Najlepsze gry w świecie Władcy Pierścieni - wybór redakcji
„Jedna, by wszystkimi rządzić. Jedna, by wszystkie odnaleźć. Jedna, by wszystkie zgromadzić i w ciemności związać”. Innymi słowy – wybieramy najlepszą grę osadzoną w uniwersum Władcy Pierścieni.
Spis treści
Władca Pierścieni J.R.R. Tolkiena został po raz pierwszy wydany w latach 1954–1955. Przez niemal siedem dekad to najpopularniejsze dzieło mistrza fantastyki doczekało się licznych ekranizacji i egranizacji. Więcej powstało tych drugich – w dodatku były one znacznie bardziej różnorodne – więc to na nich skupimy się w niniejszym artykule. Konkretnie, spróbujemy wybrać najlepsze gry osadzone w uniwersum Władcy Pierścieni.
Chcąc, aby ranking był możliwie obiektywny – prywatnie wybrałbym bowiem Bitwę o Śródziemie II, ku czemu powody przybliżyłem jakiś czas temu w felietonie – poprosiłem kolegów i koleżanki z redakcji, by zagłosowali na rozgrywające się w Śródziemiu produkcje, które ich zdaniem należy uznać za najlepsze. Wspólnie wskazaliśmy ten jeden tytuł, zdolny rządzić pozostałymi. Walka o podium była tak zacięta, że ostatecznie znalazły się na nim aż cztery pozycje, zwycięzca zaś okazał się dla mnie dość zaskakujący... ale nie uprzedzajmy faktów i przejdźmy do rzeczy – oto dziesięć najlepszych gier osadzonych w uniwersum Władcy Pierścieni.
Miejsca 15–11
Za chwilę przeczytacie o dziesięciu produkcjach – niemal tylu, ile było Pierścieni otrzymanych przez „śmiertelników, ludzi śmierci podległych” – lecz w głosowaniu udział wzięło piętnaście gier. Pięć pozycji, które naszym zdaniem okazały się najsłabsze, znajdziecie na poniższej liście.
15. The Lord of the Rings: Adventure Card Game
14. Władca Pierścieni: Wyprawa Aragorna
12. Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia
11. Władca Pierścieni: Wojna o Pierścień
Dodam tylko, że Podbój, Drużyna Pierścienia oraz Wojna o Pierścień znajdują się w moim prywatnym TOP 10 – i to wcale nie na ostatnich miejscach. We wszystkich trzech bawiłem się nieźle w momencie ich premiery; być może dlatego, że czułem w nich magię Śródziemia. Jasne, istnieją produkcje lepsze pod względem rozgrywki, jednak nie każda z nich zachwyca klimatem w równym stopniu co te, nieco już pokryte patyną, tytuły. A żeby nie było, iż jestem w tej opinii odosobniony, przytoczę słowa Zbyszka Woźnickiego, któremu szczególnie zapadła w pamięć Drużyna Pierścienia:
Produkcja ta nie jest wybitna, nie jest nawet jakoś specjalnie dobra. Taki sobie przeciętniak. Chodzi jednak o najlepsze gry w uniwersum Władcy Pierścieni i ta jest prawdopodobnie najwierniejsza książce w zalewie tytułów na filmowej licencji. Jednocześnie jej prostota i przystępność sprawiały, że te dwadzieścia lat temu była bardzo dobrym wprowadzeniem dla młodych graczy do świata Tolkiena.
Zbigniew Woźnicki
10. Władca Pierścieni: Dwie wieże
- Gatunek: gra akcji TPP
- Rok wydania: 2002
- Platformy: PS2, Xbox, GBA, GCN
- Producent: Stormfront Studios
W 2002 roku – w Polsce w 2003 – w kinach zadebiutowała druga część filmowej trylogii Petera Jacksona. Kilka miesięcy później gracze zyskali możliwość bezpośredniego przeżycia wielkoekranowych przygód na domowym telewizorze. Żeby jednak zagrać we Władcę Pierścieni: Dwie wieże, należało mieć konsolę. Jako że w Polsce królowały w tym czasie pecety, produkcja Stormfront Studios przeszła koło nosa zarówno wielu fanom elektronicznej rozrywki, jak i Tolkiena.
A szkoda, bo niewiele ustępuje ona Powrotowi króla, który cieszy się w naszym kraju niemałą popularnością i jest uznawany za dzieło iście kultowe. Wprawdzie Dwie wieże były jeszcze krótsze i uboższe w treść niż sequel, ale położyły podeń solidny fundament. Wybieraliśmy bowiem Aragorna, Legolasa lub Gimliego, a następnie uczestniczyliśmy w wydarzeniach z filmu, non stop przebijając się przez liczne zastępy orków. Nie lada gratką dla fanów twórczości Tolkiena była możliwość odblokowania Isildura, którym dało się przejść całą grę.
System walki z Dwóch wież zawsze wydawał mi się nieco mniej przyjemny niż ten z Powrotu króla. Produkcja ta była za to równie filmowa; nie brakowało bowiem scen z ekranizacji Jacksona, których połączenia z właściwym gameplayem tudzież z przerywnikami na silniku gry tak bardzo zachwycały w growym sequelu – tutaj trochę mniej ze względu odrobinę brzydszą grafikę.
Niemniej, jeśli chciało się wziąć czynny udział w bitwie pod Helmowym Jarem, dla Dwóch wież nie było wówczas alternatywy. Później sytuacja nieco się zmieniła – choćby za sprawą pierwszej Bitwy o Śródziemie – jednak omawiany tytuł nie zestarzał się aż tak bardzo i wciąż jest diabelsko grywalny. Jeśli go ominęliście, a nadal posiadacie na przykład „peesdwójkę”, polecam rozejrzeć się za używanym egzemplarzem w sieci – są relatywnie tanie.