Rozczarowanie roku – Aliens: Colonial Marines. Największe kontrowersje 2013 roku - które afery zapadły nam w pamięć?
Spis treści
Rozczarowanie roku – Aliens: Colonial Marines
Nowa produkcja osadzona w uniwersum Obcego zapowiadała się na wielki hit. Okazała się gniotem. Cóż, zdarza się. Prawdziwy niesmak wywołało jednak kilka powiązanych z grą wydarzeń.
Krótko po premierze gry jeden z jej twórców anonimowo poinformował społeczeństwo, że znane z serii Borderlands oraz Duke Nukem Forever studio Gearbox bardzo niechętnie podchodziło do projektu, woląc skupić się na innych tworzonych przez siebie grach. Ostatecznie produkt został opracowany przez zewnętrznych, wynajętych w tym celu partnerów, a samo Gearbox do końca ukrywało swój niewielki wkład w Colonial Marines. Amerykańskie studio bardzo chętnie zrzucało też winę za porażkę gry na innych. Już w 2010 roku, kiedy przeciągające się prace zaczęły irytować fanów, szef studia skrytykował Segę za zbyt wczesne poinformowanie świata o powstającej grze. Ruch o tyle nieładny, że według słów innego anonimowego pracownika otrzymywane od japońskiego wydawcy pieniądze, zamiast iść na produkcję Obcego, ładowane były w drugą część Borderlands.
Colonial Marines zaskakiwało też oprawą graficzną. A ściślej tym, że wyglądało znacznie gorzej niż na demie pokazywanym dwa lata przed premierą. Okazało się, że wersję demonstracyjną prezentowano na potężnym komputerze, podczas gdy finalna została pozbawiona wielu fajerwerków graficznych, by poradziły sobie z nią konsole. Bez dynamicznego oświetlenia, części efektów cząsteczkowych i z obniżoną jakością tekstur gra przestała olśniewać. Różnice były tak duże, że stały się podstawą pozwu zbiorowego skierowanego przeciw Gearboxowi i Sedze. Firmy zostały oskarżone o celowe wprowadzanie nabywców w błąd, łamanie etycznych kodeksów biznesowych i niezgodne z prawem praktyki marketingowe. Więcej o tym, czym pierwotnie miało być Aliens, możecie przeczytać w artykule opisującym burzliwą historię powstania gry.