Tree of Savior – oldskulowe grindowanie. 8 gier, od których nie oderwiesz się przez wakacje
Spis treści
Tree of Savior – oldskulowe grindowanie
- gatunek: MMORPG
- producent: IMC Games
- premiera modelu free-to-play: 10 maja 2016 roku
To chyba najsłabsza produkcja na tej liście, a na pewno najniżej oceniana przez graczy (60% pozytywnych komentarzy na Steamie). Warto jednak podkreślić, że Tree of Savior oberwało się na samym początku za nieprzemyślany model dystrybucji. Gra najpierw była dostępna za opłatą, z zaplanowaną trzy miesiące później premierą free-to-play. Pod naciskiem graczy, wietrzących w tym procederze próbę wyciągnięcia od nich pieniędzy, twórcy wycofali się z tego zbyt długiego headstartu, wprowadzając darmową wersję już w maju.
Tree of Savior to produkcja koreańska, posiada więc wszystkie cechy charakterystyczne dla dzieł azjatyckich, za które wiele osób je kocha, ale jeszcze więcej nienawidzi. Mamy więc cukierkową oprawę graficzną, masę grindowania i dość rozbudowane mikropłatności, zmorę gier z tego kontynentu. Jednak silną stroną Tree of Savior jest odwołanie się do kultowego dla wielu Ragnaroka Online, czyli klasycznego MMORPG z pierwszej dekady XXI wieku. Tytuł ten wciąż istnieje, choć mocno się już zestarzał. Koreańczycy ze studia IMC Games postanowili wykorzystać ten fakt, oferując jakby odświeżoną wersję, coś na kształt Ragnaroka 3 („dwójka” była niewypałem), i sądząc po liczbie graczy, trafili w dziesiątkę.
Jeśli więc nie przeszkadza Wam azjatycka estetyka, a zarazem tęsknicie do starego dobrego grindowania, to Tree of Savior stanowi całkiem dobrą propozycję na wakacyjne tygodnie.
Tree of Savior polecamy szczególnie, jeśli:
- czujesz miętę do Ragnaroka Online;
- lubisz sporo grindować w wolnym czasie;
- tolerujesz azjatycką estetykę;
- jesteś w stanie wybaczyć pewne niedociągnięcia.