Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 27 września 2007, 13:10

autor: Paweł Fronczak

NHL 08 - recenzja gry

NHL 08, choć wtórna, jest grą dobrą. Poprawiono SI, a przyjemność z jeżdżenia po lodowisku jest spora. Nie sposób jednak przymknąć oka na irytującą politykę EA Sports, dzięki której wersja PC niewiele ma wspólnego z next-genowością.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Hasła reklamowe nowego NHL-a napawały nadzieją. Udoskonalony system Skill Stick. Nagrywanie własnoręcznie wypracowanych taktyk w Practice Mode. Nowy tryb Goalie Mode. Nowa liga AHL. No i zapowiadana rok temu grafika next-gen.

Uśmiech spełzł mi z twarzy, gdy dostrzegłem dopisek PlayStation 3 & Xbox 360. Ani słowa o wersji pecetowej. Wciąż pełen optymizmu pomyślałem, że przecież nie sposób zrobić dwóch zupełnie różnych gier o tym samym tytule. Errare HopkinZum est.

Na kompach wciąż nie ma next-gen...

Zagraj w to jeszcze raz

Wita nas klasyczne menu. Muzyka brzdęka, ale nie porywa. Brak mocnego brzmienia. Brak tu jakiegokolwiek wyrazistego brzmienia. Komentatorzy pozostali ci sami. Opcje, zasady gry – po staremu. Strefa kreacji zawodników i drużyn to kalka z poprzedniej edycji. Można też pograć online, pobawić się w turnieje, sezon, playoffy oraz karne. Do wszystkiego są standardowe cztery opcje poziomu trudności. Wystarczy kilka chwil, by dostrzec, że na próżno szukać tu systemu Skill Stick tak dopracowanego jak na next-genach, grafiki next-gen, czy chociaż Goalie Mode.

Muszę też po marudzić na temat interfejsu. Jest nieprzejrzysty i pogmatwany. Trzeba sporo się naklikać, by dotrzeć tam, gdzie się chce. Ponadto menu czasami świrują. Najwygodniej jest poruszać się po nich za pomocą myszy, lecz nie zawsze jest to możliwe. Czasem komputer reaguje tylko na kursory klawiatury, a w jeszcze innych wypadkach jedynie na gałki analogowe joypada (jeżeli takowy jest podłączony do komputera). Wędrówka przez menu trwa dłużej niż niejedna tercja.

Nowość to AHL – American Hockey League – o czym wspomniałem wcześniej. Gracz otrzymuje możliwość rozegrania sezonu młodzikami, których poprowadzi do zdobycia pucharu Caldera. Właśnie: tylko sezonu. Nie da się pokierować młodej drużyny w Dynasty Mode. Idę o zakład, że coś takiego zobaczymy dopiero za rok, a EA zapowie to jako rewolucję.

Druga nowa opcja to Fantasy Draft w trybie Dynastii. Możemy zacząć naszą karierę od wymieszania zawodników różnych drużyn i dobraniu sobie tych, którzy nam pasują. Lecz pamiętać należy o Salary Cap, czyli maksymalnej kwocie, którą przeznaczamy na kontrakty z zawodnikami. Drużyna samych gwiazd nie ma racji bytu.

Sterowanie

Pewną innowacją jest Skill Stick. Co się kryje pod tą nazwą? Otóż za pomocą prawej gałki analogowej pada (tak jest – tylko pada, gdyż Skill Stick na klawiaturze po prostu nie istnieje) można robić podstawowe zwody, strzelać i podawać. Brzmi fajnie, lecz nie da się tu – w przeciwieństwie do konsoli nowej generacji – podrzucić krążka w powietrze i uderzyć weń jak kijem bejsbolowym. Albo puścić krążka pomiędzy nogami przeciwnika. Krótko mówiąc w wersji pecetowej Skill Stick został pozbawiony tego, co najfajniejsze. Oczywiście wciąż można grać klawiaturą. Strzelać, podawać, przyspieszać, robić zwody oraz używać akcji Open Ice Support/Control.

Na padzie mamy dwa ustawienia funkcji do wyboru. Pierwsza to Classic, czyli to, co widzieliśmy w poprzednich edycjach. Prawa gałka analogowa odpowiada za deke (przerzucanie krążka z jednej strony „łopatki” na drugą – taka uboższa wersja Skill Sticka). Różnicę widać dopiero, gdy wybierzemy drugi zestaw, który zwie się Hybrid. Tutaj jest o tyle ciekawie, że przy pomocy prawej gałki analogowej strzelamy oraz podajemy. Np. przesuwasz gałkę w lewo/prawo i zataczasz ją o 90 stopni do góry, aby strzelić na bramkę. Albo ruszasz gałką w lewo i natychmiast do oporu w prawo, aby zrobić zwód z obrotem wokół własnej osi.

Baunsy na lodzie.

Jest jeszcze Custom, czyli własnoręczna konfiguracja klawiszy. Tych jednak nie da się w żaden sposób zapisać i za każdym razem, gdy uruchamiasz grę, domyślnie ustawia się zestaw klawiszy Hybrid.

