Starsze odsłony serii The Legend of Zelda. 8 niewielkich sandboksów, które są świetne
Spis treści
Starsze odsłony serii The Legend of Zelda
Data premiery: --
Platformy: wszystkie konsole Nintendo
Producent: Nintendo
Wydawca: Nintendo
Nie jestem do końca przekonany, czy większość z Was zrozumie wybór serii Nintendo do tego zestawienia. W prawdziwie otwarty świat wkroczyła dopiero jej ostatnia główna odsłona – Breath of the Wild. Zrobiła to zresztą, w opinii wielu, w wyśmienity sposób, pozwalając na ogromną swobodę przechodzenia głównego wątku i popularyzując rozwiązania, które chętnie kopiują Chińczycy (Genshin Impact) oraz kochany przez wszystkich Ubisoft (Immortals: Fenyx Rising). Zanim jednak Link zaznał ogromu tej swobody, poprzednie gry również radziły sobie z otwartymi, choć mniejszymi, światami.
Oczywiście przez długie lata konstrukcja dzieł z serii The Legend of Zelda podyktowana była ograniczeniami technologicznymi. Mieliśmy otwarty świat z lokacjami, do których kolejno wchodziliśmy, by rozwinąć fabułę. Formuła ta sprawdzała się przez długie lata i doskonalona była wraz z technologią, która umożliwiała coraz więcej. Zanim narodził się kult Okaryny Czasu, zanim zwiedziliśmy tropikalne lokacje w The Wind Waker i wyruszyliśmy w przestworza w Skyward Swordzie, świat w pierwszych, dwuwymiarowych odsłonach serii był mikroskopijny i jego przemierzenie wzdłuż i wszerz zajmowało zaledwie kilka godzin. Twórcy ograniczoną przestrzeń rekompensowali różnorodnością oraz sporą liczbą wszystkiego, z czym przychodziło nam się mierzyć – wrogów, pułapek i zagadek.