autor: Kamil Zwijacz
Steamowy Poszukiwacz Skarbów: Część V – Valve kontratakuje
To już piąta wyprawa naszego szambonurka po steamowe skarby – nie mniej owocna niż poprzednie. Tym razem wśród złowionych perełek mamy m.in. wyśmienitą przygodówkę dla fanów Firewatch oraz garść smakowitych strzelanek i strategii.
Spis treści
W zeszłym miesiącu zrobiliśmy sobie krótką przerwę w wyszukiwaniu steamowych perełek, ale wracamy z zestawem świeżych tytułów, które koniecznie musicie sprawdzić – jak nie teraz, to przy okazji najbliższej promocji. Tym razem wyszperaliśmy, a raczej wyłowiliśmy, nową przygodówkę twórców The Unfinished Swan, dwie strategie (jedną ekonomiczną i jedną bitewną turówkę), stare jak świat (no prawie) jRPG, muzyczną strzelankę i jedną propozycję darmową.
What Remains of Edith Finch – pozycja obowiązkowa dla fanów Firewatcha i Gone Home
- Gatunek: gra przygodowa
- Producent: Giant Sparrow
- Cena: 19,99 euro – ok. 84 zł
Dzisiejszy przegląd zaczynamy od What Remains of Edith Finch – interesującej gry przygodowej twórców równie ciekawego The Unfinished Swan sprzed kilku lat. Tytuł jest kolejnym przedstawicielem tak zwanych „symulatorów chodzenia”, czyli produkcji stawiających głównie na opowiadaną historię, którą poznajemy podczas zwiedzania lokacji oglądanych z perspektywy pierwszoosobowej. Tak więc nie znajdziecie tu raczej ani emocjonującej walki, ani skomplikowanych zagadek, ale za to możecie liczyć na fabułę, obok której nie da się przejść (nomen omen) obojętnie.
What Remains of Edith Finch opowiada o niejakiej Edith, która stara się dowiedzieć czegoś o losach swojej tajemniczej rodziny. Podczas zabawy udajemy się w różne zakątki sporej posiadłości Finchów, poznając historię naszych przodków. Choć grę można ukończyć w ciągu mniej więcej trzech godzin, w tym czasie będziecie targani emocjami silniej niż w kilku produkcjach razem wziętych. Opowiadające o życiu, śmierci, smutku i radości historie co rusz zaskakują i serwują prawdziwą jazdę rollercoasterem pełnym uczuć.
Rozgrywka nie jest już tak interesująca i tytułowi tak naprawdę bliżej do interaktywnego filmu niż klasycznej przygodówki. Niemniej okazyjnie można trafić na ciekawe patenty, jak np. szansa pokierowania kotem. Tak czy siak – w What Remains of Edith Finch głównie się spaceruje i wchodzi w interakcje z kluczowymi obiektami. I to właściwie tyle. Jeżeli jednak lubujecie się w takich pozycjach jak Zaginięcie Ethana Cartera, The Stanley Parable czy Gone Home, to raczej nie będziecie zawiedzeni.
Duży atut stanowi oprawa audiowizualna. Grafikę utrzymano w nieprzesadzonej kreskówkowej stylistyce i jest ona bardzo zróżnicowana. Co chwilę udajemy się w nowe miejsca, zaglądamy do kart komiksu, zwiedzamy tereny w dzień i w nocy – po prostu dzieje się dużo, nie tylko w kontekście historii, ale także obrazu, który widzimy na ekranie.
What Remains of Edith Finch nie jest grą dla każdego, jednak miłośnicy gatunku powinni być nie tyle zadowoleni, co wręcz zachwyceni. Tytuł zawiera emocjonującą, pokręconą i zaskakującą historię, a w takich grach liczy się właściwie tylko to.