Kilka słów o realizmie

Różnicę między NHL 07 a 08 widać po wyjechaniu na lód. Największą pozytywną zmianą jest zachowanie graczy na lodzie. Gołym okiem dostrzec można, że SI została wyniesiona na wyżyny. Przykład? Gdy komputer przegrywa, w ostatnich minutach spotkania zaczyna grać agresywniej, bardziej nerwowo. Gdy zależy mu na utrzymaniu wyniku, wyrzuca krążek jak najdalej od swojej bramki. A jakież było moje zdumienie, gdy pędząc z dużą prędkością uderzyłem w bramkarza, a mój zawodnik przekoziołkował w powietrzu i upadł na lód!

Rozgrywka na lodzie to największy plus gry. Jest wartko i efektownie. Zawodnikom ucieka krążek, wpadają oni na siebie, wystawiają się na dogodne pozycje, przepychają pod bramką. Zawsze można też pobawić się „suwakami” i dostosować zachowania hokeistów do naszych zachcianek.

Oprócz tego dopracowano grę bramkarzy. To nie są już te same żółwie, które byle spin-deke mógł wprawić w osłupienie. O wiele ciężej jest znaleźć pusty fragment bramki. Rzadziej udają się proste strzały „one-timer”, który zawsze kończyły się krążkiem w siatce. Poprawioną grę bramkarzy widać też w rozgrywkach multiplayerowych.

Cuda na kiju

Na koniec kilka spraw technicznych. Gra ma problemy z Vistą. Jednocześnie nie obsługuje niektórych kontrolerów Xbox 360 pod Windows. Ponadto nie obyło się od bugów, przegrywając 2:3, na kilkanaście sekund przed końcem meczu, zdjąłem z lodowiska bramkarza. Ruszyłem na bramkę przeciwnika i zorientowałem się, że... to JEGO bramkarz zszedł boiska, a nie mój! W kolejnych spotkaniach ponownie próbowałem tej sztuczki – często powtarzała się ta sama sytuacja, a ja miałem „darmową” bramkę...

Krótko o grafice. Ta pozostała bez większych zmian. To wciąż stary current-gen. Co więcej – gra nie wspiera monitorów panoramicznych.

Dźwięk na lodzie jest, jak zawsze, pierwszej klasy.

Ostatnie rady trenera przed rzutami karnymi.

Posłowie

NHL 08, choć wtórna, jest grą dobrą. Poprawiono SI, a przyjemność z jeżdżenia po lodowisku jest spora. Nie sposób jednak przymknąć oka na irytującą politykę EA Sports. Gra wydawana na Xboksa 360 i PS3 jest w pełni next-gen, uzupełniona w kompletny system Skill Stick oraz wiele innych dodatków. Wersja na peceta została potraktowana po macoszemu, zupełnie tak, jak edycja na PlayStation 2.

Wygląda tak, jakby EA założyło, że pecety to przestarzałe urządzenia do gier, które odchodzą do lamusa. Pozostaje mieć nadzieję, że za rok będzie lepiej.

Paweł „HopkinZ” Fronczak

PLUSY:

  • znacznie poprawiona SI;
  • emocje!
  • AHL – dla zagorzałych fanów hokeja;
  • udźwiękowienie.

MINUSY:

  • brak bajerów, którymi cieszą się posiadacze konsol nowej generacji;
  • tragiczny interfejs;
  • grafika wciąż ta sama;
  • brak wsparcia dla monitorów panoramicznych.
Recenzja gry EA Sports FC 25 - byłoby bardzo dobrze, gdyby nie te bugi
Recenzja gry EA Sports FC 25 - byłoby bardzo dobrze, gdyby nie te bugi

Recenzja gry

EA Sports FC 25 dopracowuje sprawdzoną formułę, nie psuje zbyt wiele z tego, co dobrze działało, i dokłada od siebie kilka naprawdę fajnych nowości. Szkoda tylko, że stan techniczny wciąż pozostawia sporo do życzenia.

Recenzja gry TopSpin 2K25 - Iga Świątek nie udźwignie sama całej tej produkcji
Recenzja gry TopSpin 2K25 - Iga Świątek nie udźwignie sama całej tej produkcji

Recenzja gry

Wielki był mój smutek spowodowany tym, że po premierze Top Spina 4 w 2011 roku nie doczekałem się nigdy Top Spina 5 (a czekałem całe 13 lat). Dzisiaj zaś dostałem TopSpin 2K25 i… sam nie wiem, co o nim myśleć.

Recenzja EA Sports FC 24 - nowa nazwa i (prawie) nowa gra
Recenzja EA Sports FC 24 - nowa nazwa i (prawie) nowa gra

Recenzja gry

EA Sports FC 24 to duchowy spadkobierca serii FIFA, który na każdym kroku stara się podkreślać swoją odmienność od poprzednich odsłon serii. Nie jest to jednak rewolucja, EA Sports nie wywróciło gry do góry nogami – i dobrze.