Mikropłatności. Największe kontrowersje 2013 roku - które afery zapadły nam w pamięć?
Spis treści
Mikropłatności
Mikropłatności w formie dodatków DLC od samego początku wywoływały fale niezadowolenia. Mimo wyśmiewanej na prawo i lewo zbroi dla konia, spadającej na twórców lawiny krytyki za oddzielne sprzedawanie czegoś, co już znajduje się na płycie z grą, czy w skrajnych przypadkach wycinanie zawartości, by zaoferować ją oddzielnie, nic nie wskazuje na to, aby miało to zostać ukrócone.
Najwięcej powodów do niezadowolenia mieli pod koniec roku fani wyścigów samochodowych. Zarówno Gran Turismo 6, jak i Forza Motorsport 5 zamiast rywalizować ze sobą pod względem jakościowym, prześcigają się w sposobach na wyciągnięcie od graczy jak największej liczby banknotów. W GT6 każde auto kosztuje określoną ilość wirtualnych kredytów. Najdroższe cudeńka warte są dwadzieścia milionów, co przekłada się na wiele dni grindowania. Żeby uprościć życie niecierpliwcom, Sony zdecydowało się sprzedawać kredyty za prawdziwą gotówkę. Idea akceptowalna, gdyby nie cena za takie ułatwienie – najdroższy pakiet 7 milionów kredytów wyceniono na... sto dziewięćdziesiąt dziewięć złotych. Czyli za natychmiastowy dostęp do jednego pojazdu z najwyższej półki cenowej zapłacimy sześć stówek!
Zdecydowanie gorzej jest jednak w Forzy Motorsport 5. Wyjeździć wymarzonych autek nie zdołamy, a część samochodów okazuje się dostępna jedynie poprzez zakup za realną gotówkę. Ceny nie są aż tak absurdalne jak w GT6, ale nadal kosmiczne – po premierze ponad „stówka” za jeden pojazd to norma. Żeby było zabawniej, jak już wydamy prawdziwą kasę na nową brykę, to okazuje się, że trzeba ją jeszcze wykupić za kredyty zdobywane w samej grze. Microsoft zdał sobie sprawę, że odrobinę przesadził i zapowiedział spore zmiany w systemie transakcji, czego pierwszymi oznakami są obniżki cen wozów. Trochę jednak późno na udobruchanie rozwścieczonych graczy i zmiany ocen w recenzjach, które wielu dziennikarzy obniżyło z tego właśnie powodu.
Żeby nie było, sprzedawanie pakietów wspomagających forsują już wszyscy najwięksi w branży. Electronic Arts zaoferowało graczom kupno surowców w Dead Space 3, a Ubisoft w Assassin’s Creed IV: Black Flag. W obu wymienionych przypadkach mikropłatności można jednak spokojnie zignorować i bawić się, nie wiedząc o ich istnieniu.