autor: Paweł Woźniak
30. Assassin’s Creed: Origins (AC: Origins). 100 najlepszych gier z otwartym światem
Spis treści
30. Assassin’s Creed: Origins (AC: Origins)
I tak oto kolejne Assassin’s Creed ląduje na naszej liście. W ramach Origins twórcy zaprezentowali historię osadzoną w starożytnym Egipcie, w której wcielamy się w Bayeka z Siwy. To pierwsze podejście deweloperów do zupełnie nowego okresu historycznego, a także wprowadzenie zmian w konstrukcji fabuły i mechanice rozgrywki, które znamy już z ostatnich odsłon cyklu. Postawiono na znacznie większy obszar działania, wiele miejsc wartych eksploracji i setki aktywności oraz pobocznych misji, co miało popchnąć serię w nowym kierunku (chociaż takie próby widać było już przy okazji Black Flaga).
W Assassin’s Creed: Origins zagrasz w Xbox Game Pass
29. Test Drive Unlimited
Zupełnie nowa odsłona popularnej serii ścigałek wyniosła ten zasłużony cykl na zupełnie nowy poziom. Autorzy skupili się na zapewnieniu wirtualnym kierowcom tysięcy kilometrów dróg, licencjonowanych aut oraz dodatkowej rywalizacji w postaci sieciowych potyczek. Wrażenie robił przede wszystkim całkowity rozmiar przygotowanych terenów i ich różnorodność. W tej części dodano także możliwość wykreowania wyglądu własnego kierowcy (w tym jego ubioru).
Zdaniem redakcji
To była rewolucja przez wielkie R. Owszem, niejedna wcześniejsza samochodówka miała otwartą mapę – ale jeszcze nigdy o takiej skali, nigdy tak piękną, nigdy z funkcjami MMO. Nie zliczę, ile setek godzin spędziłem, jeżdżąc po tych 1600 km hawajskich dróg – i wciąż chcę więcej, TDU nadal tkwi na moim dysku (z modem Platinum).
Draug
28. Gothic 3
Jeśli chodzi o cykl Gothic, to właśnie „trójka” pochwalić się może największym dostępnym terenem. Trafiamy tutaj nie tylko do znanej już nam Myrtany, ale także do pustynnej krainy Varrant czy skutego lodem Nordmaru. Przedstawiona historia stanowi bezpośrednią kontynuację wątków z poprzednich odsłon serii. Po przegranej bitwie z orkami ludzie muszą walczyć o ponowne wyzwolenie i ostateczne zniweczenie planów potężnych wrogów. W trakcie rozgrywki mamy okazję odwiedzić wiele egzotycznych miejsc, ale także standardowe miasta i osady. Wszędzie tam natykamy się na dodatkowe zadania i sekrety, a twórcy – zgodnie z duchem oryginału – zadbali, by świat sprawiał wrażenie ciągle żyjącego.
Zdaniem redakcji
Pamiętam kopułę z części pierwszej, miło wspominam także Khorinis z „dwójki”, ale jeżeli miałbym wybierać najprzyjemniejszy do eksploracji otwarty świat w historii tego uniwersum, to zdecydowanie wybrałbym Gothica 3. I choć może się to wydawać wielu osobom co najmniej kontrowersyjne, ja będę się tego twardo trzymał, gdyż na palcach jednej ręki nie jestem w stanie zliczyć, ile razy za dzieciaka przemierzyłem tę jedną z najbardziej przejrzystych erpegowych map, jakie przyszło mi poznać w growym życiu. Chodzi mi tu nie tylko o różnorodność terenów – od europejskiej zieleni, przez egzotyczne pustynie, aż po zaśnieżone wzgórza – ale i o mnogość osad, jaskiń czy tajemnych miejscówek do odkrycia. Świat bogaty w treść, ot co.
KaEl
27. Days Gone
Trzy lata temu miał miejsce świetnie przyjęty debiut Days Gone na komputerach osobistych (pamiętajmy, że oryginalnie gra pojawiła się w 2019 roku na konsolach PS4), a właśnie dzisiaj mamy okazję umieścić tę produkcję całkiem wysoko na naszej liście najlepszych sandboksów. Spore zainteresowanie tym tytułem jasno powinno wskazywać na to, że mimo drobnych niedociągnięć jest to faktycznie dzieło, któremu warto się przyjrzeć. Szczególnie zadowoleni powinni być ci, którzy po skończonej przygodzie z Dying Lightem pragną kolejnej dawki emocji związanych z apokalipsą zombie. Days Gone to dojrzała historia, świetnie zagrane postacie i spójny świat – wszystko, czego można oczekiwać po udanym sandboksie.
Zdaniem redakcji
Moim zdaniem najbardziej niedoceniona gra ostatnich lat. Ciekawa historia, realistyczne podejście do konwencji (nacisk na survival), trudne do zapomnienia postaci, naturalne dialogi, a do tego niezbyt popularna w grach tematyka gangów motocyklowych. Szkoda, że póki co nie mamy co liczyć na „dwójkę”, bo chętnie poznałbym dalsze losy naszego bohatera – Deacona.
Adam Zechenter
26. GTA Vice City
Lata 80. XX wieku, wszechobecny klimat Miami i nieumiejący pływać główny bohater – tak właśnie prezentowało się najnowsze GTA w 2002 roku. Twórcy Vice City bez dwóch zdań mieli pojęcie o tym, jak stworzyć miasto pełne życia i dodatkowych aktywności (co zresztą niejednokrotnie udowodnili), i zabrali graczy w zupełnie nowe klimaty. Zaserwowali w nich natomiast standardową historię o gangsterze, który ma na pieńku nie tylko z lokalnymi władzami, ale także z rezydującymi w mieście grupami przestępczymi.
Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!
Zostało jeszcze 59% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie