Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

FIFA 22 Recenzja gry

Recenzja gry 28 września 2021, 16:30

Recenzja gry FIFA 22 - od lat nie było tak dobrze

FIFA 22 na konsolach nowej generacji dostarcza to, czego nie było w kilku poprzednich odsłonach tego cyklu – radość z gry i zmiany większe niż tylko poprawa koloru murawy. Choć do ideału jeszcze sporo brakuje, można mówić o wytyczeniu dobrego kierunku.

Recenzja powstała na bazie wersji PS5. Dotyczy również wersji XSX

PLUSY:
  1. znakomite animacje poruszania się zawodników z piłką i bez niej;
  2. świetny ogólny „feeling” rozgrywki;
  3. większy nacisk na umiejętności rozgrywania piłki;
  4. sporo mniejszych dodatków zwiększających immersję;
  5. w obronie liczą się umiejętności i timing, a nie tylko tempo;
  6. sztuczna inteligencja już nie woła o pomstę do nieba;
  7. ulepszeń doczekały się także prawie wszystkie tryby gry...
MINUSY:
  1. ...choć nie są one tak istotne jak w przypadku gameplayu;
  2. oprawa graficzna mogłaby być lepsza;
  3. technologii HyperMotion zdarzają się wpadki;
  4. nowy polski komentarz jest przeciętny.

Co roku społeczność graczy „zaskakiwana” jest około października premierą nowej FIF-y. Kolejne odsłony wirtualnej piłki nożnej wzbudzają duże emocje, nawet wśród tej części środowiska, która preferuje zupełnie inne gatunki gier. Wszak „odgrzewany kotlet” i „co roku to samo” to bardzo łatwe zdania do wypowiedzenia – FIF-ę zawsze można wyśmiać i zapytać, co niby da się zmienić w tytule, w którym 22 facetów biega za piłką, a na końcu z satysfakcją stwierdzić, że „jelenie dają się nabierać i kupują”. Jednak wszystkie te „argumenty” nie mają racji bytu w przypadku FIF-y 22 – EA Sports naprawdę wymyśliło koło na nowo. No... prawie.

Trzeba powiedzieć sobie wprost, że od kilku lat gameplay w FIF-ie stał w miejscu. Mniej więcej od wydania FIF-y 15 nie mieliśmy do czynienia z większymi zmianami w tym aspekcie. Kolejne odsłony poprawiały tylko konkretne części składowe, takie jak szybkość poruszania się zawodników, dokładność podań, efektywność strzałów, ale u podstaw rozgrywka nie była jakoś znacząco ulepszana. FIFA 22 stawia na głowie niemal wszystko, co wypracowały poprzedniczki, i kompletnie zmienia sposób, w jaki się w nią gra.

Cała rozgrywka została przemodelowana – jest dużo wolniejsza, dokładniejsza, bardziej fizyczna i taktyczna niż w poprzednich edycjach. Do tego trzeba dodać zupełnie nowe animacje poruszana się zawodników, wprowadzające do rozgrywki więcej realizmu. Dziwi mnie to tym bardziej, że od pewnego czasu EA mocno stawiało na e-sport i szybką, widowiskową grę. Już po pierwszym dotknięciu piłki w wirtualnym meczu zrozumiecie, o co mi chodzi.

FIF-ę 22 testowałem na konsoli PlayStation 5. Wszystkie wrażenia z rozgrywki oraz opinie odnoszące się do warstwy audiowizualnej dotyczą tej platformy oraz analogicznego wydania na Xboksa Series X/S.

QWERT O FIF-IE 22 NA PC

Recenzja gry FIFA 22 - od lat nie było tak dobrze - ilustracja #1

Mój pierwszy kontakt z grą FIFA 22 na PC okazał się małym rozczarowaniem ze względu na jedynie kosmetyczne zmiany w grafice i brak nowych animacji, które miałem okazję oglądać na Xboksie Series X. Dobrze, że rozgrywka w FIF-ie 22 jest nieco wolniejsza, nastawiona na częstą wymianę futbolówki, a nieprzemyślane sprinty przez całe boisko kończą się stratą piłki, co nadaje grze nieco bardziej realistycznego charakteru. Na plus można także zaliczyć nowe opcje taktyczne. Niby mamy mały krok w dobrym kierunku, jednak to wciąż za mało, aby mówić o rewolucji, jaką przeszła seria FIFA w wersji na konsole nowej generacji.

Gameplay na pierwszym miejscu

Rzuty rożne stały się teraz bardzo groźną bronią.

Gameplay to rzecz, która powinna być w każdej FIF-ie najważniejsza – przed stworzeniem wielu trybów gry deweloperzy powinni sprawić, by w ich produkcję grało się po prostu przyjemnie. Niestety wiemy, że w poprzednich odsłonach nie zawsze tak było i zdarzało się, że odpalając kolejną, można było wręcz poczuć regres. Na szczęście FIFA 22 udowadnia, że jeśli tylko EA Sports chce, to potrafi wykonać swoją robotę dobrze, a może nawet znakomicie.

W porównaniu z FIF-ą 21 (a w zasadzie z kilkoma poprzednimi) nowa odsłona jest pod tym względem rewolucyjna. Rozgrywka sprawia wrażenie wolniejszej, a przez to bardziej taktycznej. Tutaj długa piłka do Kyliana Mbappe nie zawsze skończy się sprintem i bramką. Ośmielę się stwierdzić, że w większości przypadków takie zagranie zostanie przechwycone przez obrońcę – czy to nogą, czy głową. Gra w obronie to zresztą coś, co niesamowicie urzekło mnie w przypadku FIF-y 22.

Wreszcie losowy defensor z tempem ocenionym na 80 lub więcej i odbiorami na poziomie pierwszej ligi polskiej nie będzie lepszy niż wolniejszy zawodnik z wysoką oceną ogólną. Umiejętności odbioru piłki, postura, wzrost i siła liczą się teraz bardziej niż kiedykolwiek. Z satysfakcją stwierdzam także, że dobra gra w obronie wymaga umiejętności ustawiania się i przewidywania ruchów rywala. Dużo rzadziej zdarza się, aby formacja defensywna „rozjechała się” i pozostawiła luki. Pokrywa się to z obietnicami twórców o uczciwszej i bardziej fizycznej defensywie oraz usprawnieniu inteligencji bloku obronnego. Jeśli tylko byłem dostatecznie skupiony, przejmowałem większość piłek rywali, zanim ci zdołali dotrzeć w okolice mojego pola karnego.

W tym miejscu wypada płynnie przejść do tego, co prezentuje FIFA 22 w aspekcie gry ofensywnej. Od razu zaznaczę, że w nowej FIF-ie... trudniej strzela się gole. Jest to jednak zmiana na plus, gdyż w poprzednich odsłonach cyklu wyniki na poziomie 8–6, 5–5 czy 7–3 były na porządku dziennym. Dobry strzał na bramkę (nawet z włączonymi wszystkimi asystami) wymaga odpowiedniego ustawienia się oraz przeglądu sytuacji. Jeśli zasłania nas trzech rywali, to raczej nie przebijemy się przez ten ludzki mur.

Podoba mi się także to, że dużo większe znaczenie ma teraz umiejętność panowania nad piłką. Nie chodzi tu nawet o sztuczki techniczne (chociaż są one teraz dużo skuteczniejsze), ale o sam sposób, w jaki piłkarze się poruszają. Odpowiednio balansując ciałem, można zrobić sobie dużo wolnego miejsca, a w połączeniu z umiejętnym operowaniem sprintem stwarza to możliwość „odklejenia” się od obrońców, niczym Leo Messi w prawdziwym meczu.

Taka drużyna na plaży w Sydney? Będzie gorąco.

Trzeba także wspomnieć o bramkarzach, którzy dostali w FIF-ie 22 swoje pięć minut. Umiejętności golkiperów to zabawny temat, bo co roku EA nieco zmienia to, w jaki sposób grają. Raz są fatalni i wpuszczają byle co, a innym razem przypominają cyborgów zdolnych wyłapać każdą piłkę. W przypadku FIF-y 22 szala wagi jest przechylona raczej w tę drugą stronę, gdyż czasem z niedowierzaniem patrzyłem, jak Manuel Neuer czy David De Gea stopowali moje idealnie wymierzone strzały w okienko. Być może EA chciało pokazać, że nowe animacje bramkarzy nie tylko ładnie wyglądają, ale także zmieniają rozgrywkę. W moim odczuciu są oni jednak nieco zbyt mocni i „Elektronicy” osłabią ich w jednej z przyszłych aktualizacji.

Bardzo intensywnie przed premierą reklamowano technologię HyperMotion i związane z nią algorytmy uczenia maszynowego, rejestrację prawdziwego meczu 11 na 11 oraz idące za tym poprawione animacje. Trudno mi powiedzieć, jaki wpływ na rozgrywkę mają wszystkie te elementy, ale sposób poruszania się zawodników jest po prostu bardzo dobry. Oglądając mecz w FIF-ie 22 da się zauważyć, że większość piłkarzy biega w bardziej naturalny sposób niż do tej pory, poszczególne formacje faktycznie przesuwają się razem z akcją, a animacje podań, strzałów czy wślizgów są kompletnie inne niż w poprzednich FIF-ach.

Jeśli przyzwyczailiście się do konkretnego rodzaju wrzutek czy uderzeń z określonego kąta, to w FIF-ie 22 najprawdopodobniej będziecie mieć pod górkę – tu liczy się uniwersalność i umiejętność dostosowania się do sytuacji. W trakcie niemal trzydziestu godzin spędzonych na wirtualnych boiskach nie zaobserwowałem schematów ułatwiających strzelenie gola, choć uderzenia finezyjne z rogu pola karnego wydają się być nieco zbyt skuteczne.

Ale czemu on nie umie podawać?

Dobry strzał jest bardzo satysfakcjonujący.

Seria FIFA „słynęła” z tego, że tempo połączone z dobrą wytrzymałością gwarantowało niemal murowany sukces. Wprawdzie od kilku lat widać było, że twórcy chcą położyć większy nacisk na inne umiejętności, ale ówczesny silnik prawdopodobnie nie dawał im takiej opcji. Na szczęście w FIF-ie 22 także ten element doczekał się dużych zmian. W sieci słychać narzekania graczy na to, że w nowej FIF-ie nie da się celnie podawać – nie jest to prawdą. Faktycznie zawodnicy z niskim atrybutem podań zagrywają piłki znacznie gorzej niż do tej pory, ale to dobrze! Wymusza to na grających wykorzystywanie w swoich składach prawdziwych playmakerów, takich jak Toni Kroos czy Dani Parejo, którym brakuje szybkości czy zwinności, ale każde ich podanie dociera do celu. Dlatego nie dziwcie się, jeśli Wasz szybki pomocnik z podaniami ocenionymi na 75 poda celnie tylko 3 na 10 piłek.

Skomponowanie całej jedenastki wymaga teraz dobrania odpowiednich zawodników na pozycje, a nie tylko tych najszybszych dostępnych. Podobnie rzecz ma się z obrońcami czy napastnikami – solidnie zbudowani i wysocy napastnicy wygrają większość główek, chyba że rywal wybierze silnych i postawnych obrońców. Analogicznie sprawa wygląda z wykończeniem – niska wartość tego atrybutu będzie sporym utrudnieniem, nawet w sytuacjach sam na sam.

Kiedy Robert Lewandowski przyjmuje piłkę w polu karnym, bramkarz niewiele może zrobić.

Duże zmiany widać także w przypadku główek. EA mocno reklamowało nowy system starć fizycznych, który miał bezpośrednio łączyć się z grą w powietrzu. Myślę, że udało się osiągnąć zamierzony efekt, bo wreszcie Lionelem Messim nie da się wygrać główki z Gerardem Pique czy Virgilem van Dijkiem. Działa to także w drugą stronę, bo napastnicy tacy jak Olivier Giroud, Zlatan Ibrahimović czy Romelu Lukaku są w stanie swoją siłą i wzrostem zrobić sobie miejsce i wpakować piłkę do siatki. Zachowano przy tym dość zdrowy balans i nie każde uderzenie głową wchodzi do bramki, więc mecze nie są wyłącznie festiwalem wrzutek na rosłych napastników.

Osobny akapit postanowiłem poświęcić wykorzystaniu możliwości kontrolera DualSense. To, w jaki sposób gra używa nowego pada Sony, jest całkiem ciekawe. EA zrezygnowało z zeszłorocznej implementacji adaptacyjnych spustów, które blokowały się, gdy zawodnik trochę się zmęczył. Zamiast tego pojawiają się delikatne wibracje, które pod koniec meczu przeradzają się w nieco większy opór, sygnalizując potrzebę zmiany. Nie są one jednak na szczęście tak uciążliwe jak w FIF-ie 21. Dużo lepiej wypada wykorzystanie haptycznych wibracji pada. Są one odczuwalne szczególnie podczas strzałów – celne uderzenie jest wyraźnie zaznaczane, dzięki czemu doświadczenie nabiera więcej głębi. Sprawia to, iż strzelanie goli w FIF-ie 22 jest wyjątkowo satysfakcjonujące. Rytmiczne pulsowania pada czuć także podczas biegu, a w momencie ostrego wślizgu albo uderzenia w poprzeczkę można spodziewać się ostrzejszego szarpnięcia. Małe rzeczy, a cieszą.

Nowości, nowości, komu nowości?

To Wiedźmin czy FIFA? Czy mogę pić odwary w trakcie meczów?

Poza kolosalnymi zmianami w rozgrywce FIFA 22 wprowadza też znacznie mniejsze, choć ciekawe ulepszenia w całym przekroju trybów gry.

Zaczynając od najpopularniejszego Ultimate Teamu, mogę Wam zdradzić, że tu akurat zbyt wiele się nie zmieniło. EA w dalszym ciągu rozwija formułę polegającą na budowaniu składów z zawodników uzyskanych w paczkach lub kupionych na rynku transferowym. Co ciekawe, zdecydowano się utrzymać mechanizm umożliwiający podglądanie zawartości niektórych paczek, dzięki czemu ten hazard stał się nieco bardziej „uczciwy”. Większość trybów gry jest dokładnie taka sama jak w FIF-ie 21, choć dwa prawdopodobnie najważniejsze, czyli Division Rivals i FUT Champions, doczekały się małej rewolucji. U podstaw chodzi w nich o to samo – wygrywanie kolejnych meczów i uzyskiwanie nagród za kolejne progi punktowe. Zmienił się jednak sposób ich zdobywania. Można powiedzieć, że w FIF-ie 22 łatwiej jest dostać ciekawe paczki na najniższym poziomie, ale jeśli chcecie rywalizować z najlepszymi w FUT Champions, czeka Was więcej trudniejszych spotkań.

Jaka paczuszka, wariacie?

Sporo uwagi poświęcono trybowi Volta, który zyskał kolejne funkcje. Przede wszystkim ciekawie zapowiadają się sezony umożliwiające rywalizację online w różnych ligach odpowiadających umiejętnościom grających. Minigry Volta Arcade to z kolei przyjemna odskocznia od „dużej” piłki, coś na kształt minigolfa dla fanów golfa. Odrębność Volty od reszty rozgrywki widać także na polu gameplayu – jest on dużo szybszy, bardziej widowiskowy, a naszą gwiazdę możemy wyposażyć w umiejętności specjalne rodem z gier RPG.

Trzy perki, jeden na ludzi, drugi na potwory, a trzeci na graczy.

Jakkolwiek śmiesznie to nie zabrzmi, tę „erpegowość” widać także w trybie kariery zawodnika. Umożliwia ona rozwijanie wirtualnej gwiazdy w różnych kierunkach. Rozgrywając mecze, zyskujemy punkty, które możemy wydawać w drzewku rozwoju oraz na dość ogólnikowo określone „perki”. Co więcej, wygląda na to, że tryb kariery zawodnika nie jest już tak zabugowany, jak to miało miejsce w przeszłości – w końcu można wejść na boisko z ławki rezerwowych! Ogólnie tworzenie i rozwijanie wirtualnej gwiazdy zostało zrealizowane naprawdę dobrze – dodano cutscenki przed- i pomeczowe oraz zadbano o więcej interakcji z mediami. Całość mocniej angażuje gracza i wydaje się, że zyska wielu fanów.

Z kolei kariera menedżera została w tym samym miejscu co rok temu. W bazowym module nie zmieniło się w zasadzie nic istotnego względem FIF-y 21, co nie znaczy, że jest źle – gra się bardzo przyjemnie i zabawa nie nudzi się nawet po 2–3 sezonach. Do tego należy dodać możliwość stworzenia własnego klubu. Choć kreator jest dość ubogi, gracze powinni się z niego ucieszyć, bo od dawna prosili EA o jego dodanie. Dzięki temu poprowadzicie własną drużynę do wiecznej chwały i zwycięstwa – prawda, że brzmi to jak w rasowym RPG?

Ubolewam nad tym, że EA kompletnie nic nie robi z drużynami kobiecymi. Są one dostępne w grze, ale można nimi zagrać szybki mecz lub króciutki turniej – i to właściwie tyle. Brakuje tu chociażby minimum głębi czy jakiegoś ciekawszego trybu. Grę paniami nadal wypada traktować wyłącznie w charakterze ciekawostki, a nie czegoś, co przyciągnie nas na dłużej.

Wygląda to nieźle, ale...

Dzięki temu panu murawa jest żywsza niż ostatnio.

Jedną z największych bolączek FIF-y 21 była naprawdę kiepsko wyglądająca murawa. Jej kolory przy domyślnych ustawieniach pozostawiały wiele do życzenia i dopiero podbicie kontrastu oraz dostosowanie wyświetlacza sprawiało, że można było odczuć przyjemność z rozgrywania meczu. W FIF-ie 22 domyślne ustawienia kolorów zostały zmienione i za to należy się mały plusik. Niestety, dużo większym minusem jest ogólna jakość oprawy graficznej. Wydawało się, że wraz z przejściem na konsole nowej generacji zobaczymy w końcu taki skok jak w przypadku słynnej FIF-y 08 na Xboksa 360 i PS3. Tymczasem w FIF-ie 22 grafika jest tylko nieznacznie lepsza niż poprzednio i można to dostrzec w zasadzie wyłącznie w sylwetkach zawodników (zarówno z bliska, jak i z daleka). Są one bardziej szczegółowe i mają wyraźniej zarysowane kontury.

Nie udało mi się, niestety, dostrzec przebudowanego systemu oświetlenia w żadnych warunkach poza nocnymi spotkaniami Ligi Mistrzów. Tam faktycznie cała prezentacja jest nieco lepsza niż do tej pory, ale o wykorzystaniu ray tracingu raczej nie można mówić – ot, nieco lepsze światło. Niewiele zmieniło się w przypadku stadionów, trybun czy kibiców, ale są to elementy na tyle nieistotne, że może nie warto marnować na nie mocy obliczeniowej konsoli. Brak usprawnień w zakresie oprawy graficznej utwierdza mnie tylko w przekonaniu, że FIFA 22 w wersji next-gen spokojnie poszłaby na większości pecetów, a decyzja EA o wydaniu na nie old-genowej edycji była celowa.

Miałem też wielokrotnie wrażenie, że linie namalowane na murawie nie są równe i „rozchodzą” się w niektórych akcjach, a sama trawa wydaje się nieco zbyt płaska. Brakuje jej charakterystycznej głębi i momentami przypomina zieloną masę (choć na szczęście nie dzieje się to zbyt często). Mam nadzieję, że EA zajmie się tym w najbliższych aktualizacjach.

A CO Z KOMENTARZEM?

Podobnie jak wielu z Was byłem zaciekawiony tym, jak wypadnie Tomasz Smokowski, który zastąpił Dariusza Szpakowskiego. Nie powiem – moje oczekiwania były dość wysokie, a rzeczywistość niestety brutalnie je zweryfikowała. Popularny „Smoku” nie sprawdził się w roli komentatorskiej „jedynki” – jego wypowiedzi są często pozbawione emocji, sprawiają wrażenie dość sztucznych, a poza tym „Elektronicy” sprawili, że brzmi, jakby nadawał z piwnicy. Komentator dobrze radzi sobie w sekcjach, w których może opowiedzieć coś więcej, jakąś ciekawostkę oraz bezbłędnie wypowiada nazwiska piłkarzy. Ogólne wrażenie nie jest jednak zbyt pozytywne, gdyż całości brakuje naturalności (przez co zbliża się niebezpiecznie do niesławnego występu duetu Borek – Kołtoń w PES-ie 6).

Tak dobrze dawno nie było

Cristiano Ronaldo ciągle jest jednym z najlepszych zawodników w grze.

FIFA 22 to w moich oczach najlepsza i najbardziej rewolucyjna odsłona serii od czasów legendarnej FIF-y 08 na Xboksa 360 i PS3. W 2007 roku nastąpił największy przełom w historii cyklu pod względem oprawy graficznej i schematu sterowania piłkarzami. Dość powiedzieć, że kolejne odsłony budowały na tym, co stworzono przed nimi, ale w rdzeniu pozostawały bardzo bliskie edycji 08. Dopiero w momencie, w którym rozegrałem pierwsze mecze w FIF-ie 22, poczułem taką różnicę jak w 2007 roku.

Osoby, które regularnie grają w kolejne odsłony FIF-y, od razu dostrzegą, że edycja oznaczona numerkiem 22 różni się diametralnie od swoich poprzedniczek. W tym miejscu muszę jednak zaznaczyć, że żeby wypowiedzieć się na temat FIF-y 22, zdecydowanie warto chwycić pad w dłoń i osobiście przekonać się, jak dużo zmieniło się w gameplayu. Pocieszę też fanów serii PES, tak okrutnie zaoranej przez Konami, że nowa FIFA bardzo mocno zbliżyła się koncepcyjnie do cyklu Pro Evolution Soccer. Jest wolniej, dokładniej i po prostu lepiej niż kiedykolwiek. Jeśli omijaliście serię FIFA od dłuższego czasu, a chcielibyście zagrać kilka meczów na wirtualnej murawie, to w końcu macie po temu znakomitą okazję. A jeżeli kupowaliście ją co roku, to pewnie teraz też to zrobicie – z tym, że w końcu powinniście być zadowoleni.

Mam tylko nadzieję, że przyszłe aktualizacje nie zmienią zbyt wiele w gameplayu, który w obecnym kształcie dostarcza więcej satysfakcji niż powodów do frustracji. A to w ostatnich FIF-ach wcale nie było regułą.

O AUTORZE

Na serii FIFA zjadłem zęby. Gram w nią nieprzerwanie od 2001 roku (choć co jakiś czas sprawdzam, co dzieje się u Konami), a średnio co roku spędzam na wirtualnym boisku około 400 godzin. Lubię testować wszystkie tryby gry, chociaż od kilku lat najwięcej frajdy oferuje mi Ultimate Team i tryb FUT Champions. Nie wydałem ani złotówki na paczki i zawsze bawiłem się tam całkiem dobrze.

ZASTRZEŻENIE

Klucz do wersji recenzenckiej gry otrzymaliśmy od firmy MondayPR.

Mikołaj Łaszkiewicz

Mikołaj Łaszkiewicz

W GRYOnline.pl pracuje od maja 2020 roku. Najpierw był newsmanem w dziale technologii, z czasem zaczął udzielać się w grach i publicystyce, a także redagować oraz nadzorować działanie newsroomu technologicznego. Obecnie jest redaktorem naczelnym serwisu Futurebeat.pl. Wcześniej swoimi przemyśleniami na temat gier wideo dzielił się m.in. na różnych grupach tematycznych. Z wykształcenia prawnik. Gra na wszystkim i we wszystko, co widać czasem w recenzjach. Jego ulubioną konsolą jest Nintendo 3DS, co roku gra w nową część serii FIFA i stara się poszerzać gamingowe horyzonty. Uwielbia szeroko pojęty sprzęt komputerowy i rozkręca wszystko, co wpadnie mu w ręce.

więcej

Oceny redaktorów, ekspertów oraz czytelników VIP ?

Saint GutFree Ekspert 16 stycznia 2022

(PS4) Zmiany w formule oczywiście są, problem w tym, że czynią tę produkcję jeszcze bardziej alienującą dla osób szukających sensownej symulacji prawdziwego futbolu. Piłkarze poruszają się nienaturalnie, zawodnicy dryblujący swobodnie pomiędzy trójką topowych defensorów lub wykonujący idealne strzały w arcytrudnych sytuacjach to nie rzadkość, bramkarze albo dokonują w bramce aktów heroizmu, albo wpuszczają wszystko jak leci. Nawet nowości w trybie kariery, mające postawić mocniejszy nacisk na zarządzanie zespołem, okazały się niewypałem. Długo to zajęło, ale FIFA w końcu wyczerpała moją cierpliwość.

4.5

KA.EL Ekspert 13 października 2021

(PS5) Inna. A to już coś.

8.0
Recenzja gry EA Sports FC 25 - byłoby bardzo dobrze, gdyby nie te bugi
Recenzja gry EA Sports FC 25 - byłoby bardzo dobrze, gdyby nie te bugi

Recenzja gry

EA Sports FC 25 dopracowuje sprawdzoną formułę, nie psuje zbyt wiele z tego, co dobrze działało, i dokłada od siebie kilka naprawdę fajnych nowości. Szkoda tylko, że stan techniczny wciąż pozostawia sporo do życzenia.

Recenzja gry TopSpin 2K25 - Iga Świątek nie udźwignie sama całej tej produkcji
Recenzja gry TopSpin 2K25 - Iga Świątek nie udźwignie sama całej tej produkcji

Recenzja gry

Wielki był mój smutek spowodowany tym, że po premierze Top Spina 4 w 2011 roku nie doczekałem się nigdy Top Spina 5 (a czekałem całe 13 lat). Dzisiaj zaś dostałem TopSpin 2K25 i… sam nie wiem, co o nim myśleć.

Recenzja EA Sports FC 24 - nowa nazwa i (prawie) nowa gra
Recenzja EA Sports FC 24 - nowa nazwa i (prawie) nowa gra

Recenzja gry

EA Sports FC 24 to duchowy spadkobierca serii FIFA, który na każdym kroku stara się podkreślać swoją odmienność od poprzednich odsłon serii. Nie jest to jednak rewolucja, EA Sports nie wywróciło gry do góry nogami – i dobrze.