autor: Marek Grochowski
Dziwka. Poprzednio w Mafii
Spis treści
Dziwka
Niedługo po akcji z chuliganami Frank poinformował Tommy’ego, że ostatnia misja nie do końca się powiodła. W strzelaninie przeżył jeden gość – wyciągnięto go z rozbitego auta. Szczęściarz siedział ponoć nieprzytomny na miejscu pasażera, wyglądając jak stuprocentowy trup. Z kolei bandyta, którego dobił Paulie, był synem miejskiego radnego, poplecznika Morello. To z pewnością nie wpłynie pozytywnie na stosunki między Rodzinami. Lepiej więc, aby Angelo nie kręcił się w kościele podczas ceremonii pogrzebowej swej ofiary, a zamiast tego wybrał się do hotelu Corleone.
Frank poprosił, by usiedli z Tommym w samochodzie. Misja miała być bowiem tak szalona, że mało komu nie zmiękłyby nogi. Otóż właściciel luksusowego hotelu, znanego bardziej jako burdel dla bogaczy, przestał płacić Salieriemu haracz i oddał się w opiekę Morellich. Wobec takiej zniewagi szanujący się mafiozo mógł zrobić tylko jedno – zabić zdrajcę publicznie, na jego własnym terenie, a najlepiej przy pomocy lupary (dwururki, której używa się na Sycylii do karania tych, którzy odwrócili się od mafii).
Frank postanowił zwiększyć nieco efektowność całej akcji i nakazał Tommy’emu, aby przy okazji wysadził w powietrze cały przybytek rozpusty. Dlaczego nie wysłał tam Sama albo Pauliego? Cóż, obaj panowie byli zbyt rozpoznawalni w okolicznych agencjach towarzyskich i na pewno zwróciliby uwagę jednej z hotelowych prostytutek. Była to tytułowa dziwka, która regularnie donosiła Morellemu o kolejnych ruchach Dona.
- Ją też musimy wyeliminować.
- Mam zastrzelić kobietę?
- Pechowa sprawa, co?
Frank pokazał Tommy’emu zdjęcie prostytutki. Kobieta wydała mu się znajoma, mimo że Angelo nie korzystał z usług tego typu pań. Był przekonany, że gdzieś już ją widział. Zastanowić miał się jednak dopiero po tym, gdy wykona na niej wyrok.
Dojechawszy do hotelu, Tommy wszedł do restauracji, gdzie właściciel Corleone jadł właśnie biznesowy lunch. Strzał w głowę zakończył jego posiłek, rozpoczynając jednocześnie obławę na Angelo. Zewsząd zaczęli zbiegać hotelowi ochroniarze, którzy nie dość, że obecni na parterze, pilnowali też każdego z pięter budynku.
Eliminując stopniowo uzbrojonych przeciwników, Tommy dotarł do pokoju z łazienką, w której przebywała wspomniana przez Franka prostytutka. Widząc jej twarz, Angelo skojarzył, że to Michelle, dobra znajoma Sarah, z którą zdążył się już zaręczyć. W geście miłosierdzia mafiozo darował kurtyzanie życie i udał się do gabinetu dyrektora. Tam podłożył bombę, po czym – chcąc uniknąć śmierci w wyniku wybuchu – błyskawicznie wyskoczył przez okno w korytarzu na dach sąsiedniego budynku. Eksplozja ładunku sprawiła, że po Corleone zostały zgliszcza.
Angelo nie miał już drogi powrotu. Wybuch przyciągnął policję, która biegła po schodach, próbując doścignąć żołnierza Salieriego. Pędząc ile tchu i likwidując grupki mundurowych, Tom dotarł do sporych rozmiarów rusztowania. Okazało się, że po nim był w stanie przedostać się do… kościoła.