Zielona Latania – projekty obcych. Filmy, które zepsuto efektami specjalnymi
Spis treści
Zielona Latania – projekty obcych
Zielona Latania – projekty obcych
- Co to za film: niezbyt udany obraz spod znaku superhero z Ryanem Reynoldsem w roli głównej
- Budżet: 200 mln dolarów
- Rok produkcji: 2011
- Gdzie obejrzeć: Chili, iTunes Store, Netflix, Rakuten
Zanim Ryan Reynolds został ikonicznym prześmiewcą Marvela, przeżył już jedną przygodę z kinem superbohaterskim (a nawet, licząc niemego Deadpoola, dwie). Nie była ona jednak zbyt udana. Nakręcona za olbrzymie pieniądze Zielona Latarnia została słabo oceniona przez krytykę i równie chłodno przez widzów. I nie ma się co dziwić – w kilku aspektach film z Reynoldsem to typowy średniak, w kilku natomiast wypada po prostu kiepsko.
Scenariusz jest prosty i brak w nim momentów, w których widz mógłby otworzyć usta ze zdumienia. Nie jest to może kompletny fabularny gniot, ale obrazowi temu daleko do doskonałości. Przyzwoicie prezentuje się chyba tylko projekt głównego bohatera i stylistyka wysmakowanej zieloności. Ale to zdecydowanie za mało, by produkcja ta mogła stać się hitem na miarę superbohaterskich filmów tworzącego się już wówczas MCU.
Oglądając Zieloną Latarnię, trudno uwierzyć, że takie projekty postaci mogły powstać zaledwie 9 lat temu, w czasach, kiedy widzieliśmy już na przykład Iron Mana 2. Obcy, których pojawia się tu całe mnóstwo, przypominają stwory z niskobudżetowych seriali tworzonych 10 lat wcześniej. Same projekty może i są w pewien sposób oryginalne, ale co z tego, skoro do Zielonej Latarni wprowadzono je za pomocą wyjątkowo nieudanego CGI.