Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 7 marca 2021, 11:29

Nowa trylogia Hitmana. 8 niewielkich sandboksów, które są świetne

Spis treści

Nowa trylogia Hitmana

Data premiery: 20 stycznia 2021 (ostatnia odsłona)

Platformy: PS4, XOne, PS5, XSX/S

Producent: IO Interactive

Wydawca: Square Enix / WB Games / IO Interactive

Przyznam się, że nigdy nie byłem fanem tej serii, a dodatkowo najbardziej podoba mi się jej krytykowana odsłona – Rozgrzeszenie. Jednocześnie jestem pełen uznania w związku z tym, co udało się stworzyć studiu IO Interactive. Nowa trylogia „przygód” Agenta 47 powinna trafić do Sevres jako wzorzec idealnie zrobionego miksu sandboksa i skradanki. Konami wraz z serią Metal Gear Solid mogą ze wstydu nie pokazywać się na salonach. Widać, że najnowsze odsłony cyklu są efektem wielu prób przemyślanego rozwijania pierwotnego pomysłu z 2000 roku.

Hitman okazuje się dokładnie tym, czym powinien być sandbox. Teren naszych działań stanowią niezbyt duże jak na dzisiejsze standardy mapy, w które włożono jednak mnóstwo pracy i serca, dzięki czemu każdy ich element doskonale pasuje do reszty. Oczywiście, są lokacje lepsze, są też gorsze, ale nigdy nie schodzimy poniżej pewnego (wysokiego) poziomu. Duńskie studio IO Interactive w pełni skupiło się na umożliwieniu graczowi wykonania zadania w dowolny (choć oczywiście mieszczący się w możliwościach technologicznych) sposób. Agent 47 pojawia się na mapie, otrzymuje informacje, co ma zrobić, i to tak naprawdę wszystko. Zero prowadzenia za rączkę, chyba że bardzo chcemy i aktywujemy stosowne ułatwienia w menu opcji. Zlecenie możemy wykonać po cichu, w widowiskowy sposób albo wymyślić coś zupełnie nowego i po prostu to zrobić. Gdyby deweloperzy poszli za trendem tworzenia jak największych map i obłożenia ich milionem znaczników, Hitman prawdopodobnie podzieliłby los Metal Gear Solid V: The Phantom Pain, które w pewnym momencie kompletnie się rozlazło przez brak pomysłu na siebie.

  1. Więcej o serii Hitman

O AUTORZE

Alergicznie podchodzę do gier z otwartych światem, odczuwając ich przesyt na rynku. Zdarza mi się co jakiś czas skusić na „nowy hit AAA w otwartym świecie”, ale najczęściej towarzyszy temu zawód. Bardzo lubię MGSV: The Phantom Pain i uważam, że to najlepsza odsłona w całej serii, nawet mimo nieszczęsnego otwartego świata, w którym zakochał się Kojima. No i nie jestem prawdziwym Polakiem, bo nie cierpię Gothica.

Poza GOL-em znajdziecie mnie (wraz ze znajomymi) na Glitch.com.pl, gdzie swój wolny czas poświęcamy na opisywanie tego, w co gramy, z nastawieniem na niszowe produkcje.

Paweł Musiolik

Paweł Musiolik

Pisać o grach zaczynał na łamach serwisu SquareZone. Później pisał i szefował na nieistniejącym PSSite.com, zaś aktualnie prowadzi swojego bloga o grach. Nie napisał jeszcze tekstu, z którego byłby w 100% zadowolony. Przygodę z grami zaczął w wieku 3 lat, gdy udało mu się namówić ojca na kupno komputera C64. Rozbudzona przez Flimbo's Quest miłość do elektronicznej rozrywki rozkwitła podczas pierwszych przygód z Heroes of Might & Magic, osiągając apogeum po zakupie pierwszego PlayStation. Wraz z rosnącym wiekiem zaliczał kolejne kontakty z konsolami przenośnymi Nintendo, wrócił też na łono PC jako dodatkowej platformy do grania. Kolekcjonuje gry, jest fanem emulacji.

więcej

Najlepsze gry z otwartym światem - top 100 open worldów
Najlepsze gry z otwartym światem - top 100 open worldów

Gry typu open world i sandboxy od lat kuszą nas pięknymi widokami, mnogością aktywności do wykonania i obietnicami kilometrów niezwykłej przestrzeni do poznania. Wybraliśmy sto najlepszych gier z otwartym światem.

10 wielkich map w grach... na których nie było co robić
10 wielkich map w grach... na których nie było co robić

Od pewnego czasu popularnością cieszą się gry z otwartym światem, które pozwalają nam eksplorować rozległe mapy w poszukiwaniu kolejnych wyzwań. Są jednak wśród nich takie tytuły, które dużo lepiej wyszłyby na liniowości i bardziej zamkniętej strukturze.

Assassin’s Creed Odyssey vs Red Dead Redemption 2 – dwie szkoły robienia wielkich sandboksów
Assassin’s Creed Odyssey vs Red Dead Redemption 2 – dwie szkoły robienia wielkich sandboksów

Dwie największe premiery jesieni. Dwa niebywale ambitne sandboksy, wykraczające poza ramy gatunku gier akcji i napompowane treścią. Jak realizują ideę gry-usługi? Czy Rockstar mógłby nauczyć się czegoś od Ubisoftu? Czy RDR deklasuje ACO w każdym aspekcie?