólnej zabawy. A jeżeli komuś jeszcze będzie mało, autorzy przewidzieli tryb hardkorowy oraz szereg różnego rodzaju sezonowych wyzwań. Ten pierwszy zapewnia o wiele lepsze dropy, ale – uwaga – jedna śmierć postaci i automatycznie zostajemy przeniesieni do trybu normalnego. W ten sposób ukończenie go to sprawdzian dla prawdziwych twardzieli. Ja sam odpadłem około trzeciego aktu. Tryb wyzwań zmusza zaś graczy do wykonania ośmiu wymagających zadań w ograniczonym czasie. Obecnie dostępne wyzwania mają trwać do 23 lutego 2014 roku, a sprostanie im zagwarantuje szczęśliwcom niepowtarzalny T-shirt. Jest więc o co walczyć.
Path of Exile to obszerna i fascynująca gra – o różnego rodzaju „smaczkach” zawartych w tym tytule można by opowiadać godzinami. Jeżeli jesteście fanami serii Diablo i jego wszelkiego rodzaju klonów, po prostu musicie poznać ten tytuł. Zapewnia dziesiątki godzin wspaniałej i wymagającej rozrywki. Do tego kompletnie za darmo. Czegoż chcieć więcej?