Symulator babci klozetowej. 9 odjechanych symulatorów, które MUSZĄ powstać! 😅
Spis treści
Symulator babci klozetowej
Gra byłaby surrealistycznym horrorem z elementami symulatora. Wcielalibyśmy się w osobę, która dostaje pracę w miejskim szalecie. Do naszych zadań należałoby dbanie o czystość i higienę, uzupełnianie papieru w kabinach, podlewanie rachitycznych paprotek oraz pilnowanie porządku i bezpieczeństwa tych, którzy przyszli tu rzeczywiście za potrzebą, a nie po to, by wciągać kreskę z naszego kryształowo czystego sedesu. Ale nie to stanowiłoby clou gry.
Drugie dno
Naszym zadaniem bowiem byłoby odkrycie historii tego szaletu i postaci, które go odwiedzają. Spotykalibyśmy więc bohaterów rodem z dzieł Lyncha, Kubricka, Tarantino i Pasoliniego jednocześnie, którzy stopniowo wciągaliby nas w świat, gdzie trudno już odróżnić rzeczywistość od wyobraźni. Z brawurowo wyreżyserowanych dialogów wysnuwalibyśmy przerażające historie, a wraz z upływem czasu na ścianach szaletu – obok typowych „Kocham Baśkę” i „Łysy to ****” – pojawiałyby się makabryczne napisy wykonane ludzką krwią.
W końcu nie potrafilibyśmy odróżnić, co jest prawdziwe, a co nam się tylko majaczy. Klozet Simulator byłby więc opus magnum PlayWaya, stanowiąc ważny argument w społecznej dyskusji na temat szaleństwa.
Właśnie skończyłem grać w Pathologic 2 i muszę powiedzieć, że powyższym pomysłem powinno zająć się moskiewskie Ice-Pick Lodge. Mogłaby wtedy powstać metafizyczna produkcja o odwiecznej walce człowieka z jego fizjologią. A jako że PlayWay ciągle rekrutuje całe zespoły, to może polska firma przejmie rosyjskie studio, które ostatnio cienko przędzie?
Marcin Strzyżewski