Aegis/Celestialsi. Złoczyńcy Marvela, którzy mogą zastąpić Thanosa
Spis treści
Aegis/Celestialsi
Dlaczego to dobry pomysł?
Pierwsza jest pradawną boginią (w oryginale: Proemial God), jednym z kilku bytów mogących unicestwić cały wszechświat. Drudzy to cała rasa stwórców. Celestialsi stworzyli Eternalsów, którzy przecież zawitają niedługo do MCU. Naturalną koleją rzeczy byłoby wprowadzenie do uniwersum również ich. Konflikt na linii twórcy – tworzeni to koncept stary jak świat, ale wciąż wystarczająco ciekawy, by móc zapełnić nim co najmniej kilka filmów. Oczywiście w tej roli wcale nie muszą pojawić się Celestialsi. Być może funkcja ta przypadnie Galactusowi, być może Aegis, a może i Śmierci. Ktoś stojący rangą wyżej od Eternalsów pojawi się jednak z czasem w MCU niemal na pewno.
Dlaczego to zły pomysł?
Aegis, choć potężna, nie melduje się na kartach komiksów zbyt często. Celestialsi z kolei zostali odstawieni w pewnym momencie na bok, ustępując miejsca nowo wprowadzonym postaciom, często bazującym na tym samym koncepcie, ale ze świeżym designem i originem. Nie oznacza to jednak, że zniknęli z uniwersum, po prostu pojawiają się tam rzadziej niż kiedyś. Dla przeciętnego widza tło ich historii może być jednak zbyt skomplikowane. Dokładnie z tym samym problemem mamy do czynienia w przypadku Aegis (dlatego też zestawiłem tę postać i gatunek razem – w gruncie rzeczy pełnią w świecie Marvela bardzo podobną rolę).
Apocalypse
Należy – tak jak Selene – do bytów zwanych Externalsami. Pod wieloma względami przypominają oni Eternalsów, z tym że wydają się nieco potężniejsi. Zginąć mogą tylko z ręki innego Externalsa. W kinowej adaptacji potężny Apocalypse zresztą już wystąpił, ale przedstawiono go jako pierwszego, starożytnego mutanta. I chociaż stało się to, zanim Marvel przejął prawa do produkcji filmów o X-Menach, wątpliwe, by po kilku latach przerwy zdecydowano się znowu sięgnąć po tego złoczyńcę.