Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 18 maja 2018, 15:31

Dziki Gon dociera nawet do Andromedy. 3 lata Wiedźmina 3 – jak Dziki Gon odmienił branżę

Spis treści

Dziki Gon dociera nawet do Andromedy

Tuż po Horizonie na rynek trafił inny domniemany naśladowca WiedźminaMass Effect: Andromeda. Och, ileż sobie obiecywaliśmy po tej grze! Ale nie czas to i nie miejsce na ponowne ronienie łez. Dość będzie powiedzieć, że spodziewaliśmy się, iż BioWare wyciągnie wnioski ze wszystkiego, co nie zagrało w Dragon Age’u: Inkwizycji – z miałkimi zadaniami pobocznymi na czele – i sięgnie do dobrych wzorców, podsuwanych przez gry, które pojawiły się w międzyczasie. Chociażby przez Dziki Gon.

Fakt faktem – aktywności poboczne w Andromedzie rzeczywiście były lepsze niż w Inkwizycji. Rzadziej sprowadzały się do anihilowania hord bezimiennych wrogów czy bezmyślnego zbierania przedmiotów (koniec ze znajdźkami pokroju butelek wina z DAI). By nie znaleźć się daleko w tyle za nowym porządkiem w gatunku RPG, wyznaczonym przez CD Projekt RED, BioWare postarało się, aby nawet za pozornie najprostszym zadaniem stała jakaś historia, ze zwrotami akcji, dialogami, wyborami itp. Czy jednak finalny efekt można określić jako zadowalający? Chciałbym powiedzieć, że tak. Naprawdę chciałbym...

Zaraza, nie przecisnę się przez te drzwi! - 2018-05-18
Zaraza, nie przecisnę się przez te drzwi!

Również wiedźmińskie zmysły musiały wpaść w oko Kanadyjczykom – przedostały się do Andromedy pod postacią skanera. Ryder może studiować przy jego użyciu otoczenie, co przydaje się np. do gromadzenia informacji na temat obcych planet... i oczywiście prowadzenia śledztw. BioWare odpuściło sobie natomiast mamroczącego pod nosem bohatera. Postać ma na wyposażeniu (czyt. w głowie) wysoko rozwiniętą sztuczną inteligencję – SAM-a, więc komentarze na temat wszelkich zjawisk docierają do gracza w formie dialogów między tą dwójką. Też dobre rozwiązanie.

A inne aspekty gry? Właściwie inspiracje Wiedźminem kończą się na tym, co już wymieniłem. Trudno ich szukać w konstrukcji świata, skoro Mass Effect zawsze polegał na rzucaniu gracza z jednej planety na drugą (więc jedna, nieporozdzielana ekranami wczytywania kraina tutaj nie pasuje), czy w systemie walki, skoro Andromeda skupia się na strzelaniu, a nie na walce w zwarciu. Od biedy można próbować wskazać, że ograniczenie liczby aktywnych umiejętności jest wspólne dla obu gier, ale sądzę, że byłoby to doszukiwanie się podobieństw na siłę. Bądź co bądź Wiedźmin i Mass Effect to całkiem odmienne od siebie serie, których nigdy nie łączyło wiele poza tym, że obie reprezentują gatunek RPG (akcji).

Ten świat nie potrzebuje bohatera – potrzebuje zawodowca z piłomieczem! - 2018-05-18
Ten świat nie potrzebuje bohatera – potrzebuje zawodowca z piłomieczem!

The WitchElex

Gdy chodziło o Ubisoft, Guerrillę Games czy BioWare – nie miałem oporów przed posługiwaniem się określeniem „uczniowie CD Projekt RED”. Na myśl o użyciu go wobec studia Piranha Bytes przechodzi mnie dreszcz. Niemcy od początku pokazują, że czego jak czego, ale brania z kogokolwiek przykładu nie lubią. Zawsze chodzili własnymi ścieżkami i robili wszystko po swojemu... z lepszym lub gorszym skutkiem. Tylko subtelne sygnały wskazywały, że „Piranie” nie śpią i zdają sobie sprawę z postępu dokonującego się w branży – mimo że od mechanicznej strony każda ich kolejna gra wydaje się na pozór kubek w kubek podobna do poprzedniej.

Jak to wygląda w przypadku Elexa? Właściwie tylko jeden – za to bardzo ważny – czynnik dowodzi tego, że studio Piranha Bytes odnotowało istnienie Wiedźmina 3 i wzięło sobie do serca jego sukces. Chodzi o zadania poboczne. Jeszcze do niedawna Niemcy wręcz słynęli z nieciekawych „fillerów”, stawiających przed graczem tak ambitne cele jak „przynieś mi 10 wilczych skór” albo „zbierz 15 marchewek z mojego pola”. Elex zerwał z tą świecką tradycją. Wśród dziesiątków (jeśli nie setek) dodatkowych misji, których może podjąć się Jax, zdarzają się prostsze zlecenia, ale nawet one często kryją jakieś wybory, nieoczywiste metody realizacji czy głębsze podłoże fabularne.

„Piranie” zabrały się do sprawy na tyle umiejętnie, że kiedy wreszcie trafiłem na farmę, gdzie przygłupi pomocnik gospodarza poprosił mnie o wypielenie ogródka, potraktowałem ten typ zadania jako... odświeżający. Jednak ogólnie rozumiana jakość to chyba jedyny aspekt questów, który mogę uznać za wzorowany na Wiedźminie 3. Niemcy jakby zrozumieli, że po Dzikim Gonie trzeba czegoś więcej, by mieć szansę zaistnieć w gatunku RPG. Ale na tym koniec – w kwestii konstrukcji zadań pozostali wierni swoim tradycyjnym rozwiązaniom (brak sugerowanych poziomów, możliwość rozpoczęcia misji „od końca” etc.). To samo dotyczy innych stron gry. Próżno szukać wpływu CD Projekt RED w takich elementach Elexa jak budowa świata, system walki czy rozwój postaci.

Możemy się jeszcze co najwyżej zastanowić, czy popularność charyzmatycznego Geralta nie była aby powodem, dla którego twórcy porzucili tradycyjnych bezimiennych bohaterów na rzecz „konkretniejszego” Jaxa. Ale może to już byłoby doszukiwanie się inspiracji na siłę...?

Krzysztof Mysiak

Krzysztof Mysiak

Z GRYOnline.pl związany od 2013 roku, najpierw jako współpracownik, a od 2017 roku – członek redakcji, znany także jako Draug. Obecnie szef Encyklopedii Gier. Zainteresowanie elektroniczną rozrywką rozpalił w nim starszy brat – kolekcjoner gier i gracz. Zdobył wykształcenie bibliotekarza/infobrokera – ale nie poszedł w ślady Deckarda Caina czy Handlarza Cieni. Zanim w 2020 roku przeniósł się z Krakowa do Poznania, zdążył zostać zapamiętany z bywania na tolkienowskich konwentach, posiadania Subaru Imprezy i wywijania mieczem na firmowym parkingu.

więcej

Bezimienny vs Geralt – konfrontacja nad kuflem piwa
Bezimienny vs Geralt – konfrontacja nad kuflem piwa

W lewym narożniku Geralt z Rivii, wiedźmin, profesjonalny zabójca potworów. W prawym Bezimienny, wybraniec bogów, pogromca smoków i król Myrtany. Myślicie, że to ring, że arena? A nie lepsze byłyby narożniki karczmy i konfrontacja nad kuflem piwa?

Wiedźmin 3,5 – czy powstanie trzeci dodatek do Witchera 3?
Wiedźmin 3,5 – czy powstanie trzeci dodatek do Witchera 3?

Oczy wszystkich fanów „RED-ów” zwrócone są na Cyberpunka i w nieco mniejszym stopniu na Gwinta. Istnieją jednak poszlaki sugerujące, że być może studio pracuje również nad dodatkiem do Wiedźmina 3.

Wiedźmic II: Noc Wilka czy Witcher’s Creed – a gdyby Wiedźmina zrobiło inne studio?
Wiedźmic II: Noc Wilka czy Witcher’s Creed – a gdyby Wiedźmina zrobiło inne studio?

Co by było, gdyby tworzeniem gier na bazie książek Andrzeja Sapkowskiego zajął się nie CD Projekt RED, tylko inny deweloper? My wiemy, co by było. Zapraszamy na przegląd Wiedźminów, które istnieją... w alternatywnych rzeczywistościach!