Midnight Rider. Najważniejsze filmy, których nie było

Midnight Rider

Filmy biograficzne cieszą się dużą popularnością. Dobrze zrealizowane przyciągają do kin tysiące widzów i gwarantują spory zysk. Kiedy na tapet weźmie się popularnego muzyka, wykorzysta się solidny materiał źródłowy oraz zdobędzie dofinansowanie, ma się ogromne szanse na powodzenie. Dokładnie tak było w przypadku Randalla Millera, który w 2014 roku postanowił zekranizować autobiografię słynnego muzyka Gregga Allmana, pt. My Cross to Bear. Wydawało się, że projekt ten jest wręcz skazany na sukces. Tymczasem skazani zostali reżyser i część jego ekipy – za nieumyślne spowodowanie śmierci.

20 lutego 2014 roku, pierwszego dnia zdjęć, na planie doszło do tragedii. Miller podobno zawsze był nieco na bakier z zasadami bezpieczeństwa. Tym razem podjął decyzję o nakręceniu ujęcia na moście kolejowym pomimo tego, że nie uzyskał na to pozwolenia. Co więcej, nie zachował żadnych szczególnych środków ostrożności. Nie sprawdził rozkładu jazdy [sic!] ani nie ustawił nawet żadnej osoby na czatach. Niestety, do nieodpowiedzialności twórcy dołączył straszliwy pech. Przez tory przejechał pociąg, w wyniku czego zginęła młodsza asystentka operatora kamery Sarah Jones, a kilkanaścioro innych członków ekipy zostało rannych. Zdarzenie wstrząsnęło Ameryką.