autor: Marek Grochowski
Śmietanka na kawie. Poprzednio w Mafii
Spis treści
Śmietanka na kawie
Na koniec Don Salieri zostawił swoim chłopakom samego Morello. Uzasadnił tę nominację dość osobliwie:
- W jego dzielnicach szerzy się złodziejstwo, wymuszenia, rabunki, nielegalne loterie, kwitnie hazard i prostytucja. (…) Problem polega na tym, że nie mamy z tego ani centa.
By odmienić tę niekorzystną sytuację, trzeba było pozbyć się głównego adwersarza – przeciwnika specyficznego, który wszędzie poruszał się w kuloodpornej limuzynie. Szansa na zdjęcie Morello z gangsterskiej sceny miała pojawić się po południu, gdy mafiozo opuści teatr, ubrany jak zwykle w stylowy, biały garnitur.
Śledzenie i późniejszy pościg za Morello dobiegły końca na lotnisku (lub moście, zależnie od wyboru gracza, który mógł zbliżać się lub oddalać od ściganego auta). Stąd Morello nie miał zbyt wielu dróg ucieczki. Upór Angelo zaowocował pozbyciem się największego zagrożenia dla interesów Rodziny.
Kampania wyborcza
Sprawa Morello to nie koniec kłopotów Dona. W mieście obecny był jeszcze pewien polityk nazwiskiem Sewer, oficjalnie zagorzały zwolennik walki z przestępczością, po godzinach właściciel połowy miejskich burdeli, migający się od płacenia haraczu. Zabicie go musiało odbyć się publicznie, tym razem jednak nic nie mogło wskazywać na Rodzinę.
Okazja do egzekucji nadarzyła się w dniu, gdy Sewer wygłaszał przemówienie na jednej z wysepek koło Central Island. Miejsce to widać doskonale z wieżyczki odległego od kilka kilometrów więzienia. Idealna lokalizacja, by ustawić się tam z karabinem snajperskim. Problem stanowiło jedynie dostanie się do środka, ale i tutaj Tommy’ego nie zawiodła pomysłowość. Po wejściu do więzienia i oczyszczeniu przestrzeni z kilku łobuzów Angelo oddał swój najcelniejszy w życiu strzał. Kariera pana Sewera dobiegła końca.
Chwila relaksu
Gdy mafia nie musiała już zabijać wpływowych ludzi dla podkreślenia własnej potęgi, Don Salieri postanowił skupić się na interesach. Zażyczył sobie, by trio Tommy-Paulie-Sam zajęło się przejęciem transportu drogich cygar, który trafił ostatnio do portu. Pozwoliłoby to nieco zarobić, a przy okazji Don nie musiałby korzystać więcej z pospolitych używek.
Miejsce akcji było strzeżone lepiej niż za czasów, gdy urzędował tam Morello. Dlatego też ekipa zamierzała posłużyć się podstępem. Tommy w przebraniu pracownika portu dostał się do środka skradzioną wcześniej ciężarówką. Rozładowawszy kilka skrzyń, ukradł wreszcie te, które zawierały cygara przeznaczone dla Dona. Wszystko szło jak po maśle.
Jednak gdy Tom opuszczał port, oszustwo wyszło na jaw i Angelo był zmuszony czym prędzej uciekać do dziupli. Na miejscu czekali na szczęście Sam i Paulie, którzy pomogli mu rozprawić się z pościgiem. Złapawszy oddech, przyjaciele zajrzeli do nieco obitych skrzyń z cygarami i wspólnie odkryli, że w środku ukryte są… diamenty.