Cycling Manager 3 - recenzja gry
Trzecia część cyklu managerów kolarskich Cycling Manager, który na przestrzeni kilku lat swego rozwoju zdobył sobie zasłużone uznanie setek miłośników tej dyscypliny sportowej.
Recenzja powstała na bazie wersji PC.
To trochę dziwne, że pewne mało popularne dyscypliny sportowe (jak chociażby golf czy snooker) w światku gier komputerowych są reprezentowane przez co najmniej kilka wybitnych tytułów, a takie, które wzbudzają o wiele większe emocje niekoniecznie muszą się pochwalić jakimś niezaprzeczalnym hitem. Tak jest na przykład ze skokami narciarskimi. Pomimo tego, iż w ostatnich latach sport ten wyraźnie odżył (i to nie tylko w Polsce), to jakoś nie ma on szczęścia do komputerów czy konsol. Jeszcze gorzej jest z kolarstwem, które przecież w wielu krajach jest wprost uwielbiane. Nie skłamię chyba mówiąc, iż w tym przypadku jesteśmy ograniczani do jednej, dość przeciętnej serii, która na dodatek zmierza w podobnym kierunku do kolejnych odsłon EA Sports. Mowa tu oczywiście o „Cycling Manager”. Mnie przyszło zrecenzować najnowszą, trzecią część serii. Od razu chciałbym zaznaczyć, iż skupię się na wprowadzonych zmianach. Przypuszczam, że na grę zdecydują się przede wszystkim te osoby, które posiadają już „CM 2”. Z pewnością będą one zaciekawione, co takiego producenci pozmieniali i czy warto jest przesiadać się na nowy tytuł.
Na pierwszy rzut oka „Cycling Manager” nie sprawia wrażenia gry, która mogłaby się czymś konkretnym wyróżnić. Jak to w menadżerze - setki tabelek ze statystykami, mnóstwo opcji, które trzeba stopniowo odkrywać, symboliczna szata graficzna. Bardzo szybko okazuje się jednak, iż równie ważne jest to, co dzieje się na trasach kolejnych wyścigów kolarskich, a nie tylko między nimi. Oczywiście jeśli odpowiednio nie przygotuje się swych ludzi do kolejnych startów, to nawet najlepsza taktyka nie będzie miała szans na odniesienie sukcesu. Muszę przyznać, iż opcji jest całkiem sporo. Nie można im nic zarzucić w kwestii przejrzystości. Także interfejs (dokonano kilku kosmetycznych zmian) jest dość prosty w obsłudze (co akurat od zawsze było chyba piętą achillesową skomplikowanych menadżerów). Istotną rolę odgrywają kolejne zakładki. Każda z nich skrywa w sobie zbliżone tematycznie menusy. Na pierwszą zakładkę składają się cztery ważne rzeczy. Z okna newsów korzysta się praktycznie co chwilę. Warto nadmienić, iż w porównaniu z drugą częścią gry dokonano tu niemałej rewolucji. Chodzi o ułatwienie przeglądania dostarczanych listów. Teraz podzielono je na cztery grupy - Team (związane z prowadzeniem zespołu), Cyclists (kolarze), Finance (finanse) oraz Races (informacje o kolejnych wyścigach). Oczywiście jeśli chcemy to nadal możemy je oglądać w jednym wspólnym oknie. Drugie menu to Staff, czyli zarządzanie załogą. Wybieramy jedną z trzech dostępnych grup. Potencjalni członkowie tworzonego teamu różnią się oczywiście od siebie preferowaną pensją i posiadanymi umiejętnościami. Ci najlepsi żądają kosmicznych zarobków, nie można więc od razu ich zatrudnić. Na to mogą sobie tylko pozwolić najbogatsze teamy. Trzecie menu jest związane z finansami. Mamy dokładny bilans przychodów i wydatków, możemy też zaciągać pożyczki (ograniczone ilościowo). Niestety, kredyty są przeważnie dość wysoko oprocentowane. Kolejna nowość to Goals, czyli cele. Możemy podpisać kontrakt z jednym ze sponsorów. Każdy z nich (poza najniższym poziomem trudności) wyznacza określone cele na dany sezon. Są one dość zróżnicowane. Trzeba, na przykład, wygrać konkretny odcinek danego wyścigu czy zmieścić się w czołowej piątce końcowej klasyfikacji.
W zależności od ilości osiągniętych celów pod koniec sezonu team obdarowywany jest nagrodą pieniężną. Oczywiście zawsze można zaryzykować i postawić przed sobą jakieś cięższe zadania. Druga zakładka jest związana z kolarzami, zarówno tymi znajdującymi się w zarządzanym teamie, jak i wszelkimi pozostałymi. Najistotniejszą kwestią jest regularne trenowanie swych podopiecznych. Do wybranych kolarzy możemy dobrać trenerów i określić które umiejętności mają rozwijać. A te są dość różnorodne. Z ciekawszych warto wymienić: Mountain, Flat (sprawność na odcinkach górzystych lub płaskich), Sprints, Time-Trial, Recovery (szybkość odzyskiwania sił), Endurance (wytrzymałość) czy Acceleration. Dobrym pomysłem jest tworzenie specjalizacji dla wybranych kolarzy. Jeden powinien być ekspertem od odcinków czasowych, inny prowadzić drużynę na trasach górzystych, albo radzić sobie podczas dłuższych wyścigów. Trzeba jednak uważać, ponieważ zawodnicy mogą być kontuzjowani. Wtedy muszą przejść obowiązkową rekonwalescencję, co niestety wiąże się z wykluczeniem ich z paru wyścigów. Zakładka ta pozwala również na pozyskiwanie nowych kolarzy do zespołu. Zdarza się, iż niektórzy z nich sami wpraszają się, proponując podpisanie kontraktu. O wiele częściej to my musimy o to zadbać. Procedura negocjacji nie jest przesadnie skomplikowana. Ustalamy stawki i wysyłamy propozycję do danego kolarza. Ten może się zgodzić albo nie. W tym drugim przypadku pozostaje nam zrezygnować albo zaproponować coś lepszego. Trzecia zakładka zwie się Equipment. Wyposażenie to, wbrew temu co można sądzić, niezwykle istotny element kolarstwa. Zakładkę tę podzielono na trzy grupy: Frames (ramy), Wheels (koła) oraz Helmets (kaski). Do wyboru jest kilku producentów. Ich produkty drastycznie różnią się w kwestii jakości wykonania. Coś dla siebie znajdą tu zarówno teamy biedne, jak i bardzo bogate, dla których taki wydatek nie jest niczym szczególnym. Ostatnie dwie zakładki to rozbudowane statystyki oraz kalendarz imprez. Nie wymagają chyba dodatkowego wyjaśnienia.
Jeszcze przed rozpoczęciem gry możemy stworzyć swój własny zespół lub kilku kolarzy. Jest to jedna z istotniejszych innowacji, którymi może pochwalić się trzecia odsłona „Cycling Managera”. Warto z tego skorzystać, tym bardziej, że nazwy i składy niektórych zespołów są poprzekręcane (BBB Atlas Poltas...), a z polskich jest tylko jeden. Oczywiście zawsze możemy wybrać jakiś z tych już przygotowanych. Jest ich kilkadziesiąt. Miłośników kolarstwa ucieszy zapewne obecność wielu znanych zespołów (tu już z poprawnymi danymi). Korzystając z okazji autorzy uaktualnili ich składy. Szkoda tylko, że w dalszym ciągu zdjęć kolarzy jest stosunkowo mało, a na dodatek wiele z nich jest niewyraźnych. Do rozegrania mamy pełen sezon kolarski. Dzięki temu można wziąć udział w wielu słynnych imprezach, między innymi Tour de France czy Giro d’Italia. To z pewnością smakowity kąsek dla miłośników tego sportu.
Tak jak już wspomniałem, na samym zarządzaniu zespołem pomiędzy wyścigami zabawa się nie kończy. To, co dzieje się podczas właściwych zawodów jest równie ważne. Co ciekawe, cały wyścig został przedstawiony w trójwymiarze, dzięki czemu nie musimy przesiadywać nad kolejnymi statycznymi planszami i ewentualnie czytać nadchodzące informacje. Twórcom „Cycling Managera” udało się uniknąć błędu, który pogrzebał sprzedaż niejednego managera. Co więcej, nie jesteśmy ograniczani do samego obserwowania wyścigu. Na bieżąco możemy wydawać polecenia członkom zespołu, obserwować wskaźniki (np. informujące o ich wytrzymałości), a nawet wydawać nieskomplikowane polecenia. Szczególnie ciekawie prezentuje się ta ostatnia opcja. Możemy rozkazać danemu zawodnikowi, aby rozpoczął atak, oszczędzał siły albo jechał na czele grupy. Cała zabawa polega na takim spożytkowaniu jego sił, aby zdołał wygrać najważniejsze premie, a zarazem ukończył cały wyścig na jakiejś sensownej pozycji. Ciekawą innowacją jest natomiast możliwość podglądu dwóch innych zawodników. Jednoczesne zarządzanie jest przez to znacznie ułatwione. Dużym plusem gry jest to, iż kolejne etapy trwają dość długo - średnio kilkanaście minut. Oczywiście zawsze można je przyśpieszyć (np. gdy czeka się na wolniejszych zawodników).
Oprócz wspomnianych już ciekawostek „Cycling Manager 3” pełen jest drobnych, ale w większości przypadków istotnych, nowinek. Mamy tu na szczęście do czynienia z kontynuacją rozszerzającą elementy swej poprzedniczki, a nie odwracającą zasady gry do góry nogami. Pojawiły się specjalne punkty motywacyjne, które można przydzielać wybranym zawodnikom. O dziwo, dość często się z nich korzysta, dlatego też warto pochwalić decyzję o ich dodaniu. Popracowano nad budżetem. Może się zdarzyć tak, iż sponsorzy w pewnym momencie uznają, że zespół za dużo wydaje i zmuszą gracza do drastycznych cięć. Udoskonalono też podpisywanie kontraktów. Zawodnicy o wiele ciekawiej się teraz zachowują. Można być pewnym tego, iż znany kolarz nigdy nie podpisze kontraktu z jakimś kiepskim zespołem. Trzeba zapracować na dobre imię prowadzonego klubu. Skoro już mowa o kontraktach to warto dodać, iż każdy z nich podzielono na trzy „sekcje”: miesięczna pensja, premia oraz bonus za samo wstąpienie do zespołu. Wszystkie te sumy można oczywiście szczegółowo ustalać. Istotną rolę odgrywają „skauci”. Mogą oni na przykład badać konkretne grupy kolarzy w poszukiwaniu jakiegoś ukrytego talentu. W wielu przypadkach okazują się nieocenioną pomocą. Poszerzono również statystyki. O wiele szybciej można dotrzeć do listy zwycięzców zakończonych już wyścigów. Jest to szczególnie przydatne w przypadku zarządzania bogatym teamem, który może sobie pozwolić na pozyskiwanie najlepszych zawodników.
Autorzy gry sprawiają wrażenie wyjątkowo dumnych z engine’u, który napędza recenzowaną grę, a konkretnie zrealizowane w trójwymiarze wyścigi. Faktycznie, można mówić o dużym postępie. Nie zmienia to jednak faktu, iż w dalszym ciągu oprawa wizualna niejednego gracza może dosłownie przerazić (szczególnie takiego, który przesiaduje przy nowoczesnych FPS-ach :-)). Istotną nowością jest wprowadzenie możliwości dowolnego ustawiania kamery. Możemy przybliżać widok na konkretnych kolarzy i oglądać ich z różnych stron.
Żadna to jednak rewelacja, tym bardziej, że w dalszym ciągu wyglądają wyjątkowo sztucznie. Na dodatek, nie wyeliminowano bardzo nieprzyjemnego błędu polegającego na wzajemnym przenikaniu się postaci. Przydatne są natomiast wspomniane już dwie dodatkowe kamery, tyle że po ich załączeniu gra nieznacznie zwalnia. O wiele lepiej wykonano całą otoczkę wyścigu. W szczególności mam tu na myśli koszmarne pojazdy, które towarzyszyły kolarzom w „Cycling Managerze 2”. Postęp widać także w projektach plansz. Małe miasteczka, gęste lasy, ładnie wykonane góry - wszystko to powoduje, że z przyjemnością ogląda się kolejne wyścigi. Jedyne do czego mógłbym się przyczepić, to kiepsko wykonana publika, ale to bolączka wielu podobnych gier, tak więc producenci „CM” nie mieli tu zbyt dużo do gadania. Nie mogę natomiast pominąć kwestii przesadzonych wymagań sprzętowych. Pomimo tego, że działanie gry zostało usprawnione, to w dalszym ciągu przejście z okna zarządzania do wyścigu trwa zdecydowanie zbyt długo. Mając 256MB DDR (na takim sprzęcie testowana była gra) można spokojnie wyjść i zrobić sobie herbatę albo poczytać jakąś gazetę. Oprawa dźwiękowa nie odstaje od reszty i to ani na plus ani na minus. Osobiście przeszkadzała mi trochę muzyka z wszechobecnymi (natrętnymi) wokalami, aczkolwiek nie dla każdego musi to być od razu wada gry. Ja wyłączyłem ją po około dziesięciu minutach zabawy...
Trzeci „Cycling Manager” wnosi do serii wiele interesujących ciekawostek. Gra momentami staje się nawet prostsza. Dużo pracy włożono w ułatwienie zarządzania zespołem, o wiele szybciej można się też „zaprzyjaźnić” z interfejsem. Ulepszona grafika (podczas wyścigów) powinna ucieszyć tych, którzy nawet od menadżerów oczekują nienagannego wyglądu. Powstaje jednak pytanie: czy zmian jest na tyle dużo, aby można mówić o pełnoprawnej kontynuacji? Jeśli uważasz, że tak, to śmiało biegnij do sklepu po swój egzemplarz. Miłośnicy kolarstwa przy „Cycling Managerze 3” powinni spędzić co najmniej kilkadziesiąt godzin, z resztą może być różnie. Ta gra będzie miała swoich zagorzałych zwolenników, ale i zaciekłych wrogów.
Jacek „Stranger” Hałas