Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 29 marca 2022, 17:41

Studia, które zginęły na zawsze w Silent Hill

Ambitny plan ożywienia marki Silent Hill przez Konami za pomocą trzech głośnych premier w jednym miesiącu kończy się kompletną katastrofą i kosztuje „życie” dwóch z trzech studiów zaangażowanych w projekty.

Spis treści

Opuszczone, zasnute mgłą i przytłaczające pustką. Pogrążone w letargu, z którego być może już nigdy się nie przebudzi. Ciche Wzgórze rzeczywiście jest ciche. Pozostaje takie od lat, choć wielu miłośników wirtualnych horrorów marzyłoby o powrocie do jednego z najmroczniejszych i najbardziej sugestywnych miejsc, jakie w ciągu ostatnich trzech dekad dane nam było odwiedzić w świecie gier. Drogi tam prowadzące wydają się jednak zamknięte.

Zainteresowanym cyklem horrorów Silent Hill pozostaje powrót przez wrota jednej z ośmiu wydanych do tej pory produkcji z głównej linii. Przeskok w przeszłość do oryginalnej tetralogii z czasów pierwszych dwóch konsol PlayStation lub wybór jednego z późniejszych, różnie odbieranych projektów z lat 2007–2012, które z szacunku do wcześniejszych dzieł nie ważyły się dopisać przy tytule numerka. Dzisiaj jednak przedstawić chciałbym nie losy tej marki ani jej unikalny klimat czy zapadających w pamięć bohaterów. Pozwólcie, że przybliżę historię nieco inną, choć nie mniej tragiczną. Będzie to opowieść o trzech studiach: Hijinx Studios, Vatra Games i WayForward Technologies, które dziesięć lat temu wybrały się do Cichego Wzgórza, wierząc, że wyprawa ta przyniesie im glorię i chwałę. Z wędrówki tej powrócić zdołało tylko jedno. Pozostałe dwa przepadły we mgle na zawsze.

Wizja powrotu do Silent Hill i kolejnego spotkania z Piramidogłowym rozpalała wyobraźnię. Poprzeczka oczekiwań wisiała wysoko, a z nią bezpośrednio wiązał się ciężar odpowiedzialności spoczywającej na studiach, które zostały oddelegowane do owych projektów. - Studia, które zginęły na zawsze w Silent Hill - dokument - 2022-03-29
Wizja powrotu do Silent Hill i kolejnego spotkania z Piramidogłowym rozpalała wyobraźnię. Poprzeczka oczekiwań wisiała wysoko, a z nią bezpośrednio wiązał się ciężar odpowiedzialności spoczywającej na studiach, które zostały oddelegowane do owych projektów.

In my restless dreams I see that town... Silent Hill

Początek drugiej dekady XXI wieku. Branża gier zaczyna rozumieć, jak duży potencjał mają wszelkie kolekcje, remastery i szeroko rozumiane powroty mniej lub bardziej kultowych produkcji sprzed lat. Gracze chcą szybszej, łatwiejszej i wygodniejszej drogi dotarcia do klasyki, więc z otwartymi ramionami przyjmują takie wydania jak Prince of Persia Trilogy, The Sly Collection, Metroid Prime: Trilogy czy God of War Collection. W tokijskiej siedzibie Konami kształtu nabiera wizja zarobienia milionów na dwóch potężnych markach, Metal Gear Solid i Silent Hill. Obie mają powrócić w kolekcjach wydanych w 2011 roku. W obu przypadkach plan jest podobny, ale już ścieżki prowadzące do jego realizacji okazują się bardzo różne.

Konami intensywnie wdraża w życie swój pomysł powierzania projektów twórcom z Zachodu. Snake ląduje bezpiecznie, bo w rękach studia Bluepoint Games, które wcześniej z pietyzmem odświeżyło przygodę Kratosa. Ma też nad sobą cały czas parasol ochronny roztoczony przez ojca marki Hideo Kojimę i jego zespół. Miasteczko Silent Hill przypomina w porównaniu z tym sierotę, której japoński producent stara się za wszelką cenę, a najlepiej bez zbytniego angażowania się, znaleźć opiekuna. I tak pomysł stworzenia wersji HD drugiej i trzeciej odsłony serii trafia do wieloletniego współpracownika Konami, amerykańskiego Hijinx Studios, które wcześniej stworzyło m.in. trzy części Karaoke Revolution na licencji serialu Glee oraz dystrybuowaną tylko cyfrowo kolejną odsłonę taktycznego RPG Vandal Hearts o podtytule Flames of Judgment.

Japończycy na tym nie poprzestają. Mają ambitny plan wypromowania i wykorzystania marki Silent Hill do maksimum. W gabinetach dyrektorów i marketingowców rodzi się wizja „miesiąca szaleństwa”. Październik 2011 roku ma stać pod znakiem Cichego Wzgórza i zaoferować fanom marki, ale też potencjalnym nowym klientom będącym miłośnikami horrorów aż trzy projekty związane z tytułowym miasteczkiem. A w tle majaczy jeszcze wizja filmu Silent Hill Revelations 3D, w którym przerażające maszkary z tego uniwersum przestraszą widzów w obrazie o niespotykanej dotąd jakości.

Co dla graczy szykuje wydawca? Na PlayStation 3 i Xboksie 360 ukazać mają się w odstępie zaledwie kilkunastu dni nowa odsłona serii, Silent Hill: Downpour, za którą odpowiada czeskie Vatra Games, oraz kolekcja odnowionych Silent Hill 2 i Silent Hill 3. Dodatkowo do posiadaczy PlayStation Vity trafić ma spin-off, Book of Memories, w którym WayForward Technologies zabiera markę w nieznane do tej pory miłośnikom gatunku rejony.

Na papierze plan wygląda dobrze. Trzem zaangażowanym w growe projekty studiom wizja wyprawy do Cichego Wzgórza jawi się jako wielka szansa wskoczenia do wyższej ligi i zaznaczenia swojej pozycji na rynku. Nadzieje są ogromne, plany ambitne. Rzeczywistość okazuje się inna, niż zakładali twórcy. Niczym w Silent Hill przerażająca prawda zaczyna wychodzić na jaw...

Norbert Szamota

Norbert Szamota

Absolwent dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warszawskim. Tam też obronił pracę dyplomową poświęconą miesięcznikom o grach konsolowych, wydawanym na przełomie XX i XXI wieku. W GRYOnline.pl działa od 2009 roku. Początkowo jako newsman i autor felietonów, później twórca wpisów encyklopedycznych i bloger na gameplay.pl, a od kilkudziesięciu miesięcy jako członek działu Publicystyki. Zaczynał dwa lata wcześniej, tworząc dla serwisu GamePress jedne z pierwszych wideorecenzji gier w polskim Internecie i publikując je na raczkującym wówczas YouTube. Gra we wszystko i na wszystkim, ciągle szukając ciekawych historii, intrygujących mechanik oraz zachwycających obrazów i dźwięków. Uwielbia tropić dawne opowieści z branży, a w wolnym czasie tworzyć też własne growe opowiadania na blogu Gralingrad.pl.

więcej

TWOIM ZDANIEM

Chcielibyście zagrać w nowe Silent Hill?

Tak, pewnie!
81,1%
Nie.
18,9%
Zobacz inne ankiety
Znane studia z lat 90. - za co je pokochaliśmy i jak zniknęły z rynku
Znane studia z lat 90. - za co je pokochaliśmy i jak zniknęły z rynku

Historia gier komputerowych to nie tylko dobrze wspominane tytuły i ich sequele, ale również studia i wydawcy za nimi stojące. Przypomnijmy sobie te najbardziej znaczące firmy z lat 90. którym z różnych powodów nie udało się przetrwać.

Prawie jak feniks z popiołów – historia studia MicroProse
Prawie jak feniks z popiołów – historia studia MicroProse

Gracze uwielbiają remake’i i restarty ulubionych tytułów gier. A co, gdy restart dotyczy całego studia? Wskrzeszone niedawno MicroProse ma przed sobą nieznaną przyszłość i legendarną przeszłość, która zarówno może pomóc i przeszkodzić.

Bullfrog, Westwood i Visceral – historia studiów, które firma EA zamknęła
Bullfrog, Westwood i Visceral – historia studiów, które firma EA zamknęła

Kupić, wykorzystać i wyrzucić na śmietnik historii. Tak w dużym uproszczeniu niektórzy widzą historię jednego z największych wydawców na rynku rozrywki elektronicznej. Oto Electronic Arts i historia firm, które ten wydawca spotkał na swojej drodze.