OK, boomer, czyli klasyka nadal nam towarzyszy. W co grała redakcja GRYOnline.pl w 2021 roku?
Spis treści
OK, boomer, czyli klasyka nadal nam towarzyszy
Powrót do klasycznych gier wiąże się zwykle nie tylko z chęcią poznania wreszcie wybitnego tytułu – chodzi tu także o nostalgię, odtworzenie miłych wspomnień czy poczucie magii retromanii. Sporo osób powróciło więc w 2021 do swoich ukochanych staroci albo pierwszy raz miało styczność z kultowymi markami. Wiąże się z tym szereg fajnych historii i przemyśleń, które zaraz poznacie i które posłużą za naprawdę niezłe podsumowanie całego tego... podsumowania.
Znowu to zrobiła. Iza jak co roku zagrała w „Baldury” i Thiefa
Mój rok 2021 w kontekście gier można podsumować dwoma hasłami: „nostalgia” i Thief. Nieczęsto gram w tytuły wydane w roku bieżącym – nie dlatego, że nie ma żadnych ciekawych propozycji, bo lista ciągle rośnie, ale starsze gry mają dla mnie niepowtarzalną magię w tych swoich pikselach, czasem archaicznym sterowaniu, pokracznej animacji, muzyce i czytaniu manuali, żeby znaleźć ten „jeden sekretny korytarz na końcu niczego” (patrzę na ciebie, Ravenlofcie: Strahd’s Possession). W moim dziale utarło się nawet powiedzenie dotyczące lubianych przeze mnie gier (z czego często śmieje się Kaeni): „2004 rok wydania czy starsza?”. Często wracam też do tych samych produkcji, przechodząc je po raz setny – w ramach wspomnianej nostalgii.
Również i ten rok był dla mnie stały pod dwoma względami: corocznego zaliczania Baldur’s Gate i Might and Magic 7 oraz nieustannego rozszerzania biblioteczki fanowskich misji do serii Thief. Jeżeli chodzi o tę ostatnią grę – kocham ją całym sercem. Jeśli szukacie sympatycznej, wciąż aktywnej i kreatywnej społeczności – zdecydowanie polecam właśnie tę. To ludzie, którzy nie tylko wciąż organizują konkursy, tworzą ogromne kampanie i mody, popularyzują serię na platformach streamingowych, ale też nieustannie przygotowują nowe wyzwania, a nawet turnieje dla zapaleńców (m.in. Titanium Man – przejście całej gry bez śmierci i zapisów/wczytywań). Również lista stworzonych przez nich fanmisji jest tak długa, że każdy znajdzie dla siebie coś przyjemnego po przejściu podstawek.
Dodam od siebie też mój hit roku 2021, czyli fakt trafienia Blood Omena: Legacy of Kain na platformę GOG. Jest to gra rozpoczynająca cudowną i znaną serię, a kiedy dołożymy do tego usprawniający wiele aspektów patch Veroka, nasz powrót do wampirzej przeszłości okaże się jeszcze przyjemniejszy!
Mam nadzieję, że Wasz 2021 rok również był ciekawy i obfitował w fajne growe przeżycia, a także w odrobinę magicznej nostalgii.
Izabela Budzyńska
Hubert zderzył się z przestarzałymi mechanikami Legacy of Kain i nawet napisał o tym tekst
Ech, Legacy of Kain. Tęsknię za Tobą, ale kiedy już się spotykamy, bywa różnie. To świetna seria, która kiedyś udowodniła mi, że warto grać w ambitne fabularnie tytuły (do spółki z RPG), ale dziś jest ona ledwie grywalna... paradoksalnie poza pierwszą częścią, Blood Omenem, która została najlepiej zaprojektowana, ma największy świat i jednocześnie kładzie podwaliny pod wiele rzeczy, jakie wydarzyły się w kolejnych pozycjach z tego cyklu. Następne jego odsłony zrewolucjonizowały gatunek, zwłaszcza pierwszy Soul Reaver, dzięki któremu poznaliśmy Raziela, ale – jak to pionierzy – po osiągnięciu celu już nie wyrabiają na zakrętach. I choć zaryłem o beton, jeśli chodzi o gameplay – ta historia nadal mnie rusza. I wciąż chciałbym poznać zakończenie, które przewidzieli twórcy. Może kiedyś Square Enix się nad nami, fanami, ulituje. Jakiś remaster, remake i domknięcie? A może do tego trzecie Deus Ex o Jensenie? Ech, marzenia...
Hubert Sosnowski
Spotkałem się ze starymi Falloutami po raz pierwszy
Moim, autora tego tekst, długofalowym celem, wyznaczonym sobie jakiś czas temu, jest zaliczenie, w perspektywie kilku lat, najważniejszych izometrycznych RPG, jakie kiedykolwiek ujrzały światło dzienne. W 2021 roku rozpocząłem tę dzielną misję. Zacząłem od Planescape’a: Tormenta, o którego geniuszu napisałem zresztą tutaj, a potem spróbowałem swoich sił w pierwszym Falloucie. Już tak pięknie nie było. Grę usunąłem sfrustrowany dwa razy, za trzecim jednak się przemogłem i koniec końców nie żałowałem – świetnie wykreowany świat i dobra fabuła miejscami zdominowały toporny gameplay. Co mnie czeka w 2022? No cóż, muszę przejść obydwie części Wrót Baldura przed premierą „trójki”.
Zostało jeszcze 45% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie