Robin Hood: Książę złodziei (1991) – luneta z przyszłości. Kultowe błędy z popularnych filmów
Spis treści
Robin Hood: Książę złodziei (1991) – luneta z przyszłości
- Gdzie obejrzeć: Apple TV
Ta wersja przygód Robin Hooda raczej kojarzy się z takim niedzielnym filmem, który Polsat puści do obiadu, i raczej daleko jej do tej kultowej z 1938 roku (Przygody Robin Hooda). Aczkolwiek to film kultowy w wielu środowiskach, a to wszystko za sprawą motywu przewodniego w postaci piosenki (Everything I Do) I Do It For You w wykonaniu Bryana Adamsa. Wracając do utworu, wracamy myślami do samego filmu.
A wracając do treści samego Robin Hooda, wracamy do przedziwnych, historycznych błędów, które zostały wyłapane na przestrzeni lat od czasu premiery tej produkcji w 1991 roku. Bo w tym filmie pojawia się wiele kulturowych elementów, które w średniowieczu nie miały prawa bytu. Mamy rok 1194, ale coś tu nie do końca gra. W trakcie seansu usłyszymy kompozycję Clementa Jannequina z XVI wieku, Morgan Freeman wyjmie lunetę (wynalazek z XVII wieku), a innowacyjne zdolności strzeleckie samego Robina wywodzą się od Indian z Ameryki (!). Nie zgadzają się także strategiczne roszady czy królewskie wątki, bo Europa pod koniec XII wieku nie do końca funkcjonowała tak, jak prezentuje to ten przygodowy film. Innowacyjność produkcji nie idzie w parze z jego historycznością, jednak to są szczegóły, które powinniśmy być w stanie wybaczyć.
Bowiem kto nie lubi Kevina Costnera jako Robin Hooda?