Wtorek, popołudnie (cz.2) | Rozdział 3 - Przeciwnik | Overclocked poradnik Overclocked: Historia o przemocy
Ostatnia aktualizacja: 17 października 2019
Teraz pora na pacjenta z celi nr 1. Przed skorzystaniem z nagrania panowie dobrą chwilę rozmawiają. Jonathan boi się, że zostanie zamknięty w więzieniu. Mógł przecież kogoś zabić... Tę optymistyczną myśl podsunęła mu siostra Farebanks. David obiecuje się z nią rozmówić. Wreszcie pacjent, wysłuchawszy fragmentu sesji z celi nr 5 (9.11.,2007, wieczór, cz.1), zapytany, gdzie znajdował się w tym czasie, wraca myślami do tamtego momentu.
Cela nr 1. Wspomnienie z piątkowego wieczoru (9.11.2007):
Młody mężczyzna jest w lesie, ma wrażenie, że ktoś za nim idzie. Jest bardzo ciemno. Mimo to dostrzega coś z lewej strony ścieżki, tuż pod lekko pochylonym pniem usytuowanym obok czerwonego krzaka. Przybliża się i okazuje się, że są to żółte rękawice. Zabiera je.
Maszeruje przed siebie ścieżką, aż natrafia na rozwidlenie dróg. Kieruje się w prawą odnogę (dolna dróżka), którą dociera do ciągnącego się wzdłuż brzegu ogrodzenia. Leży przy nim kłąb nawiniętego na pręt kolczastego drutu. Chłopak korzysta z rękawic i dzięki temu udaje mu się ową żerdź wyciągnąć. Zawraca w stronę rozstajów.
Teraz wchodzi na prawą (górną) ścieżkę. W oddali widzi coś w rodzaju bunkra. Maszeruje w tamtą stronę (przed siebie, w lewo, przed siebie). Wejście do owego bunkra jest częściowo zawalone przez kamienną płytę. Nie sposób odepchnąć jej gołymi rękoma. Ale może przy pomocy pręta...?
W tym momencie chłopak słyszy dziwne kwilenie... Biegnie z powrotem i na rozstajach ponownie wkracza na drugą ze ścieżek, prowadzącą nad brzeg. Tu zastaje straszny widok: młody jelonek zaplątał się w drut kolczasty i okropnie krwawi. Nie sposób mu pomóc, zwierzę czeka wiele godzin męki. Chyba że... Chłopak wyjmuje pistolet, po czym strzela nieszczęsnemu jeleniowi w głowę... Odchodzi... Kiedy dociera do rozstajów, wspomnienie umyka, dokładnie w momencie, gdy ktoś nadchodzi z naprzeciwka... Przez sekundę widać, że to pacjent z celi nr 3.
Opuściwszy celę nr 1, McNamara wędruje do celi nr 3. Odtwarza pacjentowi wspomnienie nagrane przed chwilą w celi nr 1 (9.11.2007, wieczór, cz.4) i pyta, gdzie przebywał on chwilę wcześniej...
Cela nr 3. Wspomnienie z piątkowego wieczoru (9.11.2007):
Ray jest w jakiejś bardzo ciemnej piwnicy. Na szczęście znajduje włącznik światła - po prawej, mniej więcej w połowie wysokości ściany, pomiędzy drzwiami a wiszącą obok nich gaśnicą. Przygląda się ciężkim drzwiom opatrzonym czymś w rodzaju wielkiej kierownicy, której nie sposób obrócić. Zdejmuje ze stelaża gaśnicę (nie trzeba jej wyjmować z ekwipunku, od razu pojawi się na pasku w górze ekranu) i uderza nią w ową kierownicę. Koło nieco się obraca, jednak aby otworzyć drzwi, trzeba rozpracować niezbędny do tego kod.
Klawiatura umiejscowiona jest na ścianie, tuż (po lewej) przy drzwiach. Chłopak ogląda ją - ewidentnie coś jest nie tak z elektryką, wystukiwane cyfry natychmiast znikają z wyświetlacza. A zatem należy wyłączyć światło. Jednak zanim to uczyni, Ray zapamiętuje miejsca występowania konkretnych cyfr na klawiaturze, słusznie zakładając, że w ciemności nie będą one widoczne. Zauważa przy tym, że cztery z nich są mocno wyblakłe, najwyraźniej od częstszego ich wciskania - a zatem: to z nich składa się poszukiwany kod.
Owe cyfry to: 1, 3, 5 i 7. Teraz już tylko kwestią cierpliwości jest znalezienie ich prawidłowego układu (możliwości jest 24, czyli 4!). Idąc najprostszą drogą, czyli jako pierwszą do zbadania wariacji pozostałych przyjmując jedynkę - nawet za drugim podejściem. Tak więc Ray wyłącza światło, podchodzi do klawiatury i wystukuje na niej: 1-5-3-7 . Daje się słyszeć charakterystyczny odgłos i już wiadomo, że można otworzyć drzwi. Jednak zanim chłopakowi udaje się za nie zajrzeć, wizja znika i mimo nalegań Davida pacjent nie może przypomnieć sobie, po co w ogóle chciał się tam dostać. Wspomina tylko coś o radiostacji...