Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 8 maja 2019, 15:45

autor: Daniel Stroński

Deus Ex: Rozłam ludzkości – płatny rozwój postaci i dodatkowy tryb Breach. 7 wkurzających mikropłatności w grach singlowych

Spis treści

Deus Ex: Rozłam ludzkości – płatny rozwój postaci i dodatkowy tryb Breach

Powrót serii Deus Ex wraz ze znakomitym Buntem ludzkości w 2011 roku był wielkim wydarzeniem. Kultowa marka wróciła w pięknym stylu i fani w napięciu oczekiwali kontynuacji tego pierwszoosobowego RPG, którą otrzymaliśmy pięć lat później. Tym razem główny bohater miał jeszcze więcej wszczepów do ulepszenia, co mnożyło liczbę dróg prowadzących do celu.

Problem w tym, że rozwój postaci wymagał punktów Praxis, a te zdobywaliśmy wraz z awansem na nowy poziom lub eksplorując rozległe plansze. W sumie „problem” to za dużo powiedziane, bo zwyczajnie wymuszało to rozważne inwestowanie wspomnianych punktów. Było jednak jeszcze jedno wyjście. Jeden Praxis Kit za niecałego dolara (około 4 zł) albo zestaw z dziesięcioma sztukami za 7 (około 26 zł). Powstaje tylko pytanie – po co? Wykonując zadania poboczne i zaglądając tu i ówdzie, gracz spokojnie był w stanie rozwinąć większość wszczepów protagonisty. Mało tego, gra wyważona została właśnie z myślą o takim tempie zabawy, a skorzystanie z mikrotransakcji przesadnie ułatwiało rozgrywkę. Wyjątkowo bezsensowne zagranie.

Płatny rozwój można było jeszcze zignorować, czego nie da się powiedzieć o dostępnym dziś jako pozycja free-to-play singleplayerowym trybie Breach. Była to seria ograniczonych czasowo misji, które wykonywaliśmy na niewielkich, ubogich pod względem wystroju planszach. Jako zestaw wyzwań w przerwie od wątku fabularnego Breach miałby sens. Pech chciał, że twórcy mieli na ten tryb inny pomysł. Poziom tamtejszych misji rósł bardzo szybko, ale do kupienia były paczki z losowymi przedmiotami: dodatkową amunicją, rozmaitą bronią różnej jakości, apteczkami itp. Wszystko to oczywiście ułatwiało zaliczanie trudniejszych misji. Ciężko było się oprzeć wrażeniu, że cały ten tryb do niczego nie prowadzi i jest jedynie pretekstem, tak jak wspomniany rozwój postaci, do upchnięcia na siłę mikropłatności w grze.

ZAMÓWIENIE PRZEDPREMIEROWE? RACZY PAN ŻARTOWAĆ

Niestety, nie była to jedyna wtopa związania ze sprzedażą, jaką zaliczyło Deus Ex: Rozłam ludzkości. Przed premierą gry Square Enix podeszło do składania zamówień przedpremierowych w oryginalny sposób – im więcej preorderów, tym więcej atrakcji dla osób, które je złożą. Obok specjalnych kostiumów czy dodatkowej misji najwyższy próg obejmował... otrzymanie gry cztery dni przed jej debiutem. Zabieg ten miał zachęcić jak najwięcej osób do składania zamówień, a wywołał kolejny skandal. Na szczęście wydawca ostatecznie wycofał się z tego pomysłu.

TWOIM ZDANIEM

Czy korzystasz z mikropłatności w grach?

Nigdy nie opłaciłem/łam żadnej mikropłatności
41,8%
Tak, ale rzadko
28,1%
Tak, nawet dość często
6,9%
Raptem parę razy
23,2%
Zobacz inne ankiety
Dlaczego wydajemy pieniądze na mikropłatności i lootboxy?
Dlaczego wydajemy pieniądze na mikropłatności i lootboxy?

Nienawidzimy lootboksów, DLC i mikropłatności w grach, a tymczasem firmy, które proponują je w swoich produkcjach, notują rekordowe wyniki finansowe. Dlaczego ciągle to robimy? Dlaczego wciąż dajemy się wodzić za nos „pazernym wydawcom”?

Mroczne widmo mikrotransakcji – u progu narodzin gier jako usługi
Mroczne widmo mikrotransakcji – u progu narodzin gier jako usługi

Mikrotransakcje coraz śmielej wkradają się w świat wysokobudżetowej interaktywnej rozrywki, przynosząc twórcom krociowe zyski. Zastanówmy się, czy gracze mogą z nimi wygrać (nie mogą) i jaka jest ich przyszłość (ponura).