Pokaż mi swoje towary. Odkopałem zapomniane mechaniki hack’n’slashów
Spis treści
Pokaż mi swoje towary
Zdaje się, że wszystko, co mogło zostać wymyślone w kwestii lootu, zostało już wymyślone. Przynajmniej takim obrazem systemów złomu wypadającego z wrażych kreatur raczą nas twórcy gier. Wszystko, co proponują, jest zwykle albo wiernym odwzorowaniem utrwalonych zasad, albo ich mało kreatywną interpretacją. Dołożyć coś od siebie? Nah. Kilka podtypów wyposażenia, rzadkość we wszystkich kolorach tęczy, może czasami ekwipunek klasowy, może jakiś ciekawszy crafting, implementacja systemu wytrzymałości, ot tak, dla urozmaicenia. Niekiedy ktoś wyskoczy z pożałowania godną nowalijką w stylu dwóch oddzielnych slotów na każdy z naramienników, jak w przypadku Wolcena: Lords of Mayhem. To wszystko.
I w tym momencie wchodzi on. Cały na biało. Nie rezygnuje z tego, co ma do zaoferowania gatunek. Wręcz przeciwnie – czerpie pełnymi garściami, ale dorzuca coś od siebie, coś z pozoru mało istotnego, lecz działającego jak szczypta soli w dobrym deserze – wydobywa smak. Mowa o Titan Queście nieistniejącego już studia Iron Lore i jego systemie lootu.
Zostało jeszcze 59% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